Forum CelPal
Potyczka pod Oświęcimiem 1866 - Wersja do druku

+- Forum CelPal (https://forum.celpal.org)
+-- Dział: Bitwy, Armie, Wojny (https://forum.celpal.org/forumdisplay.php?fid=40)
+--- Dział: Sławne Bitwy (https://forum.celpal.org/forumdisplay.php?fid=41)
+--- Wątek: Potyczka pod Oświęcimiem 1866 (/showthread.php?tid=148)



Potyczka pod Oświęcimiem 1866 - variag - 03-08-21

Szkoda, że do tej pory nikt z forumowiczów nie poruszył tematyki potyczki pod Oświęcimiem która miała miejsce 27 czerwca 1866 roku w ramach wojny austriacko-pruskiej.
Potyczkę (bo nazwanie jej bitwą było by nadużyciem) wygrali Austriacy.
Polecam uważnej lekturze niżej zamieszczone opracowanie:
https://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=&cad=rja&uact=8&ved=2ahUKEwj-moGzu5TyAhXOiIsKHf4UBIoQFjAAegQIBBAD&url=https%3A%2F%2Fwww.ejournals.eu%2Fpliki%2Fart%2F7156%2F&usg=AOvVaw0i-MvvbVqpJqTfUIpRGWOb


RE: Potyczka pod Oświęcimiem 1866 - Wycior - 04-08-21

Bardzo ciekawe opracowanie, zwłaszcza ze autor zadbał o obiektywizm i posiłkował się relacjami obydwu stron. Nie będąc ekspertem od uzbrojenia, popełnił kilka drobnych gaf, przykładowo:

Piechurzy {Landwehry} byli na początku uzbrojeni w stare gładkolufowe karabiny, ale w późniejszym terminie otrzymali broń iglicową.
Podstawowym uzbrojeniem piechoty Landwehry były wtedy odprzodowe, gwintowane karabiny systemu Minie, głównie Infanteriegewehr M/39/55 UM, kalibru ~18.5 mm.

W czasie walki zginął od pchnięcia piką dowódca austriackiego oddziału rotmistrz Lehman.
Nie mógł zginąć od piki ponieważ pik gwarantowanie nikt tam nie używał. Według relacji pruskiej Lehman został zresztą zwalony z konia przez majora von Busse. Bardzo możliwe że ułani Landwehry dodatkowo dziabnęli (leżącego?) Lehmana swoimi lancami.

Drobne potknięcia nie umniejszają jednak wartości tekstu.

Mnie zainteresował fragment o strażach chłopskich:

[...] dla bezpieczeństwa gmin przed włóczęgami i kradzieżą [...] zarządzonemi zostały straże chłopskie. Te naturalnie nadużywały praw swoich, zatrzymując jadących, aresztując przechodniów [...] Rozkaz taki wydanym został, jednak kapral jadący na patrol skasował go i wbrew poleceniom p. Naczelnika kazał nieznajomych zatrzymywać i odstawiać do wojskowej komendy [...].

Dać małej łajzie odrobinę władzy i już musi warcholić. To nasza nieśmiertelna, narodowa tradycja.