Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak usunąć oksydę ogniową...
#1
Temat dla wiadomości ogółu zainteresowanych acz  głównie dla ''wodza Huronów'' ,  jak NIEDYLETANCKO i w prosty sposób usunąć oksyde ogniowa oraz inne tego typu wykończenia stali.
Drogi kolego magua jeśli nadal masz dylemat jak usunąć mniemam niepotrzebną osksyde ogniową jest na to prosty sposób o którym to żaden  stetryczały dyletant nie mógł  WYCZYTAĆ w czeluściach internetu lecz za to  bredził coś na ''beżowym forum'' o palniku i grzaniu powierzchni stali i inne tego typu dyletanckie dyrdymały....
Sprawa jest arcy prosta i do wykonania w domu...potrzeba tylko odtłuszczacza może być nawet zwykły denaturat ale lepszy jest aceton , należy umyć interesującą nas powierzchnie następnie natrzeć ja zwykłym ODRDZEWIACZEM do żelaza [na bazie kwasy fosforowego !] , schodzi nam niepotrzebna oksyda ogniowa w ''trinida''...podobnie można ''zmyć'' inne wykończenia stali w typie oksydy-bruniry itp....ma to też taką zaletę że jeśli utrzymamy warstewkę odrdzewiacza nieco dłużej lub zrobimy to w nieco wyższych temperaturach powstanie mam mikro warstewka parkeryzowaniej powierzchni stali o BARWIE wyraznie szaro-popielatej...ot takie ''starzenie''  powierzchni stali.

W temacie techniczno-bronioznawczym warto też sprostować głoszone przez stetryczałego dyletanta ''rewelacje'' że jakoby oksyda ogniowa to nie to samo co tgz. case hardenig...no cóż jak mi przykro ale to jest CHEMICZNIE to samo tylko wykonane NIECO innymi metodami TERMICZNYMI.
Oksyde ogniowa wytwarza się działając na stal temperatura rzędu  około 300 stopni Celsjusza i powstające na powierzchni stali tlenki maja barwe od słomkowej  poprzez brązy do odcieni niebieskiego [zależy od ''przyłożonej'' temperatury i czasu działania]. Można w ten sposób wykończać powierzchnie stali na jednobarwny kolor  lub robiąc to jakoby punktowo można stworzyć sztuczny ''case hardening'' czyli zabarwienie mieszane [marmurek] ale do tego nie wystarczą książki ściągnięte z netu tylko trzeba fachowej wiedzy i sporej wprawy ''warsztatowej''.
Natomiast z angielska tgz. case hardening to tlenki na powierzchni stali powstające podczas procesu ''cyjanowania'' [czyli nawęglanie z azotowaniem]  stali w wyższych temperaturach [około 800 stopni C]  w zamkniętych żelaznych skrzynkach...tlenki=wybarwienie stali sa tu trwalsze gdyż sa na utwardzonej powierzchni stali oraz głębiej zabarwione...
Odpowiedz
#2
Witaj Miner , tak dla jasności sprawy autorem [na beżowym forum] dyletanckich bredni o usuwaniu oksydy ogniowej palnikiem jest nasz stetryczały Wycior , wyobraz sobie drogi kolego Miner jakim trzeba być ignorantem aby coś co powstało poprzez  działanie temperatura około 300 stopni C usuwać też poprzez przyłożenie palnika z temperaturą około 300 C...to tak jak by ktoś próbował gasić pożar palnikiem gazowym  Big Grin  , takie i tym podobne brednie chciał Wycior ''sprzedać'' naszemu koledze Sas'owi jako super poradę techniczną   Dodgy

Masz racje kolego Miner po działaniu na stal Fosolem mogą wystąpić  niewielkie problemy z położeniem  w to miejsce nowej oksydy , jednak wystarczy ową powierzchnie poddaną działaniu Fosolu nieco przepolerować mechanicznie np. papierem wodnym [około 400] obficie zamoczonym w ciepłej wodzie najlepiej z dodatkiem jakiegoś detergentu np. kuchenny Ludwik jest OK. 

Co do TERMICZNEGO barwienia powierzchni stali NIEWIELKICH elementów broni takich jak np. śrubka itp nie jest to większy problem i każdy średno rozgarniety człowiek może takie operacje próbować wykonać samemu w domu...troche wiedzy teoretycznej oraz duża szczypta doświadczenia i już możemy samemu barwić na przykład śrubki na niebiesko jak to czyniono w epoce , najprostsza metoda do podgrzewanie palnikiem i baczne pilnowanie wybarwienia powierzchni oraz szybkie schłodzenie najlepiej w oleju.Jednak o wiele lepsze efekty [równomierne termiczne zabarwianie stali] daje podgrzewanie na płycie.
Sprawa jest dalece bardziej skomplikowana i wymagająca sporej wiedzy i doświadczenia gdy chcemy RÓWNOMIERNIE zabarwic termicznie nieco większe elementy broni czy innego żelastwa lub gdy chcemy uzyskać efekt sztucznego ''case hardingu'' czyli marmurkowe zabarwienie powierzchni stali...
Odpowiedz
#3
(05-09-21, 08:00 PM)Rusznik napisał(a): [...] tak dla jasności sprawy autorem [na niebieskim forum] dyletanckich bredni o usuwaniu oksydy ogniowej palnikiem jest nasz stetryczały Wycior
Ostatni Backwoodsman - kłamliwa blada twarz! Nigdy nie pisałem na niebieskim forum o usuwaniu oksydy ogniowej. Potrafisz wskazać ten post z niebieskiego czy, jak zwykle, fanzolisz od rzeczy?
Odpowiedz
#4
1. A to jest na pewno niebieskie forum?
2. Opisałem konkretny eksperyment, zakończony powodzeniem, który kiedyś przeprowadziłem. O ryzyku też wyraźnie napisałem.
3. Cytuję:  "Case-hardening or surface hardening is the process of hardening the surface of a metal object while allowing the metal deeper underneath to remain soft". Tak więc Case hardening jest procesem technologicznym którego celem jest nie zabarwienie ale powierzchniowe utwardzenie metalu. Oszem, jego efektem ubocznym może być wybarwienie stali. Cytuję: "The color finish was—and is—the by-product of the hardening process." Jednak nie każdy proces barwienia prowadzony metodą "ogniową" prowadzi automatycznie do utwardzenia powierzchniowego. Dlatego obydwu procesów generalnie nie należy utożsamiać.
Odpowiedz
#5
No sorki Wyciorze wkradł się mały błądzik i oczywiście chodziło o ''beżowe forum''...teraz możesz dalej pluć zawistnym jadem tetryka oraz konfabulować  , w razie zbliżającej się merytorycznej porażki [patrz post powyżej] możesz zawezwać swe alter ego pod postacią pisarza dubiela...jak bardzo trzeba mieć ''zrytą'' psychikę aby takie coś jak dubiel sobie tu wykreować    Cool
Odpowiedz
#6
Nasz zacietrzewiony (i tradycyjnie chamski) guru, koniecznie chcąc wyzwać kogoś od dyletantów, wyraźnie się zakałapućkał, pisząc że:

"W temacie techniczno-bronioznawczym warto też sprostować głoszone przez stetryczałego dyletanta ''rewelacje'' że jakoby oksyda ogniowa to nie to samo co tgz. case hardenig...no cóż jak mi przykro ale to jest CHEMICZNIE to samo tylko wykonane NIECO innymi metodami TERMICZNYMI."

a zaraz potem:

"Oksyde ogniowa wytwarza się działając na stal temperatura rzędu  około 300 stopni Celsjusza [...]"

Zapytam: jak można nawęglić/azotować powierzchnie stali w temperaturze rzędu 300 C? W takim razie oksyda ogniowa wykonana w tej temperaturze jest case hardeningiem czy nie? Bo jeżeli nie to po co fanzolić że jest to CHEMICZNIE to samo? Jakiś zagmatwany idiotyzm. Tyle razy radziłem: przeczytać przed opublikowaniem!

Ruszniku, czy naprawdę jesteś tak zdesperowany, że nie mogąc znaleźć punktów zaczepienia na tym forum poszukujesz ich rozpaczliwie nawet na forach z których wcześniej Cię wywalono?
Odpowiedz
#7
Ojjjoj  arcy dyletancie Wyciorze...a po co nawęglać stal która sie tylko chce zabarwić termicznie ? 

Zaczynasz sie w swej chorej zawiści  zapętlać i miesza sie Ci wszystko gdyż nawęgla sie i azotuje zarazem podczas procesu ''cyjanowania'' mówiąc po europejsku , z anglo-saska proces ten zwą ''case harding'' za sprawa używania do tego do tego metalowych skrzynek  [ z mieszaniną węgla drzewnego oraz  pokruszonych kości] , wtedy używa sie wyższych temperatur około 800 stopni C , podstawowym zadaniem tego zabiegu jest nawęglenie a wiec utwardzenie powierzchni stali , ubocznym efektem tego procesu jest ''marmurkowe'' zabarwienie powierzchni stali...tak wiec oksyda ogniowa i marmurkowe zabarwienie stali podczas ''case hardingu'' to ten sam efekt zabarwienia powierzchni stali tlenkami żelaza za sprawą działań termicznych lecz na różnych poziomach temperatur...jeśli jeszcze czegoś nie rozumiesz stań przed lustrem i zapytaj swe alter ego dubiela  Big Grin

Tak wiec stetryczały wyciorze nie staraj sie tu ''wywracać kota do góry ogonem'' 

Nie martw sie zawistny tetryku mam tak dużo na tym forum ''punktów'' zaczepienia twego dyletanctwa że naprawdę nie wiem od czego zacząć  , cierpliwości....
Odpowiedz
#8
(05-09-21, 11:27 PM)Rusznik napisał(a): [..] zawistny tetryku [...]
Myślę, zachodzę w głowę i nie mogę dojść do tego, czego mógłbym Tobie zawiścić albo zazdrościć. Może bezczelności, ale akurat ta cecha wydaje się zbędna. Nie mierz może innych ludzi własną miarą.

Napisałeś oczywistą głupotę i kombinujesz jak się z tego wyplątać. Sięgasz więc do swej starej metody, pisząc dużo, zagmatwanie i nie na temat, aby odwrócić uwagę od zasadniczego problemu.

Dlatego zacznijmy od początku.

1. Ja napisałem (na beżowym) że:

"Uwaga: oksyda ogniowa to nie to samo co case hardening"

2. Ty napisałeś (tutaj) że:

"warto też sprostować głoszone przez stetryczałego dyletanta (to o mnie) ''rewelacje'' że jakoby oksyda ogniowa to nie to samo co tgz. case hardenig...

3. Żródła twierdzą że:

Case hardening (albo surface hardening) to proces utwardzania powierzchni metalowego obiektu, pozostawiający równocześnie głębsze warstwy metalu w stanie miększym. Technologicznym celem tej operacji jest więc zmiana właściwości mechanicznych, tzn. wytrzymałościowych metalu. Wymaga to wprowadzenia (metodą dyfuzji) w powierzchniowe warstwy obiektu wystarczającej liczby atomów węgla, azotu lub boru. Odbywa się to w wysokiej temperaturze i wymaga znacznego stężenia dyfundujących substancji przy powierzchni metalu, np. w atmosferze gazowej lub kąpieli, przez czas zapewniający dyfuzję na dostateczną głębokość. Jak się obiekt przy okazji zabarwi to OK, ale to w tej operacji efekt uboczny. Case harding jest sens stosować do obiektów wykonanych z dość miękkiej stali.

Oksyda ogniowa ma na celu nadanie stalowemu obiektowi koloru i odporności np. na korozję. Odbywa się to przez wytworzenie na powierzchni metalu cienkiej warstewki tlenków. Oksyda ogniowa nie wpływa na własności mechaniczne obiektu. Oksydę ogniową uzyskuje się w znacznie niższej temperaturze niż case hardening, nie jest wymagana atmosfera gazowa itp. a sam proces przebiega bardzo szybko (małe obiekty, np. wkręty, da się oksydować w kilkanaście sekund włącznie z nagrzewaniem). Oksydę ogniową można nakładać także na obiekty ze stali twardej, z dużą zawartością węgla, w tym hartowanych objętościowo.

4. Skoro procesy case hardeningu i oksydy ogniowej różnią się:

a) przeznaczeniem i zastosowaniem;
b) bardzo odmiennymi operacjami technologicznymi;
c) procesami chemicznymi (tam dyfuzja atomów, tu: wytwarzanie tlenków);
b) zakresem uszlachetnianych obiektów,

to co jest fałszywego w twierdzeniu że: oksyda ogniowa to nie to samo co case hardening?

Czy zechciałbyś odpowiedzieć - bardzo proszę - na to proste pytanie, bez uników, tworzenia zasłony dymnej i bajdurzenia o dyletantyzmie i zawiści?
Odpowiedz
#9
Skończ już bredzić żałosny dyletancie...jak chcesz dalej ''bić tu piane'' czyli zasadniczo trolować  to stan przed lustrem , zawezwi swe alter ego w postaci dubiela , to se pogadacie z wymuszoną elokwencją i na pseudo inteligentnym poziomie  Cool 

Tak tylko informacyjnie mości Wyciorze/dubielu...za jakiś czas jak będę miał wenę obnażę tu wiele twych dyletanckich bredni oraz  krętactw podszytych zawiścią stetryczałego facecika z wypaczonym ego...cierpliwości  Big Grin
Odpowiedz
#10
Grubiaństwo nie zastąpi rzeczowych argumentów. Dlatego ponawiam pytanie:

Co jest fałszywego w twierdzeniu że: oksyda ogniowa to nie to samo co case hardening?

Dlaczego tak bardzo unikasz odpowiedzi? Tak trudno przyznać się do oczywistego błędu będącego najwyraźniej wynikiem zacietrzewienia? Nie wyobrażam sobie bowiem abyś coś tak niemądrego napisał z chłodną głową.

Jeszcze jedno: czy mógłbyś zostawić w spokoju kolegę @dubiela? Co on ma wspólnego z naszą dyskusją?
Poddaję to POD UWAGĘ ADMINA, bowiem kolega @rusznik drastycznie przekracza tu granice przyzwoitości, nawet tak liberalne jak na tym forum.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości