Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Polemika: Minie a jednak wunderwaffe !
#1
Kolega Wycior napisał fajny art na sąsiednim Niebieskim Forum o karabinach minie głosząc przy tym kilka kontrowersyjnych i frankofilskich tez:
Karabin Minie: niespełnione oczekiwania i rzeczywista przydatność
Nie to żeby miał coś przeciwko Francuzom i ich technice wojennej bo to przecież dzięki nim powstał karabin a tige a potem minie i zasługi Delvigne'a, Thouvenin'a czy samego Minie dla rozwoju broni gwintowanej są kamieniami milowymi tak szybko postawionymi. 
Jednakże trudno się zgodzić z niektórymi tezami Autora tego artykułu. Wycior twierdzi, że:


Cytat:Przezbrojenie piechoty w broń gwintowaną u wielu wojskowych wywołało entuzjazm i wiarę w gruntowną zmianę sposobu wojowania. Jednak bojowa praktyka ostudziła te nadzieje. Efekty na polu walki okazały się bardzo odmienne od osiąganych na strzelnicy i mocno rozczarowujące.

Nowa broń nie naprawiała mankamentów taktyki oraz kiepskiego wyszkolenia żołnierzy i oficerów. Niezmienna była też psychologia pola walki. Karabiny miały celowniki wyskalowane do pół kilometra a często jeszcze dalej. Jednak praktyczna walka ogniowa odbywała się na ogół na dystansach niewiele przekraczających 100 m.


Historia pierwszego użycia broni systemu Minie na polu walki pokazała jednak, że praktyka była całkiem inna niż to powyższe twierdzenie. Sławetna Wojna Krymska i zastosowanie przez Anglików w swej armii zawodowej karabinu P51 (to był zmodyfikowany karabin P42 ) ponad 35 tysięcy. Ostatecznie w kwietniu 1855 r. armia angielska na Krymie dysponowała prawie 39 tysiącami karabinu Patern 51 i ponad 16 tysiącami karabinów P53.
Ale wróćmy do początków tej wojny i bitwy pod Bałakławą. Tam był taki epizod gdzie naprzeciwko szarży czterech eskadr jazdy rosyjskiej około 400  Ingermanlandzkich Huzarów stanęło 650 strzelców z 93 pułku górali szkockich pod dowództwem gen, Colin Campbell'a oskrzydlonych kilkoma armatami.
Niejaki Hamley donosił, że 93 pułk wystrzelił jedną salwę z bardzo dużej odległości (około 900 jardów), a rosyjska kawaleria się wycofała. Inni  twierdzą, że górale oddali drugą salwę, również ze znacznej odległości.
https://www.britishbattles.com/crimean-w...balaclava/
[Obrazek: 22-Balaclava-Thin-Red-Line.jpg]

Nota bene hasło "cienka czerwona linia" (..." zakończona stalą") ma genezę w tej potyczce.

No to teza padła o walce karabinami minie do 100 m a do tego można dorzucić cytat z współczesnej relacji z The Times "Minie jest królem broni co udowodnił Inkerman". W czasie tej bitwy żołnierze angielscy zbierali po poległych karabiny minie gdy byli wyposażeni w starszą broń.
By nie być gołosłownym to zacytuję za Anglikami:
Cytat:The British Minié rifled muskets gave quicker, longer ranged and more accurate fire than the Russian flint lock muskets of the Napoleonic period, the cap firing mechanism of the Minié infinitely more reliable in the wet conditions.
https://www.britishbattles.com/crimean-w...-inkerman/

Tak brzmi to w wolnym tłumaczeniu wedle google :
"Brytyjskie muszkiety gwintowane Minié strzelały szybciej, z większej odległości i celniej niż rosyjskie muszkiety z zamkiem krzemiennym z okresu napoleońskiego, a mechanizm wystrzeliwania kapiszonów Minié był nieskończenie bardziej niezawodny w warunkach wilgoci."
[Obrazek: 22-Rifle-Brigade-3-230x300.jpg]
Cóż zatem pozostało z tezy Wyciora o  zaledwie 100 m w czasie bitwy ? Ano nie wiele. Zapewne i strzelano do siebie z mniejszych odległości Francuzi to podobno uwielbiali by potem biegiem gimnastycznym zaatakować na bagnety.
[Obrazek: 25-Zouaves-come-to-the-relief-of-the-Guards.jpg]

Gdyby tak było jak chce Autor z Niebieskiego Forum to do tej pory żołnierze by wdzięcznie podskakiwali w rytm pas gymnastique i bagnetami lecieli kłuć ile wlezie. Niestety realia wojny są bardziej brutalne niż byśmy wszyscy chcieli. W takiej Wojnie Secesyjnej ponad 90% zabitych było z broni strzeleckiej i artylerii a niespełna ok. 5% z ran zadanych bagnetami, szablami itp.

Zatem Autorze z Niebieskiego Forum może warto jednak bardziej wnikliwie wczytać się w historię stosowania karabinu systemu Minie ?
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#2
Korekta
Odpowiedz
#3
Zapraszam do przeczytania cyklu artykułów pana Pawła Zatryba opublikowanych na stronach portalu strategie z jego nieopublikowanej książki o Wojnie Krymskiej. Wreszcie po tym gniocie rusofilskim (to moja prywatna opinia) jakim jest  książka M. Klimeckiego "Wojna Krymska 1853-1856" można przeczytać rzetelne opracowanie oparte na bogatej bibliografii i niesamowicie oddające realia bitew i potyczek ze szczegółami, które mnie bardzo zainteresowały.
Wykorzystanie broni strzeleckiej w trakcie działań bojowych jest przedstawione tak jak były w rzeczywistości bez lukrowania jak i epatowania wybitnymi pojedynczymi osiągnięciami strzelców wyborowych.
By zachęcić do przeczytania tych 9 Artykułów Pawła Zatryba pozwolę sobie zacytować kilka ich fragmentów odnoszących się do karabinów systemu Minie.

Opis sytuacji obrony 93 pułku szkockich górali przed szarżą rosyjskich huzarów:
Cytat:...Pierwsza salwa padła, gdy Rosjanie znaleźli się w odległości około 500 metrów. Oddana na tak daleki dystans wywarła niewielki efekt, ale dała Szkotom czas na ponowne załadowanie broni. Równocześnie otworzyły ogień armaty kpt. Bakera oraz dwa działa z Hiblak, orząc krwawe bruzdy w z zbliżającej się masie jeźdźców. Huzarzy sprawnie zeszlusowali luki i nadal jechali naprzód. Kiedy kawaleria zbliżyła się na 300 metrów, 93 regiment oddał drugą salwę. Jej rezultat był zaskakujący: kilkunastu jeźdźców i jeszcze większa liczba koni zwaliła się na ziemię, a reszta na dźwięk trąbek skręciła w lewo...

Jak sam Autor pisze atak Ciężkiej Kawalerii i obrona oddziałów gen. C. Campbell'a były newralgiczne dla bitwy o Bałakławę.

Bitwa pod Inkermanem obrona Wzgórz Inkermańskich przez oddziały brytyjskie na dzień przed zasadniczą bitwą:
Cytat: Po doświadczeniach pierwszych tygodni służby na Wzgórzach Inkermańskich, wobec notorycznego nękania czujek przez rosyjskich strzelców wyborowych, gen. De Lacy Evans wprowadził do systemu pikiet pewną innowację. Polegała ona na „wypożyczeniu” z Brygady Gwardii zbiorczego pododdziału 60 strzelców wyborowych. Dowodzeni przez kpt. G. Goodlake’a snajperzy, działając w małych grupkach, dzięki lepszym umiejętnościom strzeleckim i większemu zasięgowi broni, w ciągu kilku dni wygrali pojedynek ze strzelcami przeciwnika, a następnie przystąpili do działań określonych przez ich dowódcę jako „swobodne polowanie”.1

i dalej :

Cytat:Posuwający się wąwozem Kilen batalion marynarzy dotarł w tym czasie bez walki na pozycję położoną na południowy zachód od wzgórza Shell. Dopiero tutaj został zatrzymany przez gwardzistów kpt. Goodlake’a. Mimo olbrzymiej przewagi liczebnej Rosjanom nie udało się przełamać obrony. Próby podjęcia ataku udaremniał rzadki, ale bardzo celny ogień strzelców wyborowych. Po półgodzinnym impasie, marynarze dali za wygraną i rozpoczęli odwrót, załamani celnością ognia Brytyjczyków. Większość ofiar po ich stronie stanowili zabici trafieni w głowy. Bohaterska i skuteczna obrona pozycji przyniosła kpt. Goodlake’owi Krzyż Wiktorii.
Jak czytamy strzelcy wyborowi nie strzelali na oślep ze swych karabinów Minie tylko prowadzili morderczy ogień bardzo celny! W czasie bitwy trafiali w głowy przeciwników i jak to się ma do tez szanownego Wyciora z Niebieskiego Forum ?

Ale w czasie wojny nie wszystko przebiega pięknie i sprawnie tak jedna i druga strona tego doświadczyła :
Cytat: Liczne zacięcia karabinów spowodowane zawilgoceniem prochu w nabojach spowodowały, że ogień Brytyjczyków był słaby. Wykorzystując ten fakt i własną dużą przewagę liczebną, Rosjanie bez trudu zepchnęli obrońców ze wzgórza Shell.

A tu fragment o tym jak zwykli strzelcy byli wstanie zmusić baterie artylerii rosyjskiej do odwrotu:
Cytat:Obserwujący z Bariery walkę kontrbateryjną ppłk Haines z 21 reg. postanowił wspomóc działania własnej artylerii. Rozkazał kpt. Astley’owi z 49 reg. i por. Acton’owi z 77 reg., aby wraz ze swoimi, stosunkowo mało poszkodowanymi kompaniami zajęli pozycję naprzeciw prawej flanki baterii na wzgórzu Shell i nękali je stamtąd ogniem. Obie kompanie wyruszyły przez krzaki pokrywające stoki i umiejscowiły się około 200 metrów od pozycji Rosjan. Tu dołączył do nich pododdział z 1 baonu Brygady Strzelców, a potem część 21 reg. Łącznie było to nie więcej niż 400 żołnierzy, ale ich ostrzał wkrótce stał się dla rosyjskich artylerzystów odczuwalny.

Jeszcze raz zachęcam do przeczytania i bardzo żałuję, że książka Pawłą Zatryba jeszcze się nie ukazała.
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#4
Najlepszym dowodem na skuteczność broni gwintowanej jest fakt, że Rosjanie po wojnie szybciutko przezbrajali sie na karabiny minie.Co odczuliśmy na wlasnej skórze, podczas Powstania Styczniowego.
Odpowiedz
#5
Witam kolegę magua...masz całkowitą racje co do kwesti rosyjskich karabinów Minie , ja tylko tu co nie co rozszerzę wątek ruskich zawiłości z karabinami syst. Minie.
Już na początku Wojny Krymskiej Ruskie srodze sie przekonały jak bardzo sa w czarnej rzyci jeśli idzie o uzbrojenie strzeleckie liniowej piechoty , w panice i naprędce ''wymyślono'' gwintówkę dla piechoty M 1854 była to zwykła transformacja gładkolufowego muszkietu piechoty M 1852 poprzez przegwintowanie lufy i dodanie celownika tgz. hesskiego jaki był w użyciu u sztucerów strzelców tgz Liege. Takie gwintowane muszkiety zaczęto produkować w Rosji jak też zamówiono w belgijskim Liege lecz blokada kontynentalna Rosji uniemożliwiła dostawy broni z Europy w tym rewolwerów Colta z Londyńskiej fabryki [a zamówiono tam sporo pukawek Navy ] . W wielkiej potrzebie zwrócono sie do USA  do zakładów Colta tam zamówiono 50.000 muszkietów na wzór M 1854 , jednak wyprodukowano z tego zamówienia tylko 30.000 a do samej Rosji dotarło 3000 lub 5000 sztuk.
Broni gwintowanej dla piechoty liniowej było tak mało że tylko kilkoro wybranych strzelców było w ta nową broń uzbrajanych najpierw na cały pułk a pod koniec wojny kilku w kompani...

W 1856 roku czyli zasadniczo w ostatnim roku Wojny Krymskiej wprowadzono nowy wzór broni gwintowanej dla piechoty liniowej i strzelców zasadniczo wzorowanej 50/50 na starszych wzorach Ruskiej broni jak i na Angielskich rozwiązaniach konstrukcyjnych [mniejszy kal. 15,25mm , bączki , zmniejszona długość broni itp].
Najpierw wprowadzając M 1856 dla strzelców a następnie M 1858 dla piechoty liniowej oraz wojsk Kozackich M 1860 , co ciekawe Dragoni [jazda] wojska Inżynieryjne i inne techniczne pozostawiono z bronią starego syst. Minie z 1854 roku [kal. 17,8mm] aż do wprowadzenia odtylcówek/nabojówek...

Rodzi sie więc pytanie czy Ruscy oficiele  wojskowi byli głubsi od autora artykuliku z niebieskiego forum ?
Wprowadzając w tak szybkim tempie nową broń gwintowana piechoty jak według żenujących opowieści Wyciora ta bron była nawet gorsza od gladkolufowych muszkietów do tego droższa i bardziej skomplikowana w obsłudze ?...no coś mi sie tu wyraznie nie zgadza w faktami tak bronioznawczymi jak i historycznymi...tak tak wiem frankofilia to ciężka choroba  Wink

Ten powyższy post proszę uważać za taki ''wstępniaczek'' do powyższego tematu , wyszperałem trochę różnych materiałów i dowodów z różnej literatury którą posiadam  więc będzie o czym tu pisać....
Odpowiedz
#6
Jeśli idzie o dowody większej wagi na przydatność wojskową gwintowanych karabinów syst. Minie kontra gładkolufowe flinty oto linki do filmików naszego kolegi z Węgier który pokusił sie o testy w tym temacie...

https://youtube.com/watch?v=4aUTlldgdg8

https://youtube.com/watch?v=wwCmTQFj0V4
Odpowiedz
#7
Pisząc krótko: karabiny systemu Minie nie były remedium na wszytko. Były bardzo ważnym etapem rozwoju ręcznej broni palnej ale królowały na polach bitew tylko ok. 30 lat. Ale nie najważniejszym.
XIX wiek był wiekiem przełomu, pierwsze jego lata należały do gładkolufowych muszkietów kalibru prawie 20 mm a kończył się on nowoczesnymi gwintowanymi karabinami na amunicję scaloną w kalibrze nawet i 6 mm (np. amerykański ..236 Navy).
Odpowiedz
#8
Ogólnie słuszne spostrzeżenie kolego variag , XIX wiek to gigantyczny i bardzo szybki rozwój techniki w tym techniki wojskowej gdzie na początku tego wieku strzelano z gładkolufowych muszkietów o zapłonie skałkowym a skończono ten  XIX wiek strzelając z karabinów maszynowych  zasilanych amunicja Nitro z pociskami pełnopłaszczowymi.
Rozwój broni strzeleckiej w XIX wieku był tak szybki że wielu młodych ''napoleońskich'' oficerów miało możność widzieć pola bitew w dymach skałkowych muszkietów a na starość widzieć  pokazy wojskowe z  maszynowym Maximem...

Tak szybki i zasadniczo skomplikowany technicznie rozwój broni palnej w XIX wieku może niejednemu dyletantowi przysporzyć sporo kłopotów z zrozumieniu i  pojęciu zagadnień tak bronioznawczych jak i historycznych , stąd też bredzenie i dyrdymały wypisywane przez niektórych  wydawało by sie rozsądnych i nawet niezle oczytanych jegomości.

Co do chronologi  rozwoju broni w XIX wieku 

Lata 1800-1830 bron o zapłonie skałkowym w piechocie liniowej przewaga gladkolufowców.
Lata 1830-1840 wprowadzenie zapłonu kapiszonowego , dalej w piechocie linowej króluje gładka lufa w muszkietach
Lata 1840-50 pierwsze próby wprowadzenia dla piechoty liniowej broni gwintowanej , francuscy Zouavi M 1848 , karabiny fizylerów z trzepieniem w dnie w krajach niemieckich i skandynawskich itp.
Lata 1850te szerokie wprowadzenie broni systemu Minie i Lorenz dla piechoty liniowej...
Lata 1860-1870 ulepszenie systemów Minie oraz wprowadzenie pierwszych modeli karabinów odtylcowych dla piechoty liniowej z amunicja papierowa i w metalowych łuskach lecz nadal królował pocisk Minie...
Lata 1870-80 szerokie przezbrojenie piechoty w bron odtylcową nabojową jednak dalej 50/50 systemów używa amunicji z pociskiem typu Minie...

Co dał system Minie w histori wojskowości:

- zwiększył sie zasięg tak celnego strzału jak i skutecznego ognia i to 5 do 10 razy w stosunku do gładkolufowców...
- wyraznie polepszyła sie celność strzałów i to na dystansach dotąd nieosiągalnych dla piechoty liniowej 300 a nawet 700 metrów
- szybkostrzelność broni  była taka sama jak dawniej wynosząc średnio 2-3 strzały na minute w warunkach BOJOWYCH 
- broń systemu Minie była łatwa w obsłudze jeśli idzie o ładowanie jedyny problem stanowiły skomplikowane celowniki i posługiwanie sie  nastawami odległości
- broń systemu Minie była bardziej niezawodna do tego wzrosła jej moc bojowa gdyż pocisk Minie mógł zabić nawet 2-3 żołnierzy przeciwnika jednym strzałem oddanym nawet z kilkuset metrów.
- broń była niezawodnej i wytrzymałej konstrukcji w tym sama amunicja Minie była prosta w załadunku i zasadniczo mogła być wykonywana w POLU przez samych żołnierzy...
- jedyną wadą a raczej mankamentem broni Minie były bardziej skomplikowane celowniki dla mniej rozgarniętego technicznie piechura wywodzącego sie najczęściej z nizin społecznych ,  lecz austryjacy jak i pózniej  amerykanie w czasie ACW problem ten rozwiązali poprzez wprowadzenie UPROSZCZONYCH konstrukcyjnie celowników dla liniowej piechoty Lorenz typ I oraz muszkiety Springfield M 1861.

Co ciekawe Francuzi nigdy nie wprowadzili NASTAWNYCH celowników w broni liniowej piechoty systemu Minie dalej używali żałosnych  wizierów [prosta szczerbina na warkoczu lufy] jak w gładkolufowych muszkietach , do tego pociski Minie wprowadzili zasadniczo w piechocie liniowej dopiero około 1858-60 roku  jako M 1857 ,  francuzi NIGDY nie wprowadzili broni syst. Minie o zmniejszonym kalibrze lufy używając z zawziętością maniaka muszkietów i karabinów oraz pistoletów w wielgachnym kalibrze 17,6 mm przez prawie 3/4 XIX wieku  Huh
Nomen omen francuska broń strzelecka już po 1855 roku była najgorszą=przestarzałą konstrukcyjnie  bronią strzelecka na Świecie ! ba nawet Ruscy mieli lepsze systemy broni strzeleckiej jak choć by ich M 1858 w kal. 15,25mm na pociski Minie z wkładką i celownikami nastawnymi nawet dla zasadniczo tępego ruskiego sałdata .
Odpowiedz
#9
Nie mogąc się pogodzić z faktami tak oczywistymi jak przewaga taktyczna karabinów gwintowanych typu Minie czy Lorenz nad gładkolufowymi muszkietami nasz ulubiony Autor z Niebieskiego Forum zaczął uprawiać z pewna dozą samozadowolenia propagandę mitoznawczą o broni.
Zacznijmy zatem po kolei od pierwszej tezy tego Autora:
Cytat:Sprawozdania wojenne są subiektywne i nie służą głoszeniu prawdy ale chwały własnych wojsk - albo tuszowaniu niesławy. Poza tym, jak ktoś mądrze zauważył, wielu widziało to samo ale zrelacjonowało całkiem co innego. Dlatego konieczny jest krytyczny stosunek do źródeł, aby zawczasu odróżnić ziarno do plew i nie błaźnić się pochopną konkluzją.

Oto człowiek, który prawdopodobnie nigdy nie strzelał dalej niż 100 m i to tylko z podpórki powątpiewa w możliwość trafienia w głowę przeciwnika na wojnie z ponad 200 yardów.

Snajperzy Morgana
(Sorry, że po węgiersku ale warto sobie przetłumaczyć)
Jak czytamy w artykule Balazsa potrafili to nawet uczynić strzelcy wyborowi Morgana z XVIII w. ale mieli już karabiny gwintowane. Trafiali bezbłędnie w cel o średnicy 7 cali z 250 kroków czyli ok. 200 m kulą na łatce a pociski Minie są bardziej precyzyjne.

Tylko on Autor z Niebieskiego potrafi ocenić czy relacja z wojny jest prawdziwa czy nie. To, że naoczni świadkowie spisali swe relacje nic dla niego nie znaczy. Jemu się po prostu nie mieści w głowie, że karabin Minie zmienił obraz bitwy w wymiarze taktycznym tak jak niektórym tępym generałom XIX wiecznych armii.

Wycior – ten Autor z Niebieskiego – oczywiście przeinacza fakty i przeciwstawia w swej epistole atak na bagnety ostrzeliwaniu wroga z daleka. Trudno mu przyznać chyba nawet przed samym sobą, że karabin Minie zmienił od Wojny Krymskiej obraz pól bitewnych i miał decydujący wpływ na zmianę taktyki oddziałów strzeleckich.

Bardzo mi się podoba jego twierdzenie :
Cytat:Mimo dobrej broni nawet weterani mogli w zwartym szyku strzelać niecelnie. Przy odpieraniu z bliska kawalerii nie byłoby to istotne, ale przy ostrzale wrogiej piechoty na 200 metrów - jak najbardziej.

Toż Wyciorze drogi stań kiedyś na wprost 10 koni cwałujących z 200 m na wprost Ciebie i wytrzymaj to psychicznie jak jeźdźcy się rozjadą i Ciebie miną. Zdaje się, że nie tylko nie umiesz strzelać na większe odległości ale i z końmi nie miałeś do czynienia. Nawet nie wiesz jakie jest uczucie gdy galopuje setka koni a co dopiero gdy szarżują cztery sotnie kawalerzystów. Szkoci nie dość, że stali w szyku to oddali dwie celne salwy (600 i 300 yardów lub 150 yardów w zależności od relacji) zniechęcające skutecznie do dalszej szarży czyli eliminując wystarczającą ilość wrogów.
Absurd tego stwierdzenia Autora z Niebieskiego aż bije po oczach cwał to ok. 40 km/h a wdzięczne pas de gymnastic to maksymalnie 8 km/h. Cóż konnica pędzi tylko 5 razy szybciej no nie ma się czego bać Tongue


Kolejna manipulacja Wyciora to jakoby strzelcy z XIX w. nie potrafili szacować odległości przez to ich broń była nieskuteczna owa kwestia 
Cytat:niewielkiej głębokości strefy rażenia

Drogi Wyciorze znawco teorii balistyki i erystyki a słyszałeś coś o dalmierzu stadia metrycznym ?
Na pewno tak, bo Ty jak ten kret przekopujesz cały internet i takie coś jest zapewne bardzo dobrze Ci znane. Dla niewtajemniczonych podaję link do artykułu Balazsa i kilka fotek.
dalmierz stadia metryczny
   
a jest i filmik:
[video=youtube][/video]

W epoce w każdej armii białego człowieka stosowano ten prosty i skuteczny przyrząd. W armii brytyjskiej mosiężne celowniki posiadali najlepsi strzelcy a srebrne oficerowie liniowi, w austriackiej kaprale i oficerowie liniowi. Kolejna teza kolegi Wyciora pada bo pod Inkermanem skuteczny ostrzał nie był dziełem przypadku tylko świadomym efektem wykorzystania śmiercionośnej broni.

Kolejnym kuriozum przytaczanym przez Wyciora w świetle nader negatywnym są patrony do karabinów Minie. Drogi nasz Wycior "zapomniał", że XIX wiek to rewolucja przemysłowa i patrony wykonywano w milionowych partiach. Nie była to już pół chałupnicza produkcja jak przy patronach z kulą ale zajmowały się tym wyspecjalizowane zakłady zbrojeniowe. Od tłoczni pocisków po wielkie hale gdzie maszyny wycinały papier i skręcały wstępnie patron po jego napełnianie prochem. Resztą zajmowały się setki kobiet na halach za stołami jak współczesne Chinki montujące ręcznie IPhony. Ot babol myślowy ale co tam łatwo napisać, że nowoczesna armia brytyjska musiała aż do Indii sprowadzać amunicję.

No to jeszcze taktyka a la Wycior
Cytat:Techniczne zalety karabinów Minie były oczywiste ale trudno było przełożyć je na bitewną taktykę.

Pierwsza wojna z wykorzystaniem masowym karabinów Minie to Wojna Krymska (1853) gdzie już są bitwy gdzie bezspornym czynnikiem przewagi jest daleki ostrzał karabinowy (ponad 200 yardów) dzięki systemowi Minie.
Druga wojna to wojna francusko - austriacka (1859) i bitwa pod Solferino. Co prawda nie mamy po stronie austriackiej do czynienia z karabinami Minie tylko Lorenza (tak samo daleko strzelającymi pociskami kompresyjnymi). Wtedy Francuzom udało się skrócić pole walki dzięki geografii i dorwać Austriaków na bagnety (nie straszyli ich tylko okrutnie mordowali). Nie była to jednak bitwa jednostronna korpus gen. Benedeka praktycznie odstrzelił armię Piemontu ze swych lorenzów. Dane o stratach w tej bitwie świadczą o skutecznej taktyce obydwu stron tak zwycięskich Francuzów preferujących walkę wręcz jak i Austriaków ostrzeliwujących się z daleka.
Podaję za wikipedią Austriacy (ci co przegrali) stracili 2352 zabitych, 10 645 rannych i 6944 zaginionych, Francuzi i Sardyńczycy analogicznie 2313 zabitych, 12 102 rannych i 2786 zaginionych.
Krótko sumując zginęło bezpośrednio ponad 4600 żołnierzy a ponad 22 tysiące było rannych. Ten straszliwy bilans jednej bitwy był dla współczesnych ludzi olbrzymim szokiem. Widok tylu cierpiących rannych ludzi wśród tysięcy trupów spowodował, że lekarz szwajcarski Henryk Dunant założył po tej bitwie organizację Czerwony Krzyż by nieść pomoc rannym żołnierzom.

Kolejna wojna europejska to dla Austriaków niesławne Königgrätz (Sadowa) 1866 r. Ten sam gen. Benedekt próbuje powtórzyć sukces wojsk francuskich spod Solferino i nakazuje atakować Prusaków na bagnety. Wtedy jednak o sile ognia nie decydowały karabiny Minie ale odtylcowe karabiny Dreys'ego. Skrócenie pola walki wedle taktyki napoleońskiej okazało się katastrofą a szarże brygad kawalerii na piechotę pruską były apogeum głupoty.
Był jeden epizod tej bitwy gdzie pułki saksońskie i austriackie wykorzystując dogodny teren ostrzeliwały z daleka ok. 600-800 m Prusaków. Wtedy po raz pierwszy boleśnie zauważyli, że chociaż ich odtylcówki szybko strzelają to odległość 300 m jest za mała.

Francuzi wyciągnęli z prusko – austriackiej wojny wnioski i zapomnieli o wdzięcznym „pas de gymnastic”. W wojnie z Prusakami w 1870 r. żuawi i turkosi są wyposażeni w nowoczesne karabiny odtylcowe Chassepot'a i strzelają celnie na 800 m. Prusacy wtedy użyli terminu „dziura Chassepot'a” bo ich karabiny Dreysa są skuteczne dopiero od tych 300 m. Gdyby nie przewaga po stronie artylerii pruskiej wyposażonej w stalowe, odtylcowe działa i szybka koncentracja wojsk dzięki wykorzystaniu kolei to Francuzi mogli by wyjść z tej wojny obronną ręką.

A nasz dylemat ?
Nie minęło od wojny krymskiej nawet 20 lat jak pole walki z 200 m powiększyło się prawie do 800 m tylko poprzez zastosowanie co raz lepszej broni strzeleckiej czyli od gwintowanych karabinów Minie do karabinów Chassepot'a. I jak tu nie być frankofilem Tongue


Praktyka wojenna pokazywała jak szybko (jedno pokolenie) dokonywała się rewolucja taktyczna wykorzystania karabinów gwintowanych różnych systemów. Dywagacje o ich nieskuteczności na polu walki można wsadzić w opowieści z mchu i paproci a trupy zabitych wojaków to krwawy podpis wojny i użytych skutecznie karabinów Minie, Lorenza, Dreysa, Chassepot'a w XIX w.
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#10
Witam kolegów i czytelników , myśle że i ja tu powinienem co nie co napisać aby dyletanctwo oraz zwyczajne złośliwe kłamstwa naszego ''milusińskiego'' grafomana z niebieskiego forum nie poczyniło większych spustoszeń w umysłach=wiedzy forumowiczów...
W książce szwajcarskiej mam ukazane dalmierze w dwóch typach do pomiarów odległości wrogiej piechoty jak i inny dalmierz do pomiarów odległości kawaleri [=inna wysokość celu] , fotek nie będę dawał bo i po co dalmierze wyglądają zasadniczo podobnie jak powyżej przedstawił kolega Darek.

Teraz co nie co o wartości bojowej=strzeleckiej karabinów typu Minie nad starymi muszkietami.
Odniosę sie na początku do sławetnej ''cienkiej czerwonej lini'' czyli wygranej strzelecko potyczki górali Szkockiego pulku nr 93 nad związkiem kawaleri Ruskiej podczas bitwy pod Bałakławą [Krym 25.10.1855 rok] .
Szkoci sa często błędnie przedstawiani w tej bitwie że stoją w trójszeregu a nawet czasem w czwórszeregu co jest zupełną NIEPRAWDĄ gdyż stąd sie wzieła nazwa ''cienka czerwona linia'' gdyż 93 pułk uformował długi strzelecki DWUSZEREG , do tego często są Szkoci przedstawiani na rysunkach/malunkach  z kb. Enfield M 1853 a to też nieprawda gdyż w tej bitwie byli jeszcze uzbrojeni w muszkiety Minie M 1851 lub M 1842/51 kal.75'' .
Jak to wyglądało strzelecko podczas bitwy...oto luzne tłumaczenie z epokowej relacji :
...Ruska kawaleria zbliżyła sie do naszych szkotów na odległość 600 jardów , wtedy padła pierwsza salwa z muszkietów Minie która jednak nie wyrządziła wiele szkód w szeregach ruskiej kawaleri gdyż odległość była zbyt duża , rosjanie nie zatrzymują sie i rozwijają swój atak na szkocki pułk , z dystansu 150 jardów pada druga salwa górali konie i jeścy ruskiej kawaleri gesto padają , i w ten oto sposób ruska kawaleria rozbiła sie o Galijską [celtycką] skałę...

Oto epokowa Ruska relacja z tego bitewnego zdarzenia pisana prze oficera kawaleri który brał w tej szarży udział :

...ruska kawaleria nie bardzo widziała  Szkotów dopóki Ci do nich nie wystrzelili z dużej odległości , nie byliśmy  jednak wstanie zatrzymać rozpędzonej już szarży naszej kawaleri zanim dosięgła nas druga salwa , w czasie której każdy człowiek i koń został trafiony w naszych szeregach....

Wyłania sie nam tu obraz tej bitwy gdzie jednak nowoczesne gwintowane muszkiety Minie potrafiły zatrzymać i zdruzgotać świetną Ruską kawalerie...

Warto tu przy okazji nadmienić ze ci sami szkoccy górale z 93 pułku ''robili piękne porządki'' w Indiach w 1857 podczas buntu Hinduskiego wojska gdzie stosunek sił wynosił 233.ooo Hindusów na 36.ooo Anglików i to tylko dzięki karabinom Enfield M 1853 było możliwe szybkie zwycięstwo UK. Co ciekawe Szkoci strzelali z swych Enfieldów M 1853 na znaczne dystanse często około 900-1000 jardów do zgrupowań wojsk hinduskich oraz ich artyleri...

Wojna Krymska jest uważana za kolebkę nowoczesnego ''snajperstwa'' wojskowego , prym tu wiedli angielscy strzelcy z Rifle Brygade którzy to często działali dwójkami strzeleckimi czyli strzelec+obserwatow z lunetą , takie ''snajperskie'' dwójki często uciszały Ruska altylerie strzelając z ukrycia z dystansu 600 jardów i więcej przez okna szańców artyleryjskich...
Co ciekawe Ruscy byli pod koniec wojny zmuszeni do wprowadzenia taktyki przeciw snajperskiej  wystawiając własnych strzelców wyborowych zaczajonych koło własnych stanowisk artyleryjskich [doły strzeleckie]....

             

Angielscy strzelcy z Rifle Brigade potrafili z marszu [podczas ataku w polu] skutecznie ostrzeliwać ruskie zgrupowania wojskowe oraz artyleria polową z dystansów często przekraczających 600 jardów...''no tak nieskuteczne'' w polu były te gwintówki  Tongue Cool 
Strzelcy Angielscy w tym sławetna Rifle Brigade byli uzbrojeni w na początku wojny w muszkiety Minie M 1851 oraz częściowo w nowe sztucery Brunszwickie z lufami pod pociski Minie aby pod koniec wojny w większości już posiadać karabiny Enfield M 1853...

          

Powyżej holenderska relacja z przestrzeliwania Enfielda M 1853 na starego typu pocisku Pritchett z owalnym dennym wgłębieniem , wszystko z wolnej ręki dystanse podane w krokach każda kratka na tarczy to 10x10 cm 

Jak by było komuś mało to jest relacja z 1854 roku z Warny [Bułgaria baza angielskiej armi]  gdzie to angielska piechota ćwiczyła strzelania z nowo dostarczonych im muszkietów Minie za obozem na wydmach gdzie akurat 800 jardów od lini strzelającej piechoty przejezdzał sobie stary angielski oficer który z przerażeniem musiął sie mijać i prześcigać z gęsto przelatującymi wokół niego pociskami , gdyż jako stary ''napoleoński oficer'' niedowierzał strzeleckim możliwością nowej gwintowanej broni...

Pięknym przykładem niezaprzeczalnych walorów bojowych karabinów Minie jest potyczka pod Sewastopolem z dnia 25.10.1854 gdzie to Ruska armia zorganizowała masowy wypad swej piechoty w liczbie około 5000 żołnierzy przeciwko punktom oporu angielskiej armi pod twierdza Sewastopolską . Srodze Ruskie sie zawiedli gdy 30 [trzydziestu] strzelców z 49 pułku piechoty dowodzonej przez walecznego porucznika Connolly'ego otworzyło do zwartych kolumn ruskiej piechoty ogień  JUŻ z dystansu około 700-800 jardów , pociski Minie były skuteczne w wypadku tak DUŻEGO celu jakim były kolumny ruskiej piechoty ze nawet ''krótkie strzały'' czyli niedoloty rykoszetowały i raziły ruskie kolumny , celny=bezpośredni  strzał ciężkim pociskiem Minie mógł zabić lub ranić 2 a nawet 3 piechurów idących za sobą , niezbyt oszacowany na odległości strzał i tak trafiał w kolumny ruskiej piechoty za sprawą swej  GŁĄBOKOŚCI oraz szerokości CELU....Po tym ostrzale anglicy widzieli wielkie wyrwy/prześwity w ruskich szeregach , po niezbyt  długim ostrzale cała ruska formacja została zmuszona do zatrzymania sie i przegrupowania , ruskie dalej poruszali sie bocznymi kolumnami co mogło zagrozić odcięciem gromadki walecznych anglików , anglicy zdecydowali sie na kontratak na bagnety czym mocno zadziwili Rosjan co wprowadziło zamieszanie w ich szeregach co w następstwie umożliwiło wycofanie anglików wraz z uniesieniem swych rannych z pola walki na oczach całego ruskiego zgrupowania piechoty , tym samym mamy tu żywy obraz przydatności bojowej karabinu Minie jako precyzyjnej i śmiercionośnej strzeleckiej nowinki wojskowej...

Relacja oficera 21 Pułku Fizylerów z 1854 roku...strzelanie do Rosjan jest najlepsza rzeczą na froncie , będą w szańcach wziąłem od jednego z naszych karabin Minie i udałem sie na linie gdzie ustrzeliłem 3 rosjan z dystansu około 800 jardów oddając około 30 strzałów...śmieszkując , mógł strzelać angol z muszkietu gładkolufowego  więcej Ruskich by przeżyło  Cool

         

Powyżej mamy epokowe dane z Ruskich prób strzeleckich tej samej konstrukcji muszkiet gładkolufowy [wynik testu po lewej] oraz jego GWINTOWANA wersja M 1854  wyniki po prawej...

          

W tym samym okresie różne armie wprowadziły na swe uzbrojenie nawet gwintowane pistolety dla kawalerii oto tabelki z wynikami testów strzeleckich...robią wrażenie co...??  Rolleyes
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości