21-11-21, 08:18 PM
Niestety frekwencja nie dopisała i można nasze spotkanie bo to nie były zawody skwitować słowami piosenki "... było nas trzech, każdy z nas inna krew ..."
Jeden z cowidem pośrednio miał do czynienia, drugi z piecem walczył i też nie dojechał, trzeci popatrzył przez okno a tam mży, czwarty się zapowiadał i tyle z tego zostało a piaty i szósty na inne zawody pojechali a siódmy i ósmy ... ech każdy jakąś wymówkę znalazł.
W każdym razie ładnie żeśmy samotrzeć postrzelali i zwierzątka potrafiali raz lepiej raz gorzej. No jedynie ta bestia Indor (80 m) nie lubi łykać kulek ołowianych to i co raz się uchylał przed naszymi strzałami.
Kura (30m) nam zwiała w prawą stronę i po skosie ledwie żeśmy dali rady ją trafić paskudę białą.
Mario dzielnie stawał i Muflona (100m) też trafiał a Rusznik wszystkie zwierzątka poczęstował kulkami a najwięcej Prosiaka (50m) bo aż sześcioma.
Na koniec Mario wyciągnął jakiś plastikowy pistolecik potem dołoży do niego plastikową kolbę i trafiał raz za razem każdą sylwetkę strzelając jak z karabinu.
Ale to nie był koniec naszego spotkania bo Rusznik przygotował nam niespodziankę w postaci karabinu angielski Patern P42 gładkolufowy tak tez z Wojny Krymskiej. O tym jednak poczytacie w innym miejscu.
Jeden z cowidem pośrednio miał do czynienia, drugi z piecem walczył i też nie dojechał, trzeci popatrzył przez okno a tam mży, czwarty się zapowiadał i tyle z tego zostało a piaty i szósty na inne zawody pojechali a siódmy i ósmy ... ech każdy jakąś wymówkę znalazł.
W każdym razie ładnie żeśmy samotrzeć postrzelali i zwierzątka potrafiali raz lepiej raz gorzej. No jedynie ta bestia Indor (80 m) nie lubi łykać kulek ołowianych to i co raz się uchylał przed naszymi strzałami.
Kura (30m) nam zwiała w prawą stronę i po skosie ledwie żeśmy dali rady ją trafić paskudę białą.
Mario dzielnie stawał i Muflona (100m) też trafiał a Rusznik wszystkie zwierzątka poczęstował kulkami a najwięcej Prosiaka (50m) bo aż sześcioma.
Na koniec Mario wyciągnął jakiś plastikowy pistolecik potem dołoży do niego plastikową kolbę i trafiał raz za razem każdą sylwetkę strzelając jak z karabinu.
Ale to nie był koniec naszego spotkania bo Rusznik przygotował nam niespodziankę w postaci karabinu angielski Patern P42 gładkolufowy tak tez z Wojny Krymskiej. O tym jednak poczytacie w innym miejscu.