Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Monkey Tail's Westley Richards
#1
Bug 
Monkey Tail to bardzo ciekawa odtylcówka rodem z Wielkiej Brytanii. Na wielu forach jest wiele informacji o tym nieprzeciętnym europejskim systemie wykorzystywanym na 4 kontynentach.
Nim jednak napiszemy o nim podstawowe informacje chciałbym przedstawić za forum brytyjskim taką informację sprzed stu sześćdziesięcioma lat.
Jest 2 lipca 1860 roku i odbywają się prestiżowe zawody o "Nagrodę Księcia Cambridge" .
W szranki stanął niejaki Jakob Knecht i wygrał z 20 punktami na dystansie 800 i 1000 jardów. 
Wszyscy zawodnicy używali wtedy WR MT - oddali 5 strzałów na każdym dystansie czyli  800 i 1000 jardów.
Za środek tarczy liczono 2 punkty a za pole zewnętrzne 1 pkt. Pan J. Knecht ulokował wszystkie strzały w centrum tarczy z każdej odległości, przy czym celem była tarcza o rozmiarach 6 stóp kwadratowych z 2 stopami jako centrum. 
Na 1000 jardów, naprawdę odpowiada to 6,5 cm na 100 metrów, nie biorąc pod uwagę dokładności ustawienia celownika na odpowiednią odległość lub wiatr. Niesamowity wyczyn.
[Obrazek: c6138cb27c91979agen.jpg]
Ten obraz udostępniony na British Forum przez Per Oyvind B-K pokazuje jak te zawody przebiegały. Jest to zdjęcie dokładnie z tych zawodów i może któryś z dżentelmenów stojących w kolejce to pan Knecht ?
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#2
Artykuł się oddala w czasie ale za to postrzelałem z mego Małpiego Ogona czyli Bura już z pocisku oryginalnego czyli takiego bezrowkowego :

[Obrazek: ef25cd807dbec7f3med.jpg]

Patron jest jaki widać. Cienki pakowy papier, pocisk z kokili Accurate o wadze 400 grain smarowany na papierze miękkim smarem made in Rusznik, naważka 50 gr ZS3 plus 15 grain kaszki. Filc fi 13 mm grubości ok 3,5-4 mm nasączony półtwardym smarem.
[Obrazek: 7014b855396bc5b8med.jpg]

Wynik na tarczy wyszedł taki i jestem z niego bardzo zadowolony a dlaczego to niżej opiszę.
[Obrazek: 1486b990f8ca5fcbmed.jpg]

Strzelałem oczywiście stojąc na 50 m (bez podpórki) i co najważniejsze nie czyściłem czyli strzelałem zgodnie z zaleceniami Whestey'a z epoki. Kolejny patron ładowałem tak, że przesuwał w lufie filc pozostawiony przez poprzedni patron. Niestety 4 na dole to mój błąd jak i te siódemki i ósemki. Ten półtorak 25 cali długości lufy karabin jest bardzo celny a ja muszę się jego uczyć bo to inny skład taki bardziej myśliwski jak przy współczesnym aerze.

Po strzelaniu tym 10 patronami nie miałem żadnych przedmuchów a zamek wyglądał tak:
[Obrazek: c36ac62dd972daa5med.jpg]

Trzpień z mosiądzu jest nieprzebarwiony na czarno czyli nie ma przedmuchu nagaru Smile W komorze lufy widać biały filc pozostały po ostatnim strzale.
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#3
Witam forumowiczów , dziś chciałbym przedstawić krótka historie zakupu jednego oryginalnego Westley Richardsa ''Małpi ogon'' dla jegrów portugalskich [cacadores] . Dla jasności sprawy to nie mój następny zakup tylko jednego kolegi z Śląska który może sie tu objawi że to jego nowy nabytek...Broń ta była wystawiona na jednym z najbardziej znanych domów aukcyjnych w środkowej europie , z pewnością wielu ludzi z środowiska cp ''gapiło się'' na ten karabin gdy był wystawiony jesienią na aukcji jednak za sprawą [jak to często bywa] nienajlepszych opisów oraz fotek karabin wydawał sie dla większości dyletantów kiepskim lub też niepewnym obiektem do zakupu [no chyba że za czopke gruszek , to joo , tłumacząc na bardziej ludzki język to wartość nie większa niż 500 Euro]....niestety ku zgryzocie wielu karabin ten wylicytowano za 1050 Euro plus opłaty i inne dodatki wychodzi do zapłacenia około 1400 Euro.
Nowy jak sie okazało szczęśliwy właściciel tego WR skontaktował sie ze mną celem omówienia tego zakupu , czy sie opłaca i za ile oraz czy to dobra sztuka bo z fotek i opisów wynikało ze raczej kiepsko to wygląda i nie nadaje sie do strzelania. Ze względu że ów kolego to dobry i zasadniczo uczciwy człowiek wyjawiłem mu jak ten karabin sie prezentuje w mych oczach i na co trzeba zwrócić uwagę oraz ile można zaryzykować w kwocie do licytacji . Najważniejsze jest to że dom aukcyjny niby taki znamienity i sławny nic nie wspomniał o tym że kurek w tym karabinie jest NIEORYGINALNY do tego kiepsko dorobiony co me oko zaraz uchwyciło z fotek aukcyjnych , jednak koledze powiedziałem aby sie tym nie przejmował gdyż ja posiadam cały taki zamek do portugalskiego WR i mu ten kurek wymienię na oryginał , druga kwestia to broń z fotek oceniłem na dobry stan jak stan przewodu lufy też oceniłem że powinien być conajmniej OK [jak i po czym sie to rozpoznaje niestety nie ujawnie bo tego to trzeba sie długo i kosztownie uczyć , no i do tego też trzeba mieć rozbudowaną intuicje bronioznawcy] , wskazałem też na podstawie fotek ze wycior jest nieoryginalny oraz to że broń była z pewnością niefachowo restaurowana przez jakiegoś żałosnego amatora. 
Kolega w końcu wylicytował owego WR i niedawno do niego dotarł jak mi oznajmił ''słowo stało sie ciałem'' i lufa jest w bardzo dobrym stanie bez żadnych wżerów tylko była mocno zabrudzona , wstępnie wystarczyła szczotka mosiężna do przeczyszczenia aby ukazały sie błyszczące pola lufy ''Whitworth'' czyli lufa poligonalna=oktagonalna. Kurek okazał sie dorobiony jak i wycior dostawiony z innej broni [starej nabojowej] a reszta stanu zachowania broni więcej niż OK , choć wymagająca fachorej renowacji i tuningu pod kątem strzelań.

   

Karabin WR jak widać na powyższej fotce OK , cały oryginalny i dobry...



   

Tu podoby widok tylko z ''drugiej strony''





   

Tu widzimy numery seri produkcyjnej [początek 1867 roku] oraz na  komorze lufy widać cyfry określające kaliber w tym kal. wagomiarowy oznaczany cyfrą 52 i inne punce ostrzału angielskiego fabrykanta...jak widać drewno ktoś dyletancko czyścił!


   

Tu widzimy lekko=wstępnie oczyszczoną lufe=pola lufy...jest więcej niż OK...



   

Tu mamy ukazana komorę nabojową wraz z zamkiem tłokowym patentu WR oraz ukazałem zapasowy [mój] zamek z którego pozyskamy oryginalny kurek....jak widać warto kupować stare oryginalne części.

No nic drodzy czytelnicy , teraz trzeba trochę tygodni poczekać aż ukażemy Wam końcowy efekt mojej pracy renowatora oraz efekty na tarczy ale to już sprawa szczęśliwego nabywcy/właściciela tego WR Portugal Cacadores M 1865 , myślę  że też warto tu co nie co więcej napisać o tym modelu WR gdyż to jedyna na Świecie PRZEPISOWA wersja/model wprowadzona do armi [portugalia-jegrzy] , wyprodukowano 8000 sztuk tego modelu WR , do niego był zasadniczo produkowany w Portugali jataganowy bagnet szablasty w skórkowej czarnej pochewce z mosiężnymi okuciami.
Już to widze jak dyletanci i frustraci ''sie burzą - co ty Rusznik fanzolisz przecie Anglicy to produkowani i uzbrajali swą armie''...tak drogie frustraciątka anglicy to opatentowali i dość masowo produkowali ale PRZEPISOWO w broń WR ''małpi ogon'' uzbrojono tylko kawalerie i o zgrozo z 20.ooo sztuk karabinków dla kawaleri angielskiej 19.ooo wyprodukowano nie u WR tylko w zakładach rządowych w Enfield. Do tego warto nadmienić ze wyprodukowano dla wojska celem próbnej seri  tylko 2.ooo  sztuk karabinów wojskowych piechotnych  z lufą o długości 36'' z bagnetem kłujnym jak u P53 , reszta produkcji zakładów WR to fabrykacja prototypowa dla armi GB [karabinki kawaleryjskie i sztucery dla wojsk technicznych i kolonialnych] oraz produkcja na potrzeby Volunterskich oddziałow strzelców w tym karabiny typu Military Match z lufami o długości 33, 36 oraz 39'' wszystko w kal.45''.
W 1865 roku fabryka WR dostała zmowienie od armi portugalskiej na 8000 jegerskich karabinów lufa 33'' , 2000 karabinków kaaleryjskich z lufa długości  22'' oraz 1000 sztuk pistoletów . Natepnie była przerwa w fabrykacji WR aby  po paru latach wznowić produkcje na zamówienie traperów UK  i Burów głownie zmodernizowane sztucery z lufa 25'' i bron myśliwska...


cdn...
Odpowiedz
#4
No to pięknie Smile mamy w Polsce kolejny długi Małpi Ogon i to Portugala.
Z tej okazji idę kręcić patrony do mego Bura i postrzelam z niego w najbliższą środę ku chwale sir Richardsa Westleya Smile

p.s. o ile pamiętam to Ty Ruszniku też masz takowy egzemplarz a pokazałbyś tarczę z niego ?
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#5
Niestety nie znalazłem fotek swych tarcz strzelonych z mego WR Portugal Cacadores gdyż ostatnio jak z niego strzelałem to było jakieś 3-4 lata temu...ale mam kilka innych fajnych fotek broni z dawnych lat...

                                                     

Na fotkach ukazałem mego WR zaraz po renowacji jakieś 6 lat temu dziś ta poprawiona brunira na lufie nie da sie odróżnić od epokowej która jest zachowana pod lufą-łożem , na fotkach po prawej stronie ukazano WR z bagnetem ''maczetowym'' jak to mawiają Anglicy ten typ bagnetu do Portugalskich WR jest rzadszy nisz zęby u kur  Big Grin gdyż w epoce wyprodukowano ich tylko około 2000 sztuk . Standardowym bagnetem do WR Cacadores był bagnet jataganowy wyprodukowany w ilości  około 8000 sztuk. Widać też patrony jakie używałem do strzelań z pociskiem rowkowanym z kokili Lee .459-500, takie sie najlepiej sprawdzają w tym modelu WR...na dystansie 50 metrów uzyskiwałem z naważek A1 oraz ZS4 60 do 70 grain skupienie około 3 cm a na 100 m około 6 cm w 5cio lub 10cio  strzałowych seriach.  

                        

Na powyższych fotkach ukazałem WR sztucer [lufa 25''] angielskich traperów kolonialnych produkcji z 1863 roku który posiadałem w swej kolekcji pomiędzy 2010-2017 rokiem , jest to bardzo rzadko spotykany model sztucera WR z wczesnych lat produkcji WR [przed Burskimi sztucerami] różniący sie od choć by ukazanego Portugala Cacadores węższą pokrywą zamkową [klapą] oraz ''półbączkiem'' z obrotowym strzemiączkiem dla pasa nośnego. Jak widać z fotem broń była staranie wykonana z pięknie usłojonego drewna orzechowego oraz nieco wytartym od bardzo dłłuuugiego używania kratkowaniem chwytu kolby i łoża , na lufie był typowy angielski celownik klapkowy z wstawkami z platyny...dla dopełnienia wątku warto tu nadmienić że wczesne sztucery i karabinki WR strzelały inna amunicją=inny typ pocisku niż te produkowane po 1865 roku.
Odpowiedz
#6
https://collegehillarsenal.com/previousl...atch-rifle


https://collegehillarsenal.com/previousl...atch-rifle
Powyżej jest ukazana arcy rzadka wersia prototypowa WR dla angielskiej marynarki wojennej
Odpowiedz
#7
Wartościowa strona o histori broni systemu ''małpi ogon''....  https://www.westleyrichards.com/theexplo...ails-tale/

Sklepowa stronka z ciekawym karabinkiem WR z wczesnej produkcji do tego troche histori tej broni...  https://www.gunsinternational.com/guns-f...=100807077

Nieco histori...   https://www.roaring-forties.co.uk/home/m...il-history

Tu warte uwagi angielskie forum...   https://www.tapatalk.com/groups/britishm...x-s25.html

co nie co o amunicji...  http://images.yuku.com/image/jpg/f7813c7...82b7_r.jpg

co nie co histori i praktycznego strzelectwa...  https://www.africahunting.com/threads/th...%99.66717/
Odpowiedz
#8
Trochę długo to trwało ale chyba sie udało  Wink oto WR portugalski cacadores [jeger] po renowacji można sobie porownać przed i po renowacji...

                       

                      

   

Powyżej ukazano fotki WR po renowacji można porównać z fotkami wstawionymi na początku tego roku gdy był ten WR przed renowacja...ca tam dyletant  poprzedni  niemiecki właściciel  ''porobił to głowa mała''...na przykład drewno kolby oleił chyba jakim starym przepalonym olejem samochodowym , natomiast zostawił stary brud i nagar w różnych zakamarkach i szparach broni który NIESTETY doprowadzał do śladów korozyjnych !! 
Ogólnie to nie była niemiecka  renowacja tylko jakaś żałosna farsa.
Kolba jest na razie tylko olejowana a i tak ma świetny połysk niczym była by lakiem/politura natarta , zamek nosi spore ślady oryginalnego case hardin'gu , kurek zostały wymieniony na oryginalny...

                            

Tu na dokładkę kilka fotek z moim Cacadores WR....
Odpowiedz
#9
Pierwsze strzelanie z WRMT Cacadores czyli tego po remoncie wyżej ukazanego.
Mając już pewne pojęcie o strzelaniu z Małpiego Ogona ale z Bura przygotowałem amunicję w dwóch rodzajach pociskach.

    Pierwszy wzór to patron o długości 3,08" z pociskiem zrobionym przez niezawodnego Łukasza z Piły na wzór epokowego do karabinów o 33" lufie czyli pocisk o wadze 490 gr, długości 1,18" z ciałem o średnicy .458" i paskiem napędowym (bore ride) o średnicy .468", twardość pocisku jak sprawdziłem metodą ołówkową ma twardość 7-8 BHN czyli mniej niż zalecał WR bo powinien mieć ok. 10 BHN stop 95% ołowiu i 5% cyny.
Patron ten miał różne naważki bo strzelałem po raz pierwszy, od 55 gr do 60 gr prochu ZS4.

Drugi wzór patrona o tej samej długości był oparty na standardowym pocisku z kokili Lee 459 3R i kompletnie się nie sprawdziły te pociski na pierwszym strzelaniu na 50 m.

Przejdźmy do wyników na tarczy ale nim je przedstawię to krótkie wyjaśnienie. Ten karabin ma twardy , wojskowy spust tak dobre 3 kg a ja do takich twardych spustów jestem nieprzyzwyczajony Sad a strzelałem stojąc, bez podpórki na 50 m.

Tarcza nr jeden - naważki 55 gr i 60 gr ZS4.
     Jak widać przy naważce 55 gr i czystej lufie (to pierwsze strzały) skupienie było jako takie ale już przy 60 gr wszystko się rozpadło.
Przeczyściłem lufę i zmieniłem tarcze.
Tarcza nr dwa - naważki 60 gr i 70 gr ZS4.
    Tutaj 60 gr dalej rozrzucone ale przy 70 gr znowu wszystko się zaczęło grupować z tym, że bez rewelacji. Myślę, że to wina twardego spustu i mej nieumiejętności.
Tarcza nr 3 - naważka 70 gr i pociski Lee 459 3R
    Na razie to najgorsza tarcza i dla mnie totalna porażka a Anglicy tak je chwalą  Confused

Patron po wystrzeleniu praktycznie pozostawia tylko filc i to jest prawidłowe, cała reszta wylatuje za pociskiem.
          

Jak widać muszę jeszcze popracować nad szczelnością patronu ale to są detale do dopracowania. Teraz przede mną kolejne strzelania aż uzyskam przebieg tak ze 150 wystrzelonych pocisków i wezmę się za ten spust - znaczy Rusznik  Tongue
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#10
Druga tura strzelań z Cacadores odbyła się wczoraj i mam mieszane uczucia. Póki była czysta lufa to wszystko było cacy ale tylko do 13 strzałów. No powiedzmy cacy bo strzelałem na 50 m z podpórki i to solidnej by zniwelować ten twardy spust.
Pierwsze strzały były z naważki 55 gr ZS3 i nawet, nawet jak widać na zdjęciu poniżej było w miarę dobrze.
   
Rozrzut w pionie to moje kiepskie złożenie ale już pociski niekiedy zaczęły wpadać dziura w dziurę.
Niestety kolejne strzały z naważki ZS4 70 gr to totalna porażka tym razem. Lufa się zaołowiła błyskawicznie i tak zabrudziła, że prawie nagar się usypywał jak przepychałem filc. Zdjęć nie pokażę bo nie zrobiłem - siejba po całej tarczy.

Na koniec scenka ze stanowiska i krótka refleksja. Poprawiłem szczelność układu patron lufa ale to jeszcze nie to. Raz mi dmuchnęło a to nie jest przyjemne. Tu czeka mnie jeszcze praca.
   

Za tydzień popatrzę na chrono i prędkości uzyskane i wypróbuję proch rodem ze Szwajcarii.
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości