Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Garść prawdy o Dzikim Zachodzie
#1
https://www.youtube.com/watch?v=y1OMDtx7484

No widać ze świadomość i prawda o tgz Dzikim Zachodzie  powoli zaczyna kiełkować w narodzie...precz z zydokomuszym kłamstwem przedstawianym w kiepskich  Hollywoodzkich filmach klasy western , pora najwyższa aby społeczeństwo przejrzało na swe oczy jak przez lata było omamiane kłamstwem historycznym i nie tylko...
Odpowiedz
#2
"Western to nie jest film dokumentalny!" - zaiste wielkie mi odkrycie Big Grin 
Gwiezdne wojny i Supermen pewnie też nie Big Grin 
I na poważnie, autor twierdząc, że na codzień kowboj nie miał rewolweru w czasie pracy z bydłem niestety mocno mija sie z prawdą i realiami. Broń palna służyła (i służy tam do tej pory) głównie do obrony stada przed drapieżnikami, a strzelba lub karabin bardziej obciążały jeźdżca, choć oczywiście też ich używno.
I jakby zapomniał (a może nie chciał nic powiedzieć) o Cochise County Cowboys Big Grin
Odpowiedz
#3
Witaj variagu zasadniczo masz racje że powyższy filmik z youtubka to raczej taki ogólnikowy i mocno nieprecyzyjny jeśli idzie o rózne aspekty historyczno-społeczne czy bronioznawcza ALE sam ogólny kontekst uwypuklający  żałosne zakłamanie filmów  kategori western jest dość  słuszny i pouczający zwłaszcza dla mnie rozgarniętych w temacie ludzików...
Co do uzbrojenia ludzi Dzikiego Zachodu można by pisać cale elaboraty gdyż to jest MOCNO uzależnione od czasu miejsca i  ludzi , jednak na pewno śmierdzące pastuchy zwane Cowboy nie posiadały w okolicach 1860 roku w większych ilościach rewolwerów na swym wyposażeniu gdyż była to  W TENCZAS jeszcze bardzo droga bron gdzie ceny za kapiszonowego Colta sięgały ponad 25$ gdzie pastuszek w tym okresie zarabiał miesięcznie około 10$ . Sytuacja diametralnie sie zmieniła pod koniec lat 1860tych gdzie rząd USA sprzedawał już przestarzałą broń kapiszonowa zalegającą w wielkich ilościach na magazynach po około 5$...analogiczna sytuacja ma miejsce co do sławetnych wszędzie ''rzucających '' sie nam w oczy na filmach typu westerm karabinkach powtarzalnych typu Winchester gdzie protoplasta tego modelu czyli Henry Rifle około 1865 roku mógł kosztować KILKA WYPŁAT kwalifikowanego robotnika z północno wschodnich stanów , jego  następca Winczester M 1866 też nie był wiele tańszy i z zapasem amunicji mógł nawet kosztować 100 $...którego pastucha na takie luksusy było wtenczas stać ?? pytanie retoryczne.
Cowboy'e wtenczas nagminnie używali dubeltówek kapiszonowych oraz różnych modeli i typów karabinów kapiszonowych zakupionych z wyprzedaży magazynów rządowych [Sharp Carbine , Smith, karabiny odprzodowe różnych modeli wojskowych itp itd]....na dowód tego są epokowe fotki z PLENERÓW a nie z atellier fotografów bo tam często pozowano z pożyczoną bronią jak i często w przebraniach , oraz w tym wykazy sprzedaży broni i produkcji amunicji KAPISZONOWEJ w USA nawet w latach 1880tych...
Cowboye zaczeli być bardziej finansowo zasobni oraz popularni dopiero po około 1875 roku , wtenczas i to tylko co niektórzy mogli sobie pozwolić na zakup lepszej czy nowocześniejszej broni...


                           
Odpowiedz
#4
Nie wiem co jest w załączonych przez ciebie fotografiach ruszniku bo nie mam jakichśtam uprawnień.
Ale Winchesterów modelu 1866 wyprodukowano 170 tyś, 1873 720 tyś, 1886 160 tyś. Ktoś to musiał jednak kupować. Wojsko (różnych państw) też, ale na rynek cywilny też szły. Powiedzmy ktoś sie znudził starym 1866 i chciałby mieć tego 1873 (za którego Indianin oddałby swą duszę) to za cenę w sklepie raczej już go nie odsprzedał, tylko (w zależności od stanu) ze sporą stratą. No chyba że był to egzemplaż "One of One Thousand"  Big Grin Ale tego mógł już właścicel przegrać w karty  Tongue
Pierwsze Winchestery 1873 kosztowały 40$ a później ich cena spadała wraz ze wzrostem ich produkcji do 23$, choć egzemplaż "jeden ze stu" kosztował 100$. Colt Pacemaker kosztował na początku produkcji 25$ by spaść do 12$.
Co do zarobków, to pozostańmy przy okresie po ACW gdy rewolwery stawały się bardziej dostępne. Przeciętny zarobek robotnika w tym czasie to 20$, w czasie wojny tyle też wynosił żołd szeregowego żołnierza Uni, który po wojnie spadł do 13$. Zwykły kowboj zarabiał wtedy nie 10$ ale od 20 do 40$, a tzw. "Top hand" od 40 do 60$. Oczywiście w zależności od miejsca pracy i pory roku. Przepędy bydła były też inaczej wynagradzane. Nie była to lekka praca, wymagała wberw powszechnemu mniemaniu dużych umiejętności - i to nie tylko jeździeckich. Koń i siodło - to była cena! Trzeba było za dobrego konia do jazdy z dobrym kowbojskim siodłem wysupłać ok 250 $. Przy tym wydać 23$ za Winchestera i 12$ za rewolwer wydaje się już znośną ceną, a to by obronić swojego konia z tym siodłem Smile Naboje scalone to ok 1 do 2,5$ za 100 sztuk w zależności od kalibru.
Z tym, że im dalej w dzicz tym ceny były wyższe.
Odpowiedz
#5
Cytat:Nie wiem co jest w załączonych przez ciebie fotografiach ruszniku bo nie mam jakichśtam uprawnień.
Variagu sprawdziłem możesz otwierać załączniki poprzez ich wywołanie czyli trzeba na nich kliknąć.

Gdyby nadal było coś nie tak to proszę o priv.
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#6
Witaj viaragu , zapoznałeś sie z tabelkami i wykresami ukazanymi na fotkach z mej amerykańskiej książeczki ??

Jak widać z  amerykańskiej literatury broń KAPISZONOWA miała sie wyśmienicie w epoce ffesternnóófff i była nie dość ze masowo produkowana do niej amunicja to ewidentnie widać ze sprzedaż amunicji do kapiszonowców wyraznie się zmniejszyła dopiero po 1877 roku , sa to dane tylko  z jednej z wielu firm produkujących amunicję do kapiszonowców jaką jest firma Mason.
Co do cen za Winchestery to ogólnie rzecz biorąc masz racje tylko jak sam wspominałeś cena ROSŁA wraz z oddalaniem sie od wytwórcy im dalej w odstepy Dzikiego Zachodu  tym cena rosła , najpierw za rzeką  Missispi 2 krotnie do nawet na  nawet 4 krotnie w okolicach Arizony czy Wyoming w stosunku do podanej przez ciebie variagu ceny FABRYCZNEJ . Podobnie ma sie sprawa z cena za amunicje scaloną na tgz Dzikim Zachodzie jeden nabój REWOLWEROWY był wart nie jednego czy dwa centy tylko około  10 centów...
Głównie z powodów mniejszej dostępności oraz wysokiej ceny za amunicje SCALONĄ ciągle była popularna broń kapiszonowa na Dzikim Zachodzie nawet w póznych latach 1880tych.
Odpowiedz
#7
W temacie napadów na banki autor filmiku też mija się z prawdą, bo pomimo strategicznego ich usytułowania (tych banków oczywiście) w centrach miast napady się zdarzały. Przykłądem bandy Jamesa i Daltonów.
Odpowiedz
#8
Kolego variagu oczywiście masz zasadniczo racje co do pobieżnej i jakby wyrywkowo potraktowanej histori Dzikiego Zachody [w tym kwestia uwczesnych napadów na banki] w powyższym filmiku z Youtuba ale co można przekazać w takim krótki i nieco amatorskim materiale z Youtuba ?? , wiec uważam że przynajmniej trafnie i słusznie poruszono wiele wątków głupawych legend i zwyczajnych nieprawd krążących w społecznościach lubujących sie w filmach typu Western...

Jednak co do napadów na banki to zapraszam do działu o odtylcówkach kapiszonowych w temacie Smith Carbine jest opisana jedna z takich znanych Westernowych histori z około 1877 roku...sa tam linki do amerykańskich stron które opisują jak było naprawdę ,  czyli nieskuteczny napad na bank  [ 1 trup drugi bandzior ranny ] skuteczne strzały oddane z kapiszonowego karabinka Smith   przez cywilnego mieszkańca miasta , tak w rzeczywistości  skończyli owi zydiokomuszy bohaterowie westernów  Cool
Odpowiedz
#9
Z tego co się doczytałem to jednak jakąś kasę tam zwinęli. Czy "udany" ze wskazaniem "niebardzo-opłacalny".
Były też i udane napady na banki, pociągi czy dyliżansy. Oczywiście wszytko można przedstawić w różnym świetle i czasem nawet zaprzeczać faktom.
Czytałem dziś ten artykuł: https://teleshow.wp.pl/polski-ekspert-ze...757131872a
Cytat:Wyszło nam, że ich przyjazd w ogóle nie miał wpływu na poziom przestępczości w Szwecji. Nie zaobserwowaliśmy żadnego efektu.
Potem pisze...
Cytat:To prawda, że mamy bardzo poważny i nowy dla Szwecji problem, bo 30-50 osób ginie rocznie w porachunkach gangów.
I ze szczerością przyznaje:
Cytat:Są to w dużej mierze porachunki wewnątrz gangów. Na przykład w Sztokholmie zwalczają się dwie grupy złożone w większości z Somalijczyków. 
Widac podobna prawda jest i w tym filmiku z jutuba o tym nie-Dzikim Zachodzie, nikt tam broni nie nosił, rewolwerów to już zupełnie, zabójstw nie było, napadów na banki też, a kowboj to na osioku za bydlątkami jeździł i na fujarce im przygrywał.
Howgh!
Odpowiedz
#10
Wybacz kolego  variagu że dopiero dziś  odpowiadam na twój post ale w niedziele zepsułeś mi smak ośmioletniej whisky  powyższym artykułem  siedzącego w Szwecji  ''eskimoskiego eksperta''  z dużym hakowatym nochalem którego wypierniczono z Polski w 1969 roku , takie ewidentne półprawdy oraz  wypaczanie faktów to typowe dla tej  ''eskimoskiej'' nacji , nie no normalnie całkiem popsułeś mi smak poprzedniego drinka musiałem zrobić sobie drugiego z dwunastoletniego Singlet'ona...aby jakoś to przeżyć i ''odzobaczyć''  fałszywą mordę ''eksperta''.

Tak jak już to wcześniej oznajmiłem że filmik z Youtuba jest mocno niedoskonały , lecz przynajmniej filmik ten uderza w  zakłamania  zydohollywood'u , gdzie  tak jak teraz lewactwo sterowane przez ''eskimosów'' kreuje mediami że emigranci to wspaniali i wykształceniu ludzie którzy niosą z sobą kulturę i pokój . W podobny sposób w zydokomuszych westernach kreowano w widzach to  że pastuszkowie zwani Cowboy byli  pachnącymi perfumami sympatycznymi oraz praworządnymi  ludzmi Dzikiego Zachodu do tego świetnie władającymi NAJNOWOCZEŚNIEJSZYMI MODELAMI broni swej epoki  Cool
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości