Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Errata o Schuy.
#1
Nasz ulubiony Autor z Niebieskiego kolejny raz popełnił art z pewnymi złośliwościami, które trzeba uwypuklić.
Tym razem w recenzji "O uzbrojeniu austriackich jegrów profesjonalnie i wyczerpująco" link opisał książkę austriackiego znawcy S. Schuy "Österreichische Jägerwaffen 1767 - 1867, Windbüchsen, Jägerstutzen, Jägerkarabiner, Kammerbüchsen"
Świetnie, że Wycior, to ten Autor wyciągnął na wierzch taka pozycję bo warto zapoznać się  z taką nowością zwłaszcza pisaną przez człowieka, który rodzinnie zajmuje się kolekcjonerstwem.
Warto tu przytoczyć biografie Stefana Schuy a szczególnie jego dziadka Josefa Schuy. Oto notka biograficzna biograficzna z ich strony link.
Cóż o sobie piszą zacni Austriacy ? Ano Josef był szanowanym szewcem w Braunau ale pasjonował się militariami i został znanym kolekcjonerem. Zdobył nawet uprawnienia biegłego sądowego ds. broni palnej.
Jego wnuk Stefan (ur. 1994 r. - 27 lat)  kontynuuje dzieło swego dziadka, zdobył licencje na handel bronią i kontynuuje naukę na Uniwersytecie Pedagogicznym w Wiedniu - może już ukończył.
Dlaczego to piszę oprócz tego by pokazać wspaniałe sylwetki kolekcjonerów rodziny Schuy ?
Ano przeciwstawiam to stwierdzeniu Wyciora:

Cytat:Schuy to rasowy bronioznawca o gruntownym, akademickim wykształceniu, bogatej wiedzy z historii wojskowości, świetnej znajomości naukowej metodyki i chęci dzielenia się wiedzą. Cechuje go wysoka kultura językowa. Nic dziwnego że Stefan Szuy jest też uznanym autorem, mającym na koncie wiele książek o historii austriackiego uzbrojenia. Prowadząc badania miał dostęp do unikalnych materiałów źródłowych i do wielkiej, muzealnej kolekcji epokowej broni.
Stwierdzenie Wyciora po prostu mija się z prawdą, że tak eufemistycznie napiszę. Nie ujmując nic Stefanowi Schuy z jego wiedzy i pasji to nie ma on "gruntownego, akademickiego wykształcenia", "świetnej znajomości metodyki". Rodzina kolekcjonerów Schuy bo jest tam jeszcze syn Josefa, Thomas zajęła się kolekcjonowaniem broni z pasji dziadka Josefa Schui. Ten znany kolekcjoner w Europie zajmuje się też handlem starą bronią na aukcjach . Co kol. Wycior to jakiś "handlarzyna" zapewne jest ?

Josef Schuy przez dziesięciolecia kolekcjonerstwa, wymian broni zgromadził w Braunau wybitną kolekcję starej broni myśliwskiej i to co opisuje wraz ze swym wnukiem czy synem to w większości egzemplarze, które fizycznie posiada .
[Obrazek: ab2cd437401b5fddmed.jpg]
Zwracam uwagę na podpis pod zdjęciem "Sammlung Schuy" tak to z ich prywatnej kolekcji. Tym się różnią od niektórych domorosłych grafomanów, że posiadają własną kolekcję broni i na jej temat piszą.

Tak to nie jedna książka rodu Schuy:
[Obrazek: 24dd63636b3d658emed.jpg]

Warto jeszcze raz podkreślić, że z amatorskiej pasji Josefa Schuy powstała wspaniała kolekcja militariów a także dokumentów i od zwykłego dyletanta Josef Schuy wraz ze swymi potomkami stał się autorytetem bronioznawczym.
Tak to się zaczyna kol. Wycior z amatorszczyzny, dyletanctwa, pasji i pracowitości. Trzeba czasami nim się coś palnie na temat danych osób poczytać i sprawdzić u źródła jak to faktycznie było.
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#2
           

Kilka dni temu dotarła do mnie prosto z Austrii od rodziny Schuy [następna do kolekcji] książka , tym razem o jegerskiej broni strzeleckiej autorstwa ''młodego'' S.Schuy...na kanwie tych książek uwydatnia sie nam dyletanctwo adwersarza z niebieskiego forum który raczył nas uraczyć  dyletancką grafomania  tematu rodziny Schuy o której niema BLADEGO POJĘCIA a wysila sie sepleniąc na brednie w tym temacie , ma pecha gdyż mój kolega z pod Cieszyna osobiście zna sie ze ''starym J.Shchuy'' i to o zgrozo z giełd antyków militarnych gdyż pan Joschi lubi sobie pohandlować starymi pukawkami , bo tak właśnie  buduje się prawdziwą kolekcje oraz  zdobywa fachową wiedze bronioznawczą...przypomina Wam to kogoś w Polsce ? 

Co do samej książki , jest fajna ze wszech miar fachowa ale nie bardzo pogłębiła mą wiedze tematu gdyż 90% wiedzy  zawartej w tej książce znana jest mi z innych fachowych publikacji...lecz całkowicie nie żałuję wydanych 125 Euro  na ta książkę , jest tego warta , zwłaszcza jest dobrym ''początkiem'' dla naszych krajowych amatorów tematu którzy mają raczej pobieżną  wiedze w tym zakresie...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości