Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Belgijski muszkiet M 1842
#1
Na początku tego tygodnia postanowiłem wybrać sie na strzelnice do pobliskiego Goleszowa celem przestrzelania tak Feldka jak i muszkietu M 1842 , zasadniczo była to druga wizyta z tym muszkietem na strzelnicy po dłuższej przerwie , pierwsze jego strzelanie odbyło sie w Jaworznie na Ekspercie ale patrony zawiodły gdyż zrobiłem je z zbyt grubego papieru=problemy z ładowaniem. Tym razem użyłem papieru z jednej warstwy [papier pakowy] 70 grain zwykłego Vesulvitu i pocisk typu/replika  Nesslera [Key Sug z kokili Lee około 370 grain] , papier patrona w miejscu osadzenia pocisku zewnętrznie pokryty smarem [na gorąco]. 
Kilka słów o samym muszkiecie belgijskim M 1842 , zasadniczo rzecz biorąc jest to kopia francuskiego muszkietu piechoty M 1842 w wersji dla lekkiej piechoty=Woltyżer czyli długość 142 cm lufa gładka o nieci mniejszym kalibrze francuzy miału 18mm belg ma kal. około 17,5mm. Celownik - muszka stała na lufie i prosta szczerbina typu wizjer na warkoczu lufy , zamek tylnosprężynowy , okucia w żelazie wszystko pięknie sygnowane i w super stanie zachowania w tym przewód lufy niczym nowy=lustrzana gładź...
Dlaczego użyłem dość nietypowych pocisków do broni gładkolufowej ? po pierwsze nie miałem do dyspozycji kul ~17mm pod łatkę , po drugie te muszkiety strzelały w epoce właśnie takimi krótkimi pociskami Nesslera które może i nie sa celniejsze od samych kul ale mają większy zasięg strzału...
Po prostu z braku odpowiednich kul pod łatke zakupiłem paczkę pocisków z kokili Lee typu ''Key Slug'' które zasadniczo sa replikami epokowych pocisków Nesslera za wyjątkiem nieco innej budowy wgłębienia dennego co widać na prezentowanych fotkach , zewnętrznie oba pociski sa prawie identyczne.
Tym razem patrony sprawiły sie bardzo dobrze , sprawnie sie je ładowało do lufy , najpierw trzeba było oderwać ''ogonek'' papierowego patrona i wsypać proch do lufy następnie pocisk wraz z papierem wepchnąć do lufy i oderwać nadmiar papieru z patrona , dalej wepchnąć pocisk pobojczykiem... kapiszon na kominek i buuumm , strzał intensywny i energetyczny jednak za sprawą masywnej broni i szerokiej kolby broń nie ''kopie'' .
W kolekcji posiadam epokowy pocisk Nesslera z pobojowisk Wojny Krymskiej prawdopodobnie od armi francuskiej [używali ich też Sardyńczycy i potem Ruscy] , mój egzemplarz wazy 460 grain.
Muszkiet sprawował sie świetnie podczas strzelania , celowało sie bardzo komfortowo przy pomocy okularów strzeleckich , jednak z braku czasu strzeliłem w tarcze tylko 13 razy , dystans 50m  postawa z ''wolnej ręki'' , przestrzeliny układały sie pod czarne w kręgu ~ 2. 
Myśle że kula na łatce była by tu lepsza i może nawet jeszcze celniejsza no i nie trzeba by było robić patronów pod Slugi , ale i tak kupa fajnej strzeleckiej zabawy sobie zadałem z tego muszkietu....

                    

Dwie pierwsze fotki od lewej ukazują tarcze na strzelnicy i muszkiet , w tarczy dużych  13 przestrzelin to z muszkietu...prawa fotka ukazuje tarcze i muszkiet oraz patrony jakie użyłem i pocisk Sug...pierwszy ''olejowy'' strzał to przestrzelina w ''czarnym 7'' , większość przestrzelin ułożyła sie na dwójce i trójce , koło cyfry ''2'' zasadniczo widać trzy otwory-przestrzeliny jednak tam są 4 przestrzeliny.


          


Tu ukazałem mój patron z Slugiem oraz porównanie Sulga [L] z epokowym Nesslerem [P]...

Myślę że warto tu conieco przybliżyć temat pocisków Nesslera oraz kto i gdzie ich używał w połowie XIX wieku.
Pociski te wymyślił belg o nazwisku Nessler...jednak szerzej przyjęły sie te pociski w broni gładkolufowej w armii francuskiej zwłaszcza w modelu broni M 1853 , drugą armia była armia Sardyńska [Piemont-północne Włochy] oraz po 1854 roku Rosja. Większa wojna na której użyto pociski Nesslera do broni gładkolufowej  była Wojna Krymska [Francuzi , Sardyńczycy] następnie po przejęciu magazynów amunicji i Ruscy wprowadzili u siebie te pociski do gładkolufowych muszkietów. Lecz zasadniczo ta wojna była ''łabędzim śpiewem'' dla gładkolufowej broni piechoty gdyż wtenczas już wchodził gwintowany system Minie...Druga wojna na której nadal stosowali Francuzi i Sardyńczycy pociski Nesslera w gladkolufowych muszkietach była wojna Włosko-Francusko-Austryjacka w 1859-60 lecz tu już na o wiele mniejsza skale. Rosjanie jeszcze podczas Powstania Styczniowego 1863-65 w oddziałach tyłowych i technicznych używali tej amunicji.

https://books.google.pl/books?id=rt48AAA...22&f=false

https://books.google.pl/books?id=vEwzEAA...=onepage&q

https://www.muzzleloadingforum.com/threa...ce.117400/

https://www.muzzleloadingforum.com/threa...ls.114769/

Postaram sie drogą dedukcji historyczno- bronioznawczej [od ogółu do szczegółu] nakreślić historie przedstawionego muszkietu belgijskiego M 1842 Woltyżer :

Broń powstała w zakładach Liege dla armi królestwa Belgi  co potwierdzają stosowne sygnatury królewskiego odbioru dla armi belgijskiej w postaci królewskich punc króla Leopolda I , zwłaszcza duża punca na kolbie , muszkiet ten wyprodukowano w latach 1840tych , po krótkiej służbie w belgijskiej armi został następnie sprzedany dla wojsk sardyńskich [Włochy] gdyż po roku 1854 armia Belgi przechodziła na gwintowany system Minie. Prezentowany muszkiet M 1842 ma proweniencje  włoską więc ze dwie wojny mógł widzieć [Krymska , oraz z 1859-60 roku]...

             

Tu conieco o Nesslerach w ruskiej armi  , dla tych co znają cyrylice...
Odpowiedz
#2
Po wczorajszych zawodach w Żorach nie omieszkałem skorzystać z okazji i znowu [po raz drugi]  postrzelać z mego belgijskiego muszkietu...     

Dystans 50 metrów postawa stojąca z wolnej ręki , szybkie ładowanie i strzelanie około 20 strzałów [wszystkie strzały w tarczy]. 
Zostało mi kilka patronów papierowych z pociskami w typie Nessler z 70 grainowym ładunkiem zwykłego czeskiego Vesulvitu [ nieprzesiany] , jako że na pierwszym strzelaniu [patrz wyżej] celując pod czarne na tarczy pociski układały sie w okolicach dolnej 2jki postanowiłem tym razem celować w górną krawędź czarnego pola aby pociski miały możliwość trafiać w czarne pole tarczy...chmmm tym razem układały sie mniej więcej w okolicach ''punktu celowania'' .
Następna próbę strzelecką przeprowadziłem na kulach kal.69'' ładowanych wprost do lufy [gołe kule w smarze] gdyż kaliber tego muszkietu to też .69'' , kule wchodziły dość ''pasownie'' czyli z lekkim oporem , tym razem użyłem ładunek ''przesianego czecha-grubszy sort'' 70 grain i dawkę 60 grain [objęntościowo] grysiku=kaszka manna , strzał dość energetyczny acz nie tak ''zrywny'' jak na nieprzesianym VL . Tu przestrzeliny celując w góre czarnego pola tarczy układały sie większościowo w dolnych partiach tego pola i nawet jakieś tam skupienie widać.
Celowanie w górną krawędź czarnego pola to nienajlepszy optycznie ''system celowania'' do tego szybko ładowałem i strzelałem stojąc z wolnej ręki a muszkiet ten to nie jakaś tam popierdułka typu ''kentaczka kal.45 w około 3 kg wagi''...
Z tych gołych kul kal.69'' całkiem fajnie sie strzelało oraz ładowało broń lecz myślę że najlepszym strzeleckim rozwiązaniem była by  podkalibrowa kula na łatce , no ale takich nie posiadam.

            

Tarcza nieco postrzelana ale wielkie dziury kal.69 myślę że widać i da sie odróżnić , reasumując przestrzeliny w górnej części tarczy to z pocisków w typie Nessler , przestrzeliny w dolnej części tarczy to z kul kal.69''
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości