Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Enfield w kalibrze .54
#1
Witam serdecznie pozytywnie zajawionych wielbicieli CP i luśni tenże proch skutecznie utylizujących  Smile

Szukam informacji na temat orginalnych Enfieldów w kalibrze .54 i gwintowaną lufą. Czy może ktoś z Szanownych Kolegów słyszał, widział, trzymał rękami swemi takie cudo?

Jak dotąd natknąłem się na orginalne Enfieldy i luśnie Enfieldobodobne w kalibrach .45, .65 (Sepoy musket) i oczywiście +/- .577 ale .54 to dla mnie novum i zagwozdka.

Będę wdzięczny za pomoc w tej sprawie. Dzięki.
Odpowiedz
#2
Witam kolege...niestety takiego Enfielda w kal.54 armia GB ani podobna nie posiadała na przepisowym uzbrojeniu . Enfieldy miały lyfy w kal.577 do .580 z gwintami 3 lub 5cio polowymi o skręcie 3 bruzdy =1-78'' , 5 bruzd 1-48'' byly tez takie dziwolągi w armi GB wojska inżynieryjne gdzie ''dwubączkowy Enfield'' był to faktycznie Lancaster Rifle z eliptycznym progresywnym gwintem w lufie lecz też w kal.577''

Mniemam że kolega chce nabyć prawdopodobnie replike ''Enfielda w kal.54'' od Kuny  Cool , oj krąży ta padlino-replika po Polsce już ładne pare lat  Big Grin , niestety nie da sie z ta ''replika postrzelać na poważnych zawodach MLAIC bo to nie jest przepisowy=służbowy karabin wojskowy , myśle że nawet przy Vetterli mógłby sie jakiś dociekliwy sędzia MLAIC czepiać gdyż takie cuuuśśś w epoce raczej nie istniało...jak Enfield w kal.54'' , owszem były ODPRZODOWE kb. Enfieldopodobne=Volunteery  w kal..45   i to w wszelakim gwintowaniami lufy nawet poligonalnymi...no ale jak długo sie zajmuje bronia historyczna [będzie już ze 30 lat] to na epokowego-służbowego  Enfielda w kal.54 jeszcze sie nie natknąłem.
Odpowiedz
#3
(28-11-22, 09:05 PM)Rusznik napisał(a): Witam kolege...niestety takiego Enfielda w kal.54 armia GB ani podobna nie posiadała na przepisowym uzbrojeniu . Enfieldy miały lyfy w kal.577 do .580 z gwintami 3 lub 5cio polowymi o skręcie 3 bruzdy =1-78'' , 5 bruzd 1-48'' byly tez takie dziwolągi w armi GB wojska inżynieryjne gdzie ''dwubączkowy Enfield'' był to faktycznie Lancaster Rifle z eliptycznym progresywnym gwintem w lufie lecz też w kal.577''

Mniemam że kolega chce nabyć prawdopodobnie replike ''Enfielda w kal.54'' od Kuny  Cool , oj krąży ta padlino-replika po Polsce już ładne pare lat  Big Grin , niestety nie da sie z ta ''replika postrzelać na poważnych zawodach MLAIC bo to nie jest przepisowy=służbowy karabin wojskowy , myśle że nawet przy Vetterli mógłby sie jakiś dociekliwy sędzia MLAIC czepiać gdyż takie cuuuśśś w epoce raczej nie istniało...jak Enfield w kal.54'' , owszem były ODPRZODOWE kb. Enfieldopodobne=Volunteery  w kal..45   i to w wszelakim gwintowaniami lufy nawet poligonalnymi...no ale jak długo sie zajmuje bronia historyczna [będzie już ze 30 lat] to na epokowego-służbowego  Enfielda w kal.54 jeszcze sie nie natknąłem.
Odpowiedz
#4
Ruszniku wielkie dzięki za info. O ile wiem były jeszcze 3 bruzdowe .577 ze skrętem 1-48 ale to już temat na inny wątek.

Odnośnie tego .54, to muszę przyznać, że zgłupłem totalnie, bo nie chodzi tutaj o wytwór Kuny, tylko o karabin z epoki. Przynajmniej wszystko na to wskazuje. Już tłumaczę. Chciałem sobie do lufy .577 Whitacre-a kupić dwubączkowego Sepoy-a z gładką lufą w kal.65 i mieć "prawie" oryginalną lufę w oryginalnym wdzianku. Nie byłby to 100% oryginał ale IMHO ciekawy mariaż.

Okazało, iż karabin, który przyszedł wygląda jak Sepoy ma kaliber .54 i 10 bruzdowy gwint, którego głębokość zmniejsza się w kierunku wylotu lufy. Przez chwilę myślałem, że to jakiś wymysł indyjskiego rękodzieła lecz po wyczyszczeniu wszystkiego z zalegającego brudu okazało się, iż:

- Wszystkie elementy zamka i spustu mają angielskie punce,
- Okucia są stalowe
- Stopka kolby ma oznaczenia wojskowe 1o, 10Co, 72
- Łoże jest z orzecha, ma IMHO w pełni historyczny kształt i kontury oraz namalowane (chyba przez szablon) oznaczenia GW150,
- W łożu jest wydrążony kanał na wycior ale nie ma otworu na sprężynę wyciora,
- Tzw. Nose cap pod lufą składa się z trzech zgrzanych ze sobą części i jest montowany za pomocą przetyczki a nie śruby. Co ciekawe spaw tworzy złotą ozdobną linię biegnącą przez cały obwód nose capa-a (ktoś się nieźle natrudził),
- Spasowanie lufy i okuć z łożem powala (przynajmniej mnie Smile
- Niestety ani na łożu ani na lufie nie ma absolutnie żadnych punc ani innych oznaczeń,
- Lufa ma standardową dla Sepoy-ów stałą szczerbinkę ale nie ma mocowania bagnetu,
- Wytarcia moletowania kurka, lekkie wypalenia drewna w okolicy brandki, wgniecenie od kominka w wew. części kurka, wgniecenia i rysy łoża swiadczą, iż karabin strzelał i to chyba dość regularnie.

No i jest ból bo lufa .577 ni jak do łoża nie wejdzie - trza by rozszlifować i drugi, większy bo nijak nie wiem co to za wynalazek jest. IMHO ten karabin ze względu na jakość spasowania taliowanej lufy z łożem (zero szczelin, wypełnień itp.) musiał powstać w kalibrze .54 Ozdobny nose cup i brak mocowania bagnetu mógłby wskazywać na broń pozaregulaminową ale w takim razie skąd oznaczenia wojskowe i widoczne ślady strzelań?

Wszelkie pomysły mile widziane. Może wspólnymi siłami uda nam się ustalić, czy ten karabin to brakujące ogniwo ewolucji czy zgoła coś innego.
Odpowiedz
#5
Witaj kolego Maykito , jak sam zauważyłeś na pewno nie jest to wzorcowy=służbowy Enfield tylko jakiś ''cywilny'' wyrób...zamieść fotki tego cudaka to postaramy sie ten egzemplarz rozkminić . 
Natomiast co do przedstawionego przez szanownego kolegę Minera ''enfieda'' [z aukcji] to nic tylko ręce załamać , no po prostu takiego mi w kolekcji brakuje...musze se go koniecznie  kupić  i na nowo historie Enfieldów  napisać  , takie Enfieldy chyba miała gwardia królowej Wiktori Cool
Odpowiedz
#6
Mały aczkolwiek chyba ważny update.

Na okuciu kolby po usunięciu rdzawego nalotu pojawiły się litery JC oraz cyfry 36 i 55.
Rozstaw bączków jest większy niż w P58 PH i Euroarms (36 vs 40cm), a sam karabin jest nieco krótszy.
Wgniotki na spodniej części łoża okazały się biciami. Nie umiem dokładnie odczytać ale chyba jest to 214.C, a tuż obok też chyba jest ciąg cyfr ale zupełnie nie do odczytania. Zresztą zobaczcie sami - wgrałem trochę zdjęć tutaj:
https://www.fotosik.pl/u/GEW1858/album/2564093

Zastanawiające są też strzemiączka do mocowania pasa, które wyglądają jakby były wykonane z grubego drutu. Tylny jest mocowany na jakimś skręconym gwoździu ale otwór w kolbie jest większy - ewidentnie wywiercony pod wkręt.

(29-11-22, 11:08 PM)Miner napisał(a): Kilka lat temu w UK był na aukcji Enfield w kalibrze .54 - zobacz czy ma jakieś podobieństwa do Twojego egzemplarza...

https://www.thecanterburyauctiongalleries.com/Lot/?sale=FA020816&lot=569&id=43219

Kurcze, okucia podobne, taliowanie lufy też. Płyta zamkowa gładka, kurek bez engraving-u, czyli zupełnie jak u mnie. Czyżby kolejny dowód na to, że w epoce istaniały Enfieldy w kalibrze .54??? Ciekawe czy ten też miał gwintowaną lufę.
Odpowiedz
#7
Mnie to wygląda na składaka z epoki z Belgi. Mieli po zamówieniach z Enfield nie sprzedane kolby z zamkami a lufa typowo niemiecka no to poskładali do kupy i takie cosik wyszło.
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#8
Składak też mi chodził po głowie ale składaki to chyba z części, które pozostały po standardowej produkcji, a tutaj nie dość, że zupełnie inny kaliber to mamy zupełnie inny typ gwintu, rozmiar i taliowanie lufy oraz łoże bez wycięcia na sprężynę pobojczyka. IMHO ciut za dużo zmiennych jak na poboczna produkcję. 

Jeśli Belgia to powinny być też punce Liege. Tutaj mamy chyba tylko bicia angielskie m.in. punce dostawców z Birmingam oraz fabryki w Enfield. Przez pewien okres UK produkowało gładkolufowe Enfieldy dla Indii. Może po prostu zrobili też specjalną partię broni gwintowanej, która wyglądała jak dwubączkowy Sepoy? To by tłumaczyło obecność angielskich części oraz utrzymanie stałego celownika Sepoy-a. Wojskowe bicia mogą świadczyć o jednostce, która taką broń otrzymała / miała otrzymać.

Poza tym, Enfield który podesłał Kol. Miner jest przykładem na to, iż taka broń w kal. 54 jednak w UK powstawała. Sęk w tym, iż u mnie na lufie nie dopatrzyłem się żadnych punc co znacznie komplikuje sprawę.
Odpowiedz
#9
Rzućcie proszę okiem na:

British Pattern 1856 Sergeant's Fusil For India Service 
https://collegehillarsenal.com/firearms/...ia-Service

ENFIELD PATTERN 1856 PERCUSSION SERGEANT'S TWO BAND .577 RIFLE
https://www.wilson55.com/auction/lot/30-...31415&sd=1

Dwubączkowe karabiny dla wojska przystosowane do mocowania bagnetu tulejowego. Czyli brak zaczepu dla charakterystycznego dla P56 bagnetu mieczowego chyba nie wyklucza wojskowego przeznaczenia mojego dwubączkowego cudaka Smile

Co ciekawe muszka tego drugiego "sierżanta" wygląda na taką samą jak u mnie, więc może jest jednak lufa jest made in UK? 

Szukam dalej Smile
Odpowiedz
#10
Maykito powoływanie Sergeant'a nie jest najlepsze, ten karabin nie był przeznaczony do mocowania na nim bagnetu i to z samego założenia.
Twój cudak to najprawdopodobniej totalny składak ze wschodu. Faktycznie nie jest proweniencji belgijskiej bo brak na lufie obowiązkowych ostrzałów, zresztą brak jakichkolwiek punc czy bić to i wyklucza lufę dla krajów niemieckich.
Zauważ gdzieniegdzie masz bicia na okuciach z Birmingham a oni często robili na eksport. Ten "nose cup" jest lutowany a nie tłoczony bo ten co składał nie miał oryginalnych części lub miał pordzewiałe i dorabiał, to samo dotyczy tych nieszczęsnych strzemiączek na pas obydwa dorabiane.
Szczerbina typowa dla Indii stąd me przypuszczenie, że to gdzieś tam powstało.
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości