Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Lorenz Jaeger w praktyce
#1
Jak to zwykle bywa oprócz oglądania pięknych karabinów a w tym przypadku Lorenza Jaegra przychodzi czas na strzelanie.
Dzisiaj trening z Jaegra był na 50 m oczywiście stojąc z wolnej ręki. Efekt lepszy niż tydzień temu ale tylko ciut dlatego pokazuję dzisiejsze tarcze.
Były dwie serie po 13 strzałów jak MLAIC przykazał Smile
Pierwsza seria z naważki CH4 35 gr pocisk lorenz smar podewils. Dla niewtajemniczonych formuła smaru podewils to 4 częsci łoju wołowego + dwie części wazeliny kosmetycznej + 1 część czystego wosku.

   

Widać tendencję uderzeń pocisków po lewej stronie. Na te warunki atmosferyczne +5 st. C ta naważka jest za słaba. Latem się świetnie sprawdza. Punktów ledwo 88.

Druga seria to naważka to proch CH4 37 gr i od razu widać efekt ale niektóre strzały przy zerwaniu lecą zdecydowanie dalej Tongue

   

Lepsze skupienie, bez poprawki przy tym samym celowaniu większość leci centralnie. Punktów 90 czyli nie wiele więcej.
Na razie nie ma rewelacji ale powoli buduję formę strzelecką i na powrót dogaduję się z moim Jaegrem Smile
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#2
Ładnie, widać że karabin ma spory potencjał i możliwości.

"4 częsci łoju wołowego + dwie części wazeliny kosmetycznej + 1 część czystego wosku."  - Jakie masz obserwacje na temat tego smaru? Na forach roi się od negatywnych opinii dot. używania składników ropopochodnych (tu wazelina) i twardego nagaru powstającego wskutek ich spalania. Ile oddajesz strzałów bez czyszczenia? Pociski spasowane na 0,000"?
Odpowiedz
#3
(03-03-23, 04:10 PM)Graveland napisał(a): "4 częsci łoju wołowego + dwie części wazeliny kosmetycznej + 1 część czystego wosku."  - Jakie masz obserwacje na temat tego smaru? Na forach roi się od negatywnych opinii dot. używania składników ropopochodnych (tu wazelina) i twardego nagaru powstającego wskutek ich spalania. Ile oddajesz strzałów bez czyszczenia? Pociski spasowane na 0,000"?

Widzę, że nie bardzo się orientujesz jak strzelam ale odpowiem Ci na Twe pytania.
Ten smar jest miekki i bardzo dobrze się sprawuje w pociskach typu lorenz. Nie mam po tym smarze wiele nagaru a tym bardziej twardego mimo, że strzelam z prochu szwajcarskiego. Bez czyszczenia mogę strzelać minimum 30 razy - więcej nie próbowałem bo nie potrzebuję. Na zawodach w konkurencji Lamarmora i Minie nie wolno czyścić lufy i nie mam z tym problemu. Tak pociski mam dobrze spasowane Smile

Jestem praktykiem a nie opowiadaczem internetowym i jak strzelam to najlepiej zobaczyć w Rankingu Celpal https://celpal.org/?strona=ranking&rok=2022&sor=0 tak się złożyło, że w zeszłym roku byłem pierwszy Big Grin
Co do smaru Rusznika, który też używam w pociskach typu conical z płytkimi rowkami, to jest on bardzo dobry i też nie zostawia nagaru.
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#4
Dzięki za odpowiedzi.
Gratuluje wyników, kiedyś Cię prześcignę w rankingu ;-)
Smar Rusznika - widzę że tylko legenda przewyższa jego jakość, jak to trafnie sformułowali chłopaki z Saguaro w swej reklamie jednego z rewolwerów. Z resztą jak samego twórcę - mam nadzieję że te bany na innych forach to nie za kiepski smar ;-) dobrze ze jest cel pal.
Raz jeszcze dzięki, już więcej nie spamuję w temacie Lorenza.
Odpowiedz
#5
Pytania w zakresie strzelania z danej broni nie są spamowaniem Smile
Ten temat jest właśnie po to założony by pytać i rozwiewać wątpliwości lub wyjaśniać.
Cieszę się, że masz zamiar konkurować w tych bardzo ciekawych wojskowych konkurencjach i życzę Ci byś mnie przegonił Big Grin
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#6
Jeszcze sporo godzin treningu przede mną zanim się zmierzymy, ale kiedyś do Ciebie przyjdę po gratulacje Tongue Pozdrawiam!
Odpowiedz
#7
To zapraszam na trening do Jaworzna strzelnica Hubertech w środy od 12:00 do ok. 16:00. Bardzo chętnie "sprzedam" swoje spostrzeżenia do celnego strzelania. Od postawy po ułożenie lunety na stanowisku Big Grin
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#8
O, dzięki wielkie za zaproszenie. Odezwę się, gdy na horyzoncie pojawi się jakaś nieco luźniejsza środa.
Odpowiedz
#9
Witaj kolego Graveland , och jak mi NIEPRZYKRO że kazałem skasować na innych forach moje posty czyli kompendium merytorycznej wiedzy , wiec teraz różne ''bolki'' i dyletanty wypisują sobie po INNYCH forach wszelakie dyrdymały i brednie w tym że w 19 wieku niestosowano produktów ropopochodnych do epokowych smarów cp...
Aby nie być gołosłownym tak na szybko z mej małej podręcznej biblioteczki trzy amerykańskie podręczniki historyczno-bronioznawcze a w nich ''o zgrozo'' w składach 19to wiecznych smarowideł - wazelina , ozokeryt , olej mineralny [różne typy] , parafina  itp itd , kilka fotek oraz odpowiedni ''przycisk do papieru'' też z XIX wieku  Tongue

   

   

   

   

   

   


   


   

Miłej lektury , jak by jakieś pytanko to proszę śmiało bez krępowania...tak na począteczek to może przybliżę nieco co to ten ozokeryt i skąd to się brało w USA w XIX wieku....ozokeryt to naturalny produkt z ropy naftowej [wosk skalny] czyli taka zastygła ropa naftowa , głównym zagłębiem wydobywczym tego produktu była Galicja wschodnia czyli częściowo dzisiejsza Polska południowo-wschodnia , ozokeryt w pewnym sensie był zamiennikiem wosku pszczelego...

Natomiast trzymając się powyższego tematu w amunicji=patronach epokowych do Lorenzów stosowano smar z czystego owczego łoju lub owczy łój z niewielkim dodatkiem wosku pszczelego.

Jakie to natomiast mamy składniki w niesłąwetnym komercyjnym smarze cp zwany ligtining ?? - ''margaryne'' z dodatkiem  wosku  Big Grin

Tak na koniec pokuszę się o puente ''w strzelectwie czarnoprochowym wszystko już wymyślono i przetestowano w XIX wieku my tylko mamy to odtwarzać''...więc nie warto wymyślać koła na nowo wystarczy dobra literatura tematu szczere chęci i nieco inteligencji wtenczas nie powstają w ''mrokach zaścianka'' takie paszkwilki jak saguarozaworasy czy odprzodowe roligblocckiii oraz inne pseudo czarnoprochowe koszmary.
Odpowiedz
#10
Witaj, Ruszniku.
Dzięki za sporą dawkę informacji. Wygląda na to że najczęściej polecaną recepturą (co nie znaczy że najlepszą, ale najwidoczniej się sprawdzała) jest łój z woskiem w stosunku 1:3 lub 1:4. Pojawiają się też nieco ciekawsze propozycje jak np Horacego Kepharta (ozokeryt 3x + wazelina 2x). Nie podważałem koszerności produktów ropopochodnych, to jest jasne że smary na ich bazie były stosowane i to z powodzeniem, skoro pojawiają się w wielu recepturach. 

Pytałem o twardy nagar, bo miałem z nim nieprzyjemność, stosując smar z polecenia kolegi Węgra - olej silnikowy + wosk. Dochodzę jednak do wniosku że przyczyna leży po stronie pędnika zza południowej granicy. Zbyt szybkie jego spalanie w połączeniu z ciężkimi 500-600 gr pociskami powoduje wzrost temperatury (wg zasady pV=nRT) która spala smar. Wydaje mi się że tak ciężkie Miniaki powinny się napędzać z wolniejszym przyrostem ciśnienia i dalej w miarę równomiernie na całej długości lufy a nie dostawać kopa w dupkę w komorze. Jeśli się mylę, prośba o poprawę. 
Strzelam z repliki DP Enfielda 58 - znam Twoje zdanie nt replik i jednocześnie podziwiam Twoją kolekcję tych dwubączkowych arcydzieł, jednak prośba o zrozumienie - od czegoś trzeba było rozpocząć tą przygodę Wink
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości