Relacja z pierwszego strzelania z Burnside Carbine
Gdzieś gdzie zielone wzgórza wychylając się z pięknych beskidzkich dolin, gdzie słychać głos trombit z hal znad królowej rzek tam w lesie słychać echo pieśni „heloł, heloł Heleńko jako ci się pasie ...” i głuchy, niski grzmot jaki tylko może wydać broń czarnoprochowa. Tam na wzgórzu Jasieniowej wśród świerków i buków jest strzelnica górska i tam właśnie rozegrała się przygoda Rusznika z jego karabinkiem Burnside i rewolwerem Adamsa ale o tym ostatnim to już gdzie indziej poczytacie.
Pogoda była ciepła i było parno jak to w lesie gdy słoneczko czasem praży zza chmur.
Na pierwszy ogień Rusznik wyciągnął karabinek Burnside. Strzelał z zaimprowizowanej podpórki strzeleckiej kilka razy, jednak zauważył, że średnie skupienie wędruje losowo tam gdzie chce. Okazało się, że karabinek dość mocno podskakuje na podpórce. Lufa w tym karabinku Burnside jest dość lekka-cienka co powoduje, że mocno się wygina podczas strzału.
Po zrezygnowaniu ze strzelania z podpórki i przejściu na strzelania w wolnej ręki. Rusznik mocno się zdziwił gdy na końcu okazało się, że wszystkie pociski z różnych naważek amunicji tj.: 35 i 40 grain prochu A1 oraz 40 i 45 grain prochu ZS4 ułożyły się w jedna wielką dziurę koło ósemki po prawej stronie.
Wystrzelił z wolnej ręki około 40 strzałów. Po pomiarach okazało się, że większościowe skupienie na tarczy to owal mniej więcej o wymiarach 6 do 7 cm średnicy. Rusznik z zadowoleniem stwierdził, że to dobry znak - teraz lekka korekta muszki aby skupienie przesunąć w lewo na 10tke i jeszcze jeden wyjazd by przestrzelać karabinek.
Strzelanie nr 2 - relacja:
Akcja: z dnia 7.5.2020
Miejsce: strzelnica Goleszów
Czas: nieco po południu
Cel: sprawdzenie sprawności broni i amunicji po 158 latach od wyprodukowania
Strzelec: Rusznik
Dane techniczne:
Broń: Burnside Carbine
Naważka: 35 i 41 grain prochu A1
Pocisk: wzorowany na oryginale ok. 395 grain plus miękki smar w rowkach
Patron: gilza metalowa ładowana proch + przybitka kartonowa + smar + pocisk
Efekt:
Ogólnie broń spisała się świetnie nie było żadnych niewypałów czy innych technicznych problemów. Wyrzutnik gilz działał bez zarzutów jak i cały zamek. W czasie strzelania lufa nie była czyszczona ani razu ! Dzięki temu sprawdzono mit o progresywnym skręcie gwintu - faktycznie lufa mniej się brudzi.
Serie strzałów oddano z improwizowanej podpórki jaką widać na pierwszej fotce.
Celowniki typu ''bycze rogi'' raczej nie są dobre do strzelania tarczowego. Przy dość słabych ładunkach (35 i 41 grain prochu A1) odrzut był odczuwalny jako slaby do średniego.
Jak widać na zdjęciach komory zamkowej tak po wystrzeleniu pierwszej serii około 13 strzałów brak większych zabrudzeń nagarem. Taki sam stan był po wystrzeleniu ponad 30 patronów. To dzięki bardzo dobremu uszczelnieniu systemu tak pomiędzy lufą a zamkiem jak i od strony kominka.
Amunicja była elaborowana ''bojowo'' z prochownicy jak i samo strzelanie było szybkie, wojskowe a przez to niezbyt precyzyjne ale i tak skupienie widać w każdej serii zastosowanej amunicji.
Wniosek: ten Burnside Carbine ma wyraźnie dobry strzelecki potencjał.
Ogólny widok stanowiska.
Wynik na tarczy [amo z 35 grain A1] ze skupieniem około 6 pocisków, reszta w okolicy 10 cm oraz widok na komorę zamka po wystrzeleniu około 13 strzałów - brak wyraźnych zabrudzeń nagarem.
Widok na kominek w zamku.
Zbliżenie do komory zamka
Tarcza z naważki około 41 grai A1 +- 18 strzałów
Zamek i komora po skończeniu strzelania, oddanych nieco ponad 30 strzałów , lekkie zabrudzenie nagarem..
Gdzieś gdzie zielone wzgórza wychylając się z pięknych beskidzkich dolin, gdzie słychać głos trombit z hal znad królowej rzek tam w lesie słychać echo pieśni „heloł, heloł Heleńko jako ci się pasie ...” i głuchy, niski grzmot jaki tylko może wydać broń czarnoprochowa. Tam na wzgórzu Jasieniowej wśród świerków i buków jest strzelnica górska i tam właśnie rozegrała się przygoda Rusznika z jego karabinkiem Burnside i rewolwerem Adamsa ale o tym ostatnim to już gdzie indziej poczytacie.
Pogoda była ciepła i było parno jak to w lesie gdy słoneczko czasem praży zza chmur.
Na pierwszy ogień Rusznik wyciągnął karabinek Burnside. Strzelał z zaimprowizowanej podpórki strzeleckiej kilka razy, jednak zauważył, że średnie skupienie wędruje losowo tam gdzie chce. Okazało się, że karabinek dość mocno podskakuje na podpórce. Lufa w tym karabinku Burnside jest dość lekka-cienka co powoduje, że mocno się wygina podczas strzału.
Po zrezygnowaniu ze strzelania z podpórki i przejściu na strzelania w wolnej ręki. Rusznik mocno się zdziwił gdy na końcu okazało się, że wszystkie pociski z różnych naważek amunicji tj.: 35 i 40 grain prochu A1 oraz 40 i 45 grain prochu ZS4 ułożyły się w jedna wielką dziurę koło ósemki po prawej stronie.
Wystrzelił z wolnej ręki około 40 strzałów. Po pomiarach okazało się, że większościowe skupienie na tarczy to owal mniej więcej o wymiarach 6 do 7 cm średnicy. Rusznik z zadowoleniem stwierdził, że to dobry znak - teraz lekka korekta muszki aby skupienie przesunąć w lewo na 10tke i jeszcze jeden wyjazd by przestrzelać karabinek.
Strzelanie nr 2 - relacja:
Akcja: z dnia 7.5.2020
Miejsce: strzelnica Goleszów
Czas: nieco po południu
Cel: sprawdzenie sprawności broni i amunicji po 158 latach od wyprodukowania
Strzelec: Rusznik
Dane techniczne:
Broń: Burnside Carbine
Naważka: 35 i 41 grain prochu A1
Pocisk: wzorowany na oryginale ok. 395 grain plus miękki smar w rowkach
Patron: gilza metalowa ładowana proch + przybitka kartonowa + smar + pocisk
Efekt:
Ogólnie broń spisała się świetnie nie było żadnych niewypałów czy innych technicznych problemów. Wyrzutnik gilz działał bez zarzutów jak i cały zamek. W czasie strzelania lufa nie była czyszczona ani razu ! Dzięki temu sprawdzono mit o progresywnym skręcie gwintu - faktycznie lufa mniej się brudzi.
Serie strzałów oddano z improwizowanej podpórki jaką widać na pierwszej fotce.
Celowniki typu ''bycze rogi'' raczej nie są dobre do strzelania tarczowego. Przy dość słabych ładunkach (35 i 41 grain prochu A1) odrzut był odczuwalny jako slaby do średniego.
Jak widać na zdjęciach komory zamkowej tak po wystrzeleniu pierwszej serii około 13 strzałów brak większych zabrudzeń nagarem. Taki sam stan był po wystrzeleniu ponad 30 patronów. To dzięki bardzo dobremu uszczelnieniu systemu tak pomiędzy lufą a zamkiem jak i od strony kominka.
Amunicja była elaborowana ''bojowo'' z prochownicy jak i samo strzelanie było szybkie, wojskowe a przez to niezbyt precyzyjne ale i tak skupienie widać w każdej serii zastosowanej amunicji.
Wniosek: ten Burnside Carbine ma wyraźnie dobry strzelecki potencjał.
Ogólny widok stanowiska.
Wynik na tarczy [amo z 35 grain A1] ze skupieniem około 6 pocisków, reszta w okolicy 10 cm oraz widok na komorę zamka po wystrzeleniu około 13 strzałów - brak wyraźnych zabrudzeń nagarem.
Widok na kominek w zamku.
Zbliżenie do komory zamka
Tarcza z naważki około 41 grai A1 +- 18 strzałów
Zamek i komora po skończeniu strzelania, oddanych nieco ponad 30 strzałów , lekkie zabrudzenie nagarem..
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne