Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zmarnowana rewolucja .... Strzałpl
#11
Zacznę odpowiadać na piepszoty milusińskiego kolegi variaga patrząc od dołu idąc ku górze czyli starszym jego postom.

Jeśli sa jakieś pociski inne niż austryjackie w muzeum w Bełchatowie to zrób fotke i zwymiaruj te pociski a ja je bez problemu  PRAWIDŁOWO zakwalifikuje=opisze , daje se mały palec obciąć że jesli nie są to pociski austryjackie starego typu do gwintowanych augustinów to są to z pewnością pociski do jakiś niemieckich gewerów...takich niemieckich pocisków jest sporo na różnych pobojowiskach powstańczych i jakoś nikt na razie nie znalazł mitycznych pocisków do broni franko-belgijskiej, no gdzie sie one pochowały  Tongue

Co się variag chowasz za plecami szwajcarskiego oficera ,  strach i wstyd się przyznać co  oficjalnie  pisał ów szwajcar o broni w rękach Powstańców Styczniowych !! pisał wyraźnie że była to w większości bron austryjacka i nawet rząd narodowy zaprowadził urzędowo model austryjacki jako model przepisowy w powstaniu...

No przechodzimy do puenty tematu a wiec drogi kolego variag jesteś DYLETANT gdyż po pierwsze mylisz karabin Lorenz z sztucerem jegrów Lorenz  po drugie nie znasz bronioznawczych danych , wygląda to następująco milusiński dyletanciku :

Prusacy przerobili na iglicówki syst. Dreyse

35599 sztuk KARABINÓW PIECHOTY Lorenz M 1854 i 62 zwało sie to z niemiecka Defensions-Zundnadelgewehre O/M

1958 sztuk SZTUCERÓW JEGESKICH Lorenz M 1854 i 62 zwanych Defensions-Zundnadelbuchsen O/M  

Przeróbka polegała na rozwierceniu i przegwintowaniu lufy pod pruski kaliber oraz wstawieniu zamka iglicowego z GAZOUSZCZELNIENIEM od karabinków kawaleryjskich M 1857 , do tego tak przerobione KARABINY PIECHOTY strzelały patronami KARABINKOWYMI , sztucery przerabiano pod patrony karabinowe o jeden gram większy ładunek c.p kb-kbk.
Na koniec rodzi się pytanie czy 1958 sztuk sztucerów Lorenz przerobionych przez Prusaków na iglicówkę to dużo???... NIE to rzadkość i na dziś wielki RARYTAS kolekcjonerski wiec tym samym autor artykułu M.Mackiewicz miał prawo sie nieco pomylić lub źle dobrać słowa do opisu broni z fotki.
Do tego warto dodać że Austryjacy też robili próbny-prototypy iglicówek przerabiając tak swe Lorenze w latach 1864-65 , jednak poszli w odtylcówkę kapiszonowa systemu Lindnera czyli taka przeróbka jak bawarskie Podewils-Lindner , CK to byly Lorenz-Lindner jednak nie zdążono przed wojna w 1866 roku ich wiele wyprodukować i nie stanowiły przeciwwagi na froncie dla pruskich Dreyse...

Variag nie obraź się ale jak tak bardzo wierzysz/zawierzasz  różnym piepszotom pisanym = [pamiętniki powstańcze pisane przez zramolałych dyletantów] to chyba do dziś wierzysz w aniołki i świętego Mikołaja... Cool
Odpowiedz
#12
Dla tych co słyszą, że dzwonią tylko nie wiedzą w którym kościele.
Hans Franz Ludwig von Erlach: [i]Partyzantka w Polsce w roku 1863[/i napisał(a):]
Karabiny gwintowane były rozmaitego typu i bardzo rozmaitego kalibru. Przy lepszych dostawach broni (30 do 80 sztuk) były to karabiny rzekomo robione w Belgii, na zewnątrz niezupełnie wykończone, bez cechy fabrycznej albo innych znaków, których gwinty, zamek i bagnet sieczny nadawały się wybornie do użycia w polu. Krótka lufa usprawiedliwia najlepiej nazwę "sztuciec". Liczebnie szły zaraz po nich austriackie karabiny najnowszej konstrukcji i słyszałem, że później Rząd Narodowy zaprowadził urzędownie model austriacki. Spotykało się także często karabiny rosyjskie. Z broni o gładkich lufach widziałem najczęściej stare karabiny austriackie.

Ale jak widać autor - w końcu zawodowy oficer dobrze odróżniał broń austriacką nowego i starego typu od rosyjskiej.
O procederze produkcji w tym czasie w Belgii broni bez jakichkolwiek cech odbioru i innych znaczeń nie bedę tu pisał bo bym się zwyczajnie powtarzał.
Odpowiedz
#13
Variagu Ty jesteś naprawdę taki głuporomantyk czy tylko takiego nierozgarniętego udajesz...uważam że to drugie czyli specjalnie i z premedytacja mieszasz i  bredzisz gdyż u Ciebie i tobie podobnych w końcówce przewodu pokarmowego  powstał ogromny piekący i nieznośny ból...

Niestety dożyliśmy takich dziwnych czasów gdzie prawda sama się nie obroni , z drugiej bardziej filozoficznej strony -  NIC NIE JEST TAK CIEKAWE JAK PRAWDA...

Idąc za słowami klasyka niechceemm ale musemm , trzeba rozkminić powyższe teksty i cytaty szwajcarskiego oficera niczym wierszyki w szkole w typie ''co autor miał na myśli...''  Cool
Tu rodzi się następne pytanko czy kolega variag umie czytać teksty pisane ze zrozumieniem?? czy po prostu stara sie lawirować i wykręcać z powodu piekącego bólu w rzyci  Big Grin

Szwajcarski obserwator-oficer pisze w swych raportach o broni w Powstaniu , najistotniejsze kwestie będę pisał z dużej litery lub me tłumaczenia w nawiasach umieszczę :

Karabiny gwintowane były rozmaitego typu [augustiny=karabiny komorowe strzelców M 1842/44 , sztucery M 1842 , SZTUCERY  Lorenz M 1854 i 62]  i bardzo  rozmaitego kalibru [13,9mm , 14,6mm i 18,10mm oto kalibry austryjackich gwintówek] . Przy lepszych dostawach broni 30 do 80 sztuk były to karabiny RZEKOMO zrobione w Belgi , na zewnątrz niezupelnie wykończone [brak oksydowania itp] , bez cechy fabrycznej albo innych znaków [typowe dla austryjackiej produkcji!!] , gwinty , zamek i BAGNET SIECZNY [sztucer Lorenz i komorowe karabiny takie bagneciska posiadały] nadawały sie wybornie do użycia w polu. KRÓTKA LUFA usprawiedliwiała najlepiej nazwę ,,SZTUCIEC'' Tu autor po prostu OPISAŁ SZTUCER Lorenza z bagnetem, jakie to SZTUCERY  wojskowe z wielgaśnymi bagneciskami produkowano w Liege w latach 1863-64 dyletanciku variag???  oprócz 300 sztuk ''Mierosławek'' które to nigdy do Polski nie dotarły nota bene bagnet do Mierosławki to bagnet od komorowego austryjackiego karabinu strzelców M 1849!!! - ano żadne modele wojskowych sztucerów w tym czasie nie produkowano w Liege!!] . Liczebnie szły po nich austryjackie KARABINY [ chodzi o karabiny PIECHOTY] najnowszej konstrukcji [czyli Lorenz M 1854 i 62] i słyszałem , że później Rząd Narodowy zaprowadził urzędownie model AUSTRYJACKI...

Czytać ze zrozumienie tekstu to trzeba variagu umieć...

                                                 

Zamiast znów zacząć bredzić poczytaj sobie z należytą uwagą artykuł o broni w Powstaniu z magazynu strzał z 2013 roku oczywiście autorstwa pana-kolegi M.Mackiewicza

    
                                                                

Tak na koniec  aby ludziska sobie nie myślały w tej zaściankowej Polsze że my tu w CK Cieszynie nic nie robimy względem 160 rocznicy Powstania Styczniowego...w Cieszyńskim to nawet młodzież już wie z jakich gewerów strzelali Powstańcy w 1863-64 roku...wy tam w Polsze dalej głuporomantycznymi  mitami żyjecie i obijacie sie po zaściankach  Tongue
Odpowiedz
#14
rusznik napisał(a):trzeba rozkminić powyższe teksty i cytaty szwajcarskiego oficera niczym wierszyki w szkole w typie ''co autor miał na myśli...''

Tu rodzi się następne pytanko czy kolega variag umie czytać teksty pisane ze zrozumieniem??

Ja potrafię - czego i innym życzę, zacytuję wię von Erlacha, a ty sam sobie wyciągnij wniosek:
Franz von Erlach - Partyzantka w Polsce w roku 1863. napisał(a):Każdy gwintowany karabin nazywano w partiach sztućcem (...)

Więc  - co już wielokrotnie było poruszane takim nazewnictwem posługiwano się w czasie Powstania na terenach objętych walkami.
Przyjął ją też von Erlach na potrzeby swojej książki wiedząc (bo podkreślić należy że to oficer), że jest to spore naciągniecie dla wojskowej terminologi.

rusznik napisał(a):jakie to SZTUCERY  wojskowe z wielgaśnymi bagneciskami produkowano w Liege w latach 1863-64 dyletanciku

Odpowiedział bym ci po "swojemu" ale twoja wrażliwa dusza mogła by tego nie przeżyć albo byś pisał do moderatora skargi Big Grin

Ale skoro już wcześniej wyjaśniliśmy, że każdy karabin gwintowany w Powstaniu to był "sztucer" (vel "sztuciec") to obejrz sobie dokładnie zdjęcie z artykułu p. Michała Mackiewicza ze str.75 (Strzał, 1-2 2013r.) - na samym dole.
Po środku jest tam "sztuciec belgijczyk" z długim siecznym bagnetem. Oczywiście stosując powstańczą terminologię z tamtego okresu.
Kiedyś zaczytywałem się w powstańczych pamietnikach (prawdę pisząc znowu do tego wróciłem a to dzięki p. Michałowi), w jednym z nich był opis bitwy w której płk Francoise de Rochebrune nacierał na Ruskich na czele swoich Żulawów z gołym bagnetem w ręku. Ciekawe czy taka sztuka udała by mu się z bagnetem od Lorenza? Tongue
Odpowiedz
#15
Drogi variagu myśle że jednak warto abym odpowiedział na twe PIEPSZOTY z powyższego postu gdyż jeszcze AI sie tego nauczy i dalej będzie powielać te głuporomantyczne brednie... 

,, Żadna ilość dowodów nigdy nie przekona idioty''...Mark Twain

Nie interesuje mnie dyletanckie nazewnictwo jakie stosowali w Polsce Powstańcy gdyż tylko człowiek głupi powiela głupoty...jak uczy Nas historia dyskusji na innych forach kilka lat temu tak było że kolega variag ''bronił niczym niepodległości'' staroruskiego nazewnictwa ''sztucer Hartunga''  M 1848 jak wszyscy zainteresowani wiedzą i widzą był/jest to KARABIN strzelców a nie żaden sztucer , mało tego WSPÓŁCZEŚNI rosyjscy historycy i bronioznawczy też używają PRAWIDŁOWEJ nazwy na ten model broni czyli KARABIN Hartunga , mało tego ten model  M 1848 Hartung powstał poprzez transformacje starszych KARABINÓW dragonów M 1847 i M 1839 to jak mógł z niego naraz sie wytworzyć sztucer??! Jedynym sztucerem strzelców w ruskiej armii=piechocie  był Sztucer Strzelców z Liege M 1843/49...
Niestety w przywiślańskim kraju już tak jest że głupota długo się utrzymuje i ciężko ją wyplenić do tego dochodzi typowe psychiczne WYPARCIE...

Podobnie było jakieś 10-15 lat temu jak różne ''pożal się Boże profesorki'' od historykowania pisały że fotki powstańcze były często robione w atelier fotograficzne wiec i broń tam ukazana u boku Powstańców musiała w większości pochodzić z owych atelier , to tak jak na by dziś idąc do fotografa zażyczyli byśmy sobie fotkę z/przy NAJNOWOCZEŚNIEJSZEJ fabrycznej broni jakim jest dziś  karabin GROT lub snajperka Sako TRG   Angel [dlatego że Powstańcy takowej najnowocześniejszej broni używali jakim był miedzy innymi Lorenz M 1862 czy M 1854 z pobojczykiem w łożu czyli produkcja po 1860 roku itp itd] głupota goni głupotę , pamiętniki powstańcze to są zwyczajne piepszoty pisane przez zramolałych powstańców którzy to opisywali swe powstańcze dzieje  30-40 lat po Powstaniu jak i  nasi bardziej współcześni historycy [raczej histerycy] jako RASOWI DYLETANCI z dziedziny bronioznawstwa  pierniczą w swych ''dziełach niczym konie po zawale''...a koleszka variag im w tym wtóruje  Big Grin 


Oficer F.Erlach pisze w swych wspomnienia wyraźnie rozróżniając typy i modele broni tylko trzeba umieć czytać ze zrozumieniem tekstu drogi kolego , tak tak wiem kolego variag ten nieznośny ból w rzyci zakłóca trzeźwe myślenie...

Natomiast francuz oficer/żołnierz oraz  założyciel  Żuławów Śmierci F.Rochebrune na powstańczych fotkach jest ukazany  przy AUSTRYJACKIEJ szabli model M 1855/61 oraz za paskiem nosi sztylet , więc po jaką cholerę miał by w boju używać jeszcze bagnetu siecznego ? miał trzecią rękę do szermierki  Big Grin , takie piepszoty z pamiętników powstańczych to istna ŻENADA ! 
Poza tym jak już hipotetycznie przyjmując że w czasie boju podniósł by z pobojowiska jakiś sieczny bagnet , to jaką broń posiadali Żuławi Śmierci ??  tak , tak były to w większości austryjackie Lorenze o tym mówią nam przekazy pisane jak i epokowe FOTOGRAFIE...czy da się uprawiać szermierkę sieczno-tulejowym bagnetem od sztucera Lorenza...oczywiście że się da i tak też byli szkoleni austryjaccy jegrzy...

Wskazujesz variagu na fotkę i opis z artykułu Strzał z 2013 gdzie sa ukazane karabiny w tym belgijski KARABIN Strzelców M 1848 i do niego kordelasowy/sieczny bagnet i tu znów bredzisz zakłamując fakty oraz historie że niby to jest ''sztuciec'' a w opisie pod fotką ''jak byk stoi'' że jest to KARABIN strzelców ! Do tego jest to bardzo-bardzo RZADKI model belgijskich strzelców M 1848 [czyli niewiele ich wyprodukowano].

           

Powyższa fotka jako dowód w sprawie kłamliwych matactw kolegi variaga

Czy bagnety sieczne-tulejowe służyły do szermierki , tak , jednak nie były tak wygodne i poręczne jak bagnety kordelasowe lub z  szablaste-jataganowe , no ale skąd variag o tym może wiedzieć jak nie posiada u siebie  takiego bagnetu...

                                
Na fotkach powyżej przedstawiłem dwa podstawowe chwyty bagnetu sieczno-tulejowego od sztucera jegerskiego Lorenz

                   

 Na fotkach ukazałem kilka przykładów epokowych bagnetów jegerskich , na fotce dolnej po lewej w środku mamy dwa austryjackie bagnety tulejowo-sieczne do M 1854 i M 1796 jako przeciwwaga tego systemu bagnetów ukazałem dwa bagnety kordelasowe u góry angielki M 1837 a u dołu pruski M 1810.
Na dolnej fotce pop prawej stronie ukazałem po skrajnych stronach bagnety szablaste-jataganowe anglik do Enfielda M 1860/61 oraz Belg M 1854 , pośrodku kordelasowy bagnet angielski do sztucera Baker Rifle M 1801 , wszystkie bagneciska nadają się do szermierki jednak bagnety kordelasowe i szablaste/jataganowe sa bardziej poręczniejsze za sprawą swej konstrukcji.
               
                     

Powyżej na fotce książkowy przykład austryjackiego bagnetu sieczno-tulejowego a'la szabelka 

Koleszka variag nie zdaje sobie sprawy z tego że nawet francuzi swe bagnety TULEJOWE do jegerskich karabinów [Carabine de tiralleurs M 1836 oraz M 1838] wytwarzali z specjalną DOSTAWNĄ mosiężną rączką wkładaną w otwór tulei dla ułatwienia szermierki tymi bagnetami , oto książkowe przykłady :

                           

....no ale skąd może o tym wiedzieć nasz milusiński variag , ''w ukłonie'' dla rusofila variaga fachowa i ceniona książka o bagnetach w jego ulubionym języku w cyrylicy pisanym  Cool

Na koniec spuentuje '' niewiedza jest gorsza od faszyzmu...'' Rudolf Hess p.por.rez  altyleri górskiej Armi Kraków w 1939 roku.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości