Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Strzelanie kulą na łatce
#21
Strach się odezwać.
Odpowiedz
#22
Wróćmy jednak do tematu.

Zasada celnego strzału z karabinu kulą na łatce opiera się na pewnym paradoksie – kula w lufie obraca się żeby nabrać rotacji w zasadzie nie dotykając pól gwintu w lufie. Jest to teoretycznie nawet wręcz niewskazane. A to wszystko dzięki łatce która działa jak sabot i uszczelnienie gazowe w jednym bo przynajmniej teoretycznie całkowicie uszczelnia przewód lufy przed przerwaniem się (wypłynieciem*) gazów prochowych mogących zakłócić tor lotu. Aby spełnić te zadania, łatka wykonana z tkaniny powinna wypełniać całkowicie czyli szczelnie gwint w lufie karabinu. Musi być więc prawidłowo dobrana jej grubość oraz musi być ona bardzo wytrzymała. Teoria (a są takie publikacje) mówi, że tkanina musi być gęsto tkana, musi być 100% z naturalnych włókien bez żadnych domieszek modnego poliestru lub lykry (czytaj: lajkry). Odpadają więc współczesne („100% cotton lub baumwolle) bawełniane podkoszulki i spodnie jeansowe, a jedwabne krawaty są zaś bardzo drogie.

Do wyboru w realizacji naszej pasji strzelania kulą na łatce jako "łatkowy materiał" pozostaje nam tylko „ponadczasowy” inlet.

wiki napisał(a):„Inlet  rodzaj bardzo gęstej tkaniny pościelowej bawełnianej, o splocie skośnym, atłasowym bądź płóciennym.”

Jego poprawna nazwa handlowa to „wsyp andrychowski” zwany też powszechnie jako inlet, wsyp, wsypowe, wsypka, purpur - od koloru tkaniny.
To ostatnie określenie może być nieco mylne bo w handlu jest też inlet w kolorze écru, oraz tak zwana "tkanina wsypowa surowa", która jest nie barwionia. Każdy inlet jest woskowany, a to celem  nieprzepuszczania przez materiał pierza ani puchu. Mamy więc dylemat - prać go przed wycinaniem łatek czy nie prać. Ja go nie piorę. Produkuje się go na krosnach czyli tka, w handlu określa się klientowi nie jego grubość ale gramaturę. Spotyka się wsyp w gramaturze od 105 aż do 240 gramów na metr kwadratowy. Zmierzyć gramaturę jest bardzo łatwo, wycinamy kwadrat z materiału o bokach 10x10 centymetrów i wrzucamy na precyzyjną wagę. Każdy miłośnik lub pasjonat czarnego prochu takową powinien posiadać, po zważeniu i pomnożeniu wyniku przez „100” mamy gramaturę inletu w gramach na metr kwadratowy. Jeśli waga skalowana jest wyłącznie w granach (grein) wynik dodatkowo mnożymy przez przelicznik „grein do gram”.
Im większa gramatura inletu tym większa jest jego grubość.
Grubość inletu na łatkę pod dany kaliber lufy w stosunku do posiadanej kuli wyliczamy ze wzoru które dostępne są w internecie lub empirycznie poprzez strzelania testowe na strzelnicy. Ja wybrałem ten drugi sposób jako bardziej miarodajny.
Moje wystrzelone łatki są nie poprzepalane, nie podarte a kule ochoczo zmierzały w czarne pole tarczy – za wyjątkiem tych 3 renegatów z pierwszego postu. Więc dobrane - jeśli chodzi o grubość tkaniny są dobrze.


Wypłynięcie* - kolega (nazwijmy go na potrzeby tego postu „konsultantem”) powiedział: wypłynąć to ci może atrament z kałamarza.
Odpowiedz
#23
Skoro mówimy tu o szmatkach łatkach itd.
To odkryję trochę tajemnic z mojego strzelania z pistoletu tarczowego Le Page .44

Trochę danych.
1 Proch CH - 2 / 12 - 16 grs (najlepsze skupienie)
2 Kaszka 7-10 grs
3 Łatka inlet andrychowski grubość 0,24 mm średnica okrągłej łatki 24 - 26mm, pod kulę łatki dosyć mokre.
4 Kula z kokili  Pedersoli .435  waga 123grs
Do ładowania za starter używam gumowego młotka bo kule wchodzą dosyć ciasno, pomimo to łatki po wystrzale nie są uszkodzone.
Nie czyszczę w ogóle pomiędzy strzałami dopiero po zakończeniu konkurencji. Przy tym sposobie ładowania osiągnąłem bardzo ładne skupienie oraz stabilne prędkości. Dopiero przy naważkach 18 grs i powyżej przestrzeliny zaczęły się rozjeżdżać w pionie.
Pomimo że prędkości sprawdzane przez Chrono były bardzo stabilne.
Jako ciekawostkę dodam że prędkość 300 m/s osiągnąłem z 18,5 grs prochu.
Na 21grs prochu 320m/s. Flejtuchy całe nie poprzecierane Smile


Załączone pliki Miniatury
   
Odpowiedz
#24
Bardzo dziękuję Staszku za włączenie się do tematu.

Materiałoznastwo w zakresie tkanin mamy już za sobą czas więc na następne teoretyczne przemyślenia. W sumie już chyba ostatnie.

Co powoduje, że kula kalibru .445 wystrzelona z lufy o skoku gwintu 1:48” jest uważana za celniejszą (lub też taki karabin jest „bardziej przyjazny” dla kuli) od tej wystrzelonej z lufy o podobnym kalibrze ale o skoku gwintu 1:66”? Oraz czemu z pistoletu CP na tym samym dystansie otrzymujemy podobne skupienie strzelając dużo mniejszymi naważkami prochu? Oczywiście wpływ na celność ma stabilizacja kuli czyli jej prędkość obrotowa, kula wystrzelona z lufy o gwincie 1:48” będzie łatwiejsza do ustabilizowana z racji wyższej prędkości obrotowej w sporym zakresie prędkości wylotowych.

Łatwo to porównać, zastosujmy prosty wzór na prędkość obrotową pocisku wystrzelonego z lufy:

w = (1000/SG) x V0

w - prędkość obrotowa [obr/s]
SG – skok gwintu [mm]
V0 – prędkość początkowa


Karabin lufa o skoku gwintu 1:66” = 1676 mm

V0 ~220 m/s w=131 obr/s
V0 ~260 m/s w=155 obr/s
V0 ~300 m/s w=179 obr/s

Karabin lufa o skoku gwintu 1:48” = 1219 mm

V0 ~220 m/s  w=180 obr/s
V0 ~260 m/s  w=213 obr/s
V0 ~300 m/s  w=246 obr/s


Pistolet lufa o skoku gwintu 1:18” = 457 mm

V0 ~180 m/s w=394 obr/s
V0 ~220 m/s w=481 obr/s
Odpowiedz
#25
Pewnego razu przeliczałem koledze o ile musi zwiększyć prędkość wylotową pocisku by pocisk był stabilny na dystansie 500 m. Bo stabilizacja pocisku kończyła się koledze na 300 - 350 m po prostu pociski zaczynały na na tym dystansie wchodzić bokiem.
Udało się kolega za moją radą zwiększył naważkę prochową i pociski na 500 m wchodziły idealnie nie było żadnego fikołka.
Oczywiście prędkości były dobrane czysto teoretycznie bo nie znaliśmy prędkości początkowej pocisków wystrzelonych z tego karabinu. Ale jak się wie o co chodzi to i bez tego można dać se radę.

Jednym ze sposobów właśnie jest to że możemy wykorzystać tą prędkość obrotową pocisku.
Ale nie tylko Smile
Odpowiedz
#26
(28-05-23, 08:38 PM)Staszek L napisał(a): Jednym ze sposobów właśnie jest to że możemy wykorzystać tą prędkość obrotową pocisku.

Też odnoszę wrażenie, że muszę trochę więcej Vesuvitu podsypać w lufę i precyzyjniej układać łatkę Big Grin 

Jak to mówią u mnie w pracy w podobnych sytuacjach: nie bójmy się podejmować odważnych decyzji Cool
Odpowiedz
#27
Kiedyś porobiłem na własne potrzeby różne  wyliczenia. Aby dobrać odpowiedni pocisk do mojego Volunteera  a później Tryona.
Ciekaw byłem jakie powinny być prędkości tego samego pocisku w w karabinie Tryon, a jakie w karabinie Volunteera. Uwzględniając oczywiście skok gwintu aby pocisk był prawidłowo stabilizowany.

Volunteer skok gwintu. 1/20

Pocisk 450 grs. Prędkość 280 m/s (stabilizacja)
Pocisk 500 grs. Prędkość 330 m/s (stabilizacja)

Tryon skok gwintu. 1/21

Pocisk 450 grs. Prędkość 310 m/s (stabilizacja)
Pocisk 500 grs. Prędkość 360 m/s (stabilizacja)

Gibbs skok gwintu 1/18

Pocisk 500 grs. Prędkość 280 m/s (stabilizacja)
Pocisk 540 grs. Prędkość 320 m/s (stabilizacja)

Można przyjąć pewną zasadę uśredniając oczywiście jeśli waga pocisku wzrośnie o 10 grs, to aby zachować stabilizację na tym samym poziomie oczywiście pocisku bratnio podobnego ale cięższego, powinniśmy prędkość zwiększyć o kolejne 10 m/s
A jak zastosujemy jeszcze cięższy pocisk na przykład o 40 grains to prędkość powinna wzrosnąć przybliżeniu o 40 m na sekundę aby zachować stabilizację na tym samym poziomie.
Tyle o zachowaniu stabilizacji pocisku, temat dosyć prosty bo można sobie wyliczyć wszystko w domu.
Ale czy dobraliśmy odpowiedni stop ołowiu do swojego proch, pocisku smaru względem prędkości to już tylko strzelnica Smile

Teraz tak patrzę i nie wiem czy ten mój post pasuje do tematu o kuli może kolega Darek umieści go w innym dziale o broni długiej. Wink
Odpowiedz
#28
Cytat:(...)strzelacie panowie stosując suche flejtuchy(...)
Na sucho można jedynie ładować przy mocno podkalibrowej kuli.
Ja stosuję dopasowaną kulę do swojej lufy i tam, żeby ją wepchać bez smarowania lub choćby nawilżenia śliną (i to mocnego) to można o tym jedynie sobie pomarzyć.
Odpowiedz
#29
Kiedyś emulgol robiło się samemu na własne potrzeby do wiercenia i gwintowania, oczywiście do małych prac warsztatowych.

Olej mineralny + płyn do mycia naczyń + woda

Ważne by wszystko dobrze wymieszać do jednolitej struktury.
Odpowiedz
#30
Przepraszam za mały OT, ale gdy piję (sporadycznie) olej z czarnuszki to przez godzinę odbija mi się olejem wrzecionowych Big Grin
Czyję się wtedy jak przy tokarce Big Grin
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości