Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ticino 1859. Turcos, mosty, czarny proch i austriaccy saperzy
#5
Masz oczywiście rację. Walki w tej wojnie były krwawe, i to nie tylko pod Solferino. Weźmy bitwę pod Magentą, która nastąpiła 4 czerwca, czyli nazajutrz po wydarzeniach nad Ticino. W tym dniu bitwy nikt nie chciał ale wojska się spotkały i wydarzenia potoczyły się po swojemu. Przeciwnicy zdołali wprowadzić do walki tylko część sił, które na dodatek docierały na pole boju sukcesywnie. Sprzymierzeni kontynuowali przeprawę na zachodzie, Austriacy wciąż maszerowali z południowego wschodu. Stany armii z uwzględnieniem wszystkich wprowadzonych do boju sił:

Sprzymierzeni: walczących łącznie ~60000 ludzi.
Straty łącznie: 4535 (259 oficerów), w tym 657 zabitych,3223 rannych, 655 zaginionych.
Austriacy: walczących łącznie: ~58000 ludzi.
Straty łącznie: 10226 (285 oficerów), w tym 1368 zabitych, 4358 rannych, 4500 zaginionych (przeważnie jeńców).

Pomimo wygranej straty Francuzów także były dotkliwe, zwłaszcza w zabitych i rannych.

Walka toczyła się głównie na ograniczonym obszarze - w obszarze zabudowanym i przy mostach. W związku z tym była niezwykle zacięta i dość chaotyczna. Nadciągające posiłki wyznaczały kolejne zwroty akcji. Austriacy w większości walczyli uparcie, dzielnie i ofiarnie. Dlaczego przegrali? Wiarygodną odpowiedź daje Helmut von Moltke, podsumowując analizy pruskiego sztabu generalnego:
[Obrazek: 863ab8ee0dbd56d1m.jpg]
Patrząc retrospektywnie na przebieg bitwy zauważymy że własności pola bitwy wymagały ciągłej samodzielności w walce. Do takiego ogólnego rozczłonkowania Austriacy nie byli przyzwyczajeni, dowodzenie przez oficerów było niezwykle utrudnione, wręcz niemożliwe. Wiemy że armia austriacka w dużej części składała się z rekrutów, a nawet weterani nie znali swych nowych karabinów. Oddziały,które w pierwszej części bitwy walczyły samotnie, były wprawdzie najedzone i wypoczęte, ale upalny dzień szybko je zmęczył a przyczyniło się do tego także obciążenie żołnierzy. Oprócz ciężkiego tornistra (~6.5 kg) żołnierz taszczył zbędnego umundurowania, włącznie z karabinem ponad 23 kg. Zwinięty w rulon, owinięty wokół tułowia płaszcz powodował wielki dyskomfort i wielu na koniec odrzucało wszystko aby móc swobodnie oddychać.
Po czterogodzinnym wysiłku w 1 i 2 korpusie było tylu skrajnie wyczerpanych i rozproszonych żołnierzy, że cierpiała na tym zdolność obronna frontu. W tych warunkach odwrót łatwo prowadził do całkowitego zaniechania walki, a dobra wola nie u wszystkich narodowości była na tym samym poziomie. Niemiecki element etniczny stanowił w austriackim wojsku tylko 20%.
Wytrwałość i wytrzymałość francuskiej piechoty, zaradność i samodzielność pojedynczego żołnierza zapewniała w tych warunkach znaczną przewagę. Ogień całych, rozproszonych w tyralierę kompanii i batalionów, zręcznie wykorzystujących osłonę, był dla austriackich kolumn bardzo dotkliwy. Zwinność Francuzów powiększało także zdjęcie przed walką całego zbędnego bagażu, środek który oczywiście nie wszędzie można polecać. Nawet gdy sposób walki spowodował mocne rozproszenie francuskich oddziałów i niektórzy żołnierze znaleźli się z dala od swych sztandarów, to w każdym z nich tkwiła motywacja aby stale na nowo włączać się do walki.


Pod Magentą nie było warunków do sprawdzenia teorii o wygrywaniu bitew "dalekim i celnym strzelaniem". Pod Solferino dało się to zweryfikować dużo lepiej.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Ticino 1859. Turcos, mosty, czarny proch i austriaccy saperzy - przez Wycior - 14-06-21, 12:59 AM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości