Tej wiosny powiększyła sie u mnie ''trzódka'' o kolejnego P53 . Karabin ten kupiłem w znanym europejskim domu aukcyjnym i jestem pewien że wielu kolegów go tam widziało , jestem tez pewien że kilku szczyrbatych bolków forumowych drapiąc sie po łysawych lepetynach zastanawiała sie nad licytowaniem tego P53 lecz albo polegli lub w ogóle nie przystąpili do tej aukcji gdyż karabin ten był błędnie opisany że jakoby oksyda była wtórnie położona i w ogóle ten karabin jakiś nietegesss...może replika
Stety a może i niestety ja czytam inaczej fotki aukcyjne i zauważyłem ze bron jest pomalowana jakimś szelakiem lup caponem co daje efekt błysku oksydy który sprawia wrażenie nowej oksydy...nic zaryzykowałem i wygrałem tą aukcje . Gdy niedawno dotarł do mnie zakupiony/wylicytowany Enfield 53 na mej wrednej gębie pojawił sie uśmiech niczyb banan gdyż cała broń jest w stanie niemal fabrycznym , faktycznie pomalowana cienka zaschniętą szklista powłoką szelaku lub czegoś podobnego. Rozebrałem karabin na podzespoły i pod drewnem ukazała sie piękna epokowa=fabryczna oksyda=brunira , broń okazała sie w stanie niemal fabrycznym , nic tylko sobie krzyknąć ''brawo Ty...''
Lufa wewnątrz po wyczyszczeniu z konserwacji ma lustrzany połysk , zamek w pełnym case handen'ingu , drewno jak nowe z pięknymi i wyrazistymi puncami fabrycznymi.
Broń zabezpieczona poprzez zewnętrzne pomalowanie szelakiem lub caponem prawdopodobnie w latach 1970-80tych dziś już od lat tej metody nikt nie stosuje gdyż zwyczajnie jest głupia...
Jak widać z poniższych fotem lufa w miejscu osadzenia baczków wyraznie w innym kolorze to samo lufa od strony łoża.
Karabin ten wyprodukowano w 1866 roku w angielskim Birmingham=TOWER [firma - Birmingham Small Arms Trade] , teraz musze go nieco odświeżyć czyli zmyć ten szelak i przygotować do przestrzelania . Kaliber lufy jest bliższy nominalnemu .577''...postrzelamy i tu o tym napiszemy.
Na powyższych fotkach ukazałem ogólny wygląd ''nowego i starego'' P53...
Tu widzimy zamki obu karabinów w nowym P53 pięknie zachowany case harden [marmurek] , na starym tylko niewyrazne pozostałości...
Tu ogólny rzut na komory luf i celowniki , o kurde ktoś w epoce ''pomalował'' szczerbine na niebiesko
Zamek od środka oraz osada zamka w kolbie...śliczności...
Tu widzimy lufe tak od spodu niepomalowaną jak i z zewnętrz pomalowana szelakiem oraz bączki gdzie widać wyraznie że w środku bączki maja epokowa oksyde zresztą na zewnątrz też tylko ''zamalowaną''...
Na kolbie widnieje punca magazynowa [angielska?] prawdopodobnie z innego królestwa może Piemont=Włochy? oraz pogląd na zameczek...
Tu ukazano lufe od strony dennej z fabryczna oksyda i porównanie jak to kolorystycznie wypada w ''starym'' Enfieldem
Tu ukazałem ślady po zakładaniu bagnetu tulejowego =wzdłużne rysy na oksydzie...
Tu widać upaprana końcówkę lufy i ślad po bączku z fabryczną odsłoniętą oksyda...
Tak jak już wcześniej pisałem po odświeżeniu będę tego Enfielda przestrzeliwał i relacje z tego zdarzenia tu umieszczę , następnie pokuszę się o napisanie czegos bardziej bronioznawczego o tej pięknej broni czyli jej historia i technika.
Stety a może i niestety ja czytam inaczej fotki aukcyjne i zauważyłem ze bron jest pomalowana jakimś szelakiem lup caponem co daje efekt błysku oksydy który sprawia wrażenie nowej oksydy...nic zaryzykowałem i wygrałem tą aukcje . Gdy niedawno dotarł do mnie zakupiony/wylicytowany Enfield 53 na mej wrednej gębie pojawił sie uśmiech niczyb banan gdyż cała broń jest w stanie niemal fabrycznym , faktycznie pomalowana cienka zaschniętą szklista powłoką szelaku lub czegoś podobnego. Rozebrałem karabin na podzespoły i pod drewnem ukazała sie piękna epokowa=fabryczna oksyda=brunira , broń okazała sie w stanie niemal fabrycznym , nic tylko sobie krzyknąć ''brawo Ty...''
Lufa wewnątrz po wyczyszczeniu z konserwacji ma lustrzany połysk , zamek w pełnym case handen'ingu , drewno jak nowe z pięknymi i wyrazistymi puncami fabrycznymi.
Broń zabezpieczona poprzez zewnętrzne pomalowanie szelakiem lub caponem prawdopodobnie w latach 1970-80tych dziś już od lat tej metody nikt nie stosuje gdyż zwyczajnie jest głupia...
Jak widać z poniższych fotem lufa w miejscu osadzenia baczków wyraznie w innym kolorze to samo lufa od strony łoża.
Karabin ten wyprodukowano w 1866 roku w angielskim Birmingham=TOWER [firma - Birmingham Small Arms Trade] , teraz musze go nieco odświeżyć czyli zmyć ten szelak i przygotować do przestrzelania . Kaliber lufy jest bliższy nominalnemu .577''...postrzelamy i tu o tym napiszemy.
Na powyższych fotkach ukazałem ogólny wygląd ''nowego i starego'' P53...
Tu widzimy zamki obu karabinów w nowym P53 pięknie zachowany case harden [marmurek] , na starym tylko niewyrazne pozostałości...
Tu ogólny rzut na komory luf i celowniki , o kurde ktoś w epoce ''pomalował'' szczerbine na niebiesko
Zamek od środka oraz osada zamka w kolbie...śliczności...
Tu widzimy lufe tak od spodu niepomalowaną jak i z zewnętrz pomalowana szelakiem oraz bączki gdzie widać wyraznie że w środku bączki maja epokowa oksyde zresztą na zewnątrz też tylko ''zamalowaną''...
Na kolbie widnieje punca magazynowa [angielska?] prawdopodobnie z innego królestwa może Piemont=Włochy? oraz pogląd na zameczek...
Tu ukazano lufe od strony dennej z fabryczna oksyda i porównanie jak to kolorystycznie wypada w ''starym'' Enfieldem
Tu ukazałem ślady po zakładaniu bagnetu tulejowego =wzdłużne rysy na oksydzie...
Tu widać upaprana końcówkę lufy i ślad po bączku z fabryczną odsłoniętą oksyda...
Tak jak już wcześniej pisałem po odświeżeniu będę tego Enfielda przestrzeliwał i relacje z tego zdarzenia tu umieszczę , następnie pokuszę się o napisanie czegos bardziej bronioznawczego o tej pięknej broni czyli jej historia i technika.