Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Szwajcarski Federalny Stucer Modell 1851
#3
Artykuł wstępny jest tak szczegółowy i obszerny że trudno mu coś zarzucić. Można co najwyżej sprostować parę drobnych pomyłek i ewentualnie uzupełnić informacje o pierwotnej, wojskowej wersji sztucera.

okupacja francuska trwająca 5 lat (1798-1813) To chyba jednak 15 lat (he, he, he).

"O uzbrojeniu i wyposażeniu snajperów". Strzelców wyborowych, NIE SNAJPERÓW, nawet jeżeli tak baja znany youtuber. Dlaczego? To materiał na osobny post, a nawet wątek.

Faktycznym sztucerem oficjalnie nazywanym Feldstutzer był Modell 1864.
Nie całkiem.  Termin: Feldsztucer był oficjalnie stosowany od początku. Wprawdzie w uchwale federalnej z 13.05 1851, specyfikującej sztucer wz. 1851, występuje 'Stutzer'. Ale już w ustawie federalnej z 27.08.1851 o uniformach, uzbrojeniu i wyposażeniu sił związkowych pisze się: 'Feldstutzer'. Pozwolę sobie przytoczyć fragment tego aktu:

[Obrazek: aad3ddef760349b0m.jpg]

Swoją drogą lektura uchwały z 13.05.1851 jest bardzo ciekawa. Demonstruje ona z jaką upierdliwą szczegółowością w akcie prawnym najwyższego rzędu Szwajcarzy opisywali broń z dokładnością do śrubek. O gwincie pisze się np. że ma mieć bruzdy o szerokości pól, głębokości 0.225 mm  i zaokrąglone na spodzie. Dla zainteresowanych wyekstrahowałem z uchwały fragment opisujący sztucer. Tabelka po prawej pokazuje wymiary, z rozbiciem odpowiednio na stopy, cale, linie i punkty. Uwaga: szwajcarska stopa liczyła 30 cm, cal: 3 cm, linia 3 mm i punkt odpowiednio 0.3 mm, zaś funt: 0.5 kg:

[Obrazek: 38065d31ccedf546med.jpg]

Sztucer był ciężki: ważył z bagnetem 4.75 do 5 kg, w praktyce nawet więcej, co z pewnością pozytywnie wpływało na celność, ale negatywnie na ruchliwość strzelców.

Zrozumiałe że dzisiejszych strzelców najbardziej interesują późniejsze wersje - wariacje Feldstutzera,  pozwalające celniej strzelać m.in. dzięki lufie o płytkim gwincie, diopterom itp.. Tym niemniej tytuł pierwszej regulaminowej broni małokalibrowej należy się pierwotnej wersji Feldstutzera, wyprodukowanej w łącznej liczbie ok. 6400 egzemplarzy. Produkowali go różni wytwórcy - najwięcej bracia Beuret w Liege, w Belgii. Napis na płycie zamka może być inny ale sygnaturą tej wytwórni jest BF w koronie. Spotykamy ją często na innej szwajcarskiej broni:

[Obrazek: 73b2d33f2e37e314med.jpg]

Pierwszą wersję sztucera charakteryzowały następujące atrybuty:

- Głęboki gwint ośmiopolowy, zaprojektowany według zasad Wilde, z uwzględnieniem układania się flejtucha. Poniżej schemat z książki Buska [4]:
[Obrazek: 901a18ff90aa5ccb.jpg]

- Pobojczyk z ogranicznikiem zagłębienia, także zapożyczony od Wilde. Zapewniał kilka mm (~4.5-6) odstępu między pociskiem a naważką. Zapobiegało to niekontrolowanemu ściskaniu prochu  i  miało zapewniać powtarzalne warunki jego spalania.  Końcówka pobojczyka była mosiężna i dopasowana kształtem do głowicy pocisku. W środku był nagwintowany otwór w który można było wkręcić grajcary albo wyciorek.
[Obrazek: db9a10c5788016a8med.jpg]

- Trójgraniasty bagnet kłujny z charakterystycznym mocowaniem szufladkowym.  Całkowita długość karabinu z bagnetem to 1755 mm (mierząc od ziemi przy sztucerze postawionym  jak na zdjęciu):
[Obrazek: 5040f18a53ff0341med.jpg]

Pierwotnie przewidziano wydłużony pocisk na flejtuchu. Twórcą pocisku do Feldstutzera M1851 był oberleutnant  Wurstemberger z Bern. Epokowe źródła szwajcarskie opisują wprawdzie dokładnie sztucer ale o pociskach wypowiadają się niestety ogólnie. Może dlatego że kokile - zwyczajem epoki - produkowali ci sami rusznikarze którzy robili broń i do każdego sztucera dołączali pasowną formę. Tolerancja kalibru (10.2 do 11.1 mm ) nie dopuszczała zresztą innego rozwiązania. Nie na darmo każdy strzelec miał własną kokilę. Wygląda na to że  kokile od poszczególnych wytwórców mogły w szczegółach się różnić. Wskazują na to m.in. zdjęcia kokil, na których widziałem 3 różne typy. Oto jedna z nich:

[Obrazek: ec10669a225c6a49m.jpg]

Mogłem ocenić tylko różnice zewnętrzne ale wyraźnie wskazuje to na różne pochodzenie kokil. Uwzględniając praktykę epoki można przyjąć że wewnętrznie kokile też nie były absolutnie zgodne. Tutaj dla odmiany reprodukcje pocisku Wurstembergera odlane ze wspólczesnej kokili:
[Obrazek: 131f0b4fb0d85999med.jpg]

Praktycznie każda z uznanych, epokowych książek bronioznawczych przedstawia nieco inny wygląd pocisku Wurstembergera:
[Obrazek: 11a703382f44b6c4.jpg]
Od lewej: według Buska [4], według Ploenniesa [1] i według Schmoelzla [3]. Ten ostatni jest przynajmniej zwymiarowany dla lufy kalibru 10.51 mm :
Długość całkowita = 0.90 cala szwajcarskiego = 1.03 cala bawarskiego = 27.1 mm
Średnica podstawy = 0.346 cala szwajcarskiego = 0.395 cala bawarskiego = 10.39 mm
Średnica pierścienia = 0.335 cala szwajcarskiego = 0.382 cala bawarskiego = 10.06 mm
Średnica części cylindrycznej = 0.314 cala szwajcarskiego = 0.358 cala bawarskiego = 9.43 mm
Ok. 1850 r.  w państwach niemieckich system metryczny stawiał pierwsze kroki,  powszechnie używano jednostek tradycyjnych, zwłaszcza cali. Na rysunku jednostką są cale bawarskie.  W prawie każdym państewku definicja cala była inna co wymagało ciągłych przeliczeń i prawdopodobnie było źródłem błędów. Zależnie od kalibru ciężar pocisku wynosił od 15.6 do 17.9 g. Ploennies miał, zdaje się, w ręku konkretny egzemplarz, gdyż podaje jego ciężar: 17.6 g.

Flejtuch o nominalnej średnicy 31.5 mm [1] był z białej tkaniny bawełnianej o średniej grubości ok, 3.8 mm. Jakiej tkaniny? Strzelec nosił kokilę, kilo ołowiu, wycinak do flejtuchów a nawet specjalną nić do ich wiązania. Skoro nie nosił materiału to zapewne dlatego że nie był specyficzny i mógł go łatwo pozyskać w każdej miejscowości. Flejtuchy natłuszczano smarowidłem o składzie 2/3 smalcu wieprzowego i 1/3 łoju owczego - raczej miękkim. Dla zwiększenia szybkostrzelności strzelec część pocisków miał w postaci gotowej do ładowania - owiniętych flejtuchem i obwiązanych nitką, zakładaną powyżej pierścienia. Nić zrywała się przy wkładaniu pocisku do lufy:
[Obrazek: f84fe44c5bc672a8med.jpg]
Na rysunku flejtuch sięga prawie 14 mm powyżej podstawy, co nasuwa przypuszczenie że w użyciu mogły być także flejtuchy o większej średnicy (tutaj ok. 38 mm). Pocisk powinien dać się wsunąć do lufy bez większego oporu. W praktyce różnie bywało i strzelcy często nosili mosiężne startery. Nie były one wyposażeniem regulaminowym ale służyły do wstępnego wprowadzania pocisku do lufy w przypadku gdy proch był kiepski i np. zostawiał suchy nagar.

Proch ładowano osobno, z papierowego patronu, co pokazuje rysunek:
[Obrazek: d7d2ac0be14a4591.jpg]
Papierowy patron zawierał tylko proch w ilości 60 do 65 łutów szwajcarskich, średnio 62.5 łuta. Łut szwajcarski, org. lot, to 15.625 g, co przekłada sie na 3.84 do 4.16, średnio 4 g. Proch gruby (średnia wielkość ziarna 5 punktów), mniej więcej odpowiednik 1FG albo ZS5). Mamy nawet rozpisany skład tego prochu: 77.5% saletry, 9% siarki i 13.5% węgla.

Na rysunku wyliczono akcesoria, które strzelec miał mieć przy sobie: 60 patronów, 78 kapiszonów, kilo ołowiu,  60 flejtuchów, nić do wiązania, kokila, łyżka do ołowiu, wkrętak z kluczem do kominków, grajcary do kul i flejtuchów, wycior (przecierak), korek do lufy, igła do kominka (z łańcuszkiem!), 2 zapasowe kominki, zapasową muszkę i wycinak do flejtuchów.

Czy pocisk ulegał kompresji? Jego kształt (ciężka głowica) na pewno temu sprzyjał, natomiast stosunkowo niewielka długość i gruby proch - wprost przeciwnie. Ruestow [2] jest zdania że pocisk pewnej kompresji ulegał, z tym że prawdopodobnie była niewielka i dotyczyła tylko tylnej części, w szczególności pierścienia dennego. Mogło to powodować dodatkowe "zaciśnięcie" pocisku we flejtuchu. W każdym razie lufa do pocisku kompresyjnego/ekspansywnego (bez flejtucha) zupełnie się nie nadawała.

Praktyka pokazała że celność bardzo zależy od dokładności ładowania. Psuło ją np. krzywe założenie  flejtucha albo skantowanie pocisku. Na strzelnicy dało się tego uniknąć ale podejrzewano że w warunkach bojowych może być bardzo różnie. Trudno było zwłaszcza poprawnie załadować sztucer w pozycji leżącej. Oddolnie eksperymentowano w celu amunicji.  Np. w roku 1854 opisano [6] pomyślne próby zastąpienia flejtucha owiniętą wokół pocisku, w przewężeniach, grubą wełnianą nicią nasączoną tłuszczem.

Za ile oryginalny Feldsztucer można pozyskać i dlaczego nie kosztuje  2k zł, skoro za tyle chodzą szczelby-repliki?
Niedawno wojskowy Feldsztucer (produkcji Beuret) wylicytowano w znanym domu aukcyjnym za 950 Euro:
https://www.czernys.com/a-111/?o=92859
Ten link wkrótce zniknie więc dla potomności zabezpieczyłem kilka fotek:
[Obrazek: 6ccbed144424c3f8med.jpg]
Gdyby kupiono go z Polski to uwzględniając prowizję, odpowiednie opakowanie, fracht, itp. trzeba by zapłacić prawie 1400 Euro. Stan sztucera tylko przeciętny (medium), miał wprawdzie bagnet (duży plus), za to brakowało pobojczyka (duży minus). Czy nadawałby się do strzelania? Uwzględniając wżery na lufie można tylko spekulować co mogło być w środku (poza ewentualną pajęczyną ...) Wątpliwości budzi też kompetencja poprzedniego właściciela, bo mocujące lufę kliny zostały wsunięte z niewłaściwej strony.

Podstawowe źródła:
[1] W.Ploennies - Neue Studien ueber die gezogene Feuerwaffe der Infanterie (II) (1864)
[2] C.Ruestow - Die Kriegshandfeuerwaffen. Eine genaue Darstellung ihrer Einrichtung (II) (1864),
[3] J.Schmoelzl - Ergaenzungs-Waffenlehre. Ein Lehrbuch zur Kenntniss und zum Studium der Feuerwaffen der Neuzeit (1857)
[4] H.Busk - The Rifle: And How To Use It (1861)
[5] J.Schoen - Das gezogene Infanterie-Gewehr. Kurze Darstellung der Waffensysteme der Neuzeit (1855)
[6] Schweizerische Militärzeitschrift, rocznik 1854
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Szwajcarski Federalny Stucer Modell 1851 - przez Derek - 01-03-21, 12:01 AM
RE: Szwajcarski Federalny Stucer Modell 1851 - przez Wycior - 21-04-21, 02:33 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości