Pierwsze strzelanie z WRMT Cacadores czyli tego po remoncie wyżej ukazanego.
Mając już pewne pojęcie o strzelaniu z Małpiego Ogona ale z Bura przygotowałem amunicję w dwóch rodzajach pociskach.
Pierwszy wzór to patron o długości 3,08" z pociskiem zrobionym przez niezawodnego Łukasza z Piły na wzór epokowego do karabinów o 33" lufie czyli pocisk o wadze 490 gr, długości 1,18" z ciałem o średnicy .458" i paskiem napędowym (bore ride) o średnicy .468", twardość pocisku jak sprawdziłem metodą ołówkową ma twardość 7-8 BHN czyli mniej niż zalecał WR bo powinien mieć ok. 10 BHN stop 95% ołowiu i 5% cyny.
Patron ten miał różne naważki bo strzelałem po raz pierwszy, od 55 gr do 60 gr prochu ZS4.
Drugi wzór patrona o tej samej długości był oparty na standardowym pocisku z kokili Lee 459 3R i kompletnie się nie sprawdziły te pociski na pierwszym strzelaniu na 50 m.
Przejdźmy do wyników na tarczy ale nim je przedstawię to krótkie wyjaśnienie. Ten karabin ma twardy , wojskowy spust tak dobre 3 kg a ja do takich twardych spustów jestem nieprzyzwyczajony a strzelałem stojąc, bez podpórki na 50 m.
Tarcza nr jeden - naważki 55 gr i 60 gr ZS4.
Jak widać przy naważce 55 gr i czystej lufie (to pierwsze strzały) skupienie było jako takie ale już przy 60 gr wszystko się rozpadło.
Przeczyściłem lufę i zmieniłem tarcze.
Tarcza nr dwa - naważki 60 gr i 70 gr ZS4.
Tutaj 60 gr dalej rozrzucone ale przy 70 gr znowu wszystko się zaczęło grupować z tym, że bez rewelacji. Myślę, że to wina twardego spustu i mej nieumiejętności.
Tarcza nr 3 - naważka 70 gr i pociski Lee 459 3R
Na razie to najgorsza tarcza i dla mnie totalna porażka a Anglicy tak je chwalą
Patron po wystrzeleniu praktycznie pozostawia tylko filc i to jest prawidłowe, cała reszta wylatuje za pociskiem.
Jak widać muszę jeszcze popracować nad szczelnością patronu ale to są detale do dopracowania. Teraz przede mną kolejne strzelania aż uzyskam przebieg tak ze 150 wystrzelonych pocisków i wezmę się za ten spust - znaczy Rusznik
Mając już pewne pojęcie o strzelaniu z Małpiego Ogona ale z Bura przygotowałem amunicję w dwóch rodzajach pociskach.
Pierwszy wzór to patron o długości 3,08" z pociskiem zrobionym przez niezawodnego Łukasza z Piły na wzór epokowego do karabinów o 33" lufie czyli pocisk o wadze 490 gr, długości 1,18" z ciałem o średnicy .458" i paskiem napędowym (bore ride) o średnicy .468", twardość pocisku jak sprawdziłem metodą ołówkową ma twardość 7-8 BHN czyli mniej niż zalecał WR bo powinien mieć ok. 10 BHN stop 95% ołowiu i 5% cyny.
Patron ten miał różne naważki bo strzelałem po raz pierwszy, od 55 gr do 60 gr prochu ZS4.
Drugi wzór patrona o tej samej długości był oparty na standardowym pocisku z kokili Lee 459 3R i kompletnie się nie sprawdziły te pociski na pierwszym strzelaniu na 50 m.
Przejdźmy do wyników na tarczy ale nim je przedstawię to krótkie wyjaśnienie. Ten karabin ma twardy , wojskowy spust tak dobre 3 kg a ja do takich twardych spustów jestem nieprzyzwyczajony a strzelałem stojąc, bez podpórki na 50 m.
Tarcza nr jeden - naważki 55 gr i 60 gr ZS4.
Jak widać przy naważce 55 gr i czystej lufie (to pierwsze strzały) skupienie było jako takie ale już przy 60 gr wszystko się rozpadło.
Przeczyściłem lufę i zmieniłem tarcze.
Tarcza nr dwa - naważki 60 gr i 70 gr ZS4.
Tutaj 60 gr dalej rozrzucone ale przy 70 gr znowu wszystko się zaczęło grupować z tym, że bez rewelacji. Myślę, że to wina twardego spustu i mej nieumiejętności.
Tarcza nr 3 - naważka 70 gr i pociski Lee 459 3R
Na razie to najgorsza tarcza i dla mnie totalna porażka a Anglicy tak je chwalą
Patron po wystrzeleniu praktycznie pozostawia tylko filc i to jest prawidłowe, cała reszta wylatuje za pociskiem.
Jak widać muszę jeszcze popracować nad szczelnością patronu ale to są detale do dopracowania. Teraz przede mną kolejne strzelania aż uzyskam przebieg tak ze 150 wystrzelonych pocisków i wezmę się za ten spust - znaczy Rusznik
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne