18-02-24, 12:01 PM
To i ja coś od siebie dopiszę.
Może to nie podręcznik nauki strzelania, ale zawiera mnóstwo cennych wskazówek.
Pierwsze co mi się rzuciło w oczy (pewnie dlatego że zgadzam się z tym na 100%).
Na stronach 203/204
„Wszystko musi być w najlepszym porządku. Poważone pociski, przeważony proch …
lufa czysta, ale przestrzelona.
Te wszystkie zabiegi techniczne to tylko jedna dziesiąta sukcesu.
Dziewięć dziesiątych to ty”
Skąd ja to znam. Koledzy ważą szwajcara do 3-ch miejsc po przecinku, tuningowane karabiny, wymyślne smary, dziesiątki różnych typów pocisków… a na zawodach różnie to bywa.
Założę się że taka „Zośka” z hawkena vesuvitem lepiej strzeli niż niejeden z gibsa szwajcarem.
Jakbym miał się czepiać to na stronie 343
„gdy piećsetgramowy rozpędzony do prędkości ponaddźwiękowej posłaniec śmierci uderzył”
Oczywiście nie sądzę aby autor pomylił gramy z grainami. Myślę że to albo ktoś w wydawnictwie, albo autokorekta worda.
Książkę oczywiście polecam - warta przeczytania.
Przy okazji chciałbym podziękować Panu Damianowi zarówno za książkę jak i za dedykację.
Może to nie podręcznik nauki strzelania, ale zawiera mnóstwo cennych wskazówek.
Pierwsze co mi się rzuciło w oczy (pewnie dlatego że zgadzam się z tym na 100%).
Na stronach 203/204
„Wszystko musi być w najlepszym porządku. Poważone pociski, przeważony proch …
lufa czysta, ale przestrzelona.
Te wszystkie zabiegi techniczne to tylko jedna dziesiąta sukcesu.
Dziewięć dziesiątych to ty”
Skąd ja to znam. Koledzy ważą szwajcara do 3-ch miejsc po przecinku, tuningowane karabiny, wymyślne smary, dziesiątki różnych typów pocisków… a na zawodach różnie to bywa.
Założę się że taka „Zośka” z hawkena vesuvitem lepiej strzeli niż niejeden z gibsa szwajcarem.
Jakbym miał się czepiać to na stronie 343
„gdy piećsetgramowy rozpędzony do prędkości ponaddźwiękowej posłaniec śmierci uderzył”
Oczywiście nie sądzę aby autor pomylił gramy z grainami. Myślę że to albo ktoś w wydawnictwie, albo autokorekta worda.
Książkę oczywiście polecam - warta przeczytania.
Przy okazji chciałbym podziękować Panu Damianowi zarówno za książkę jak i za dedykację.