Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Feldstutzer M1851 w praktyce.
#1
Bug 
 10.kwiecień.2019 
Rusznik nieoceniony miłośnik długiej broni epokowej przesyła kilka fotek dla miłośników karabinów szwajcarskich.
Przed nami szwajcarskie ''trio'' Feldek , Jeger M 1856/59 oraz tarczowka w typie szwajcarskim

[Obrazek: ffe542bb35755c21med.jpg]  [Obrazek: 2d927688ddf81cdcmed.jpg]  [Obrazek: 8cea76a7b7cc43c7med.jpg]  [Obrazek: 1f934ef3e440d109med.jpg]

Z szwajcarskiego tria zrobił się kwartecik bo doszła lekka tarczówka.

[Obrazek: c1651db8e7671890med.jpg]  [Obrazek: c92b47ecf64a7665med.jpg]

Można zobaczyć różnice pomiędzy ciężką tarczówką o wadze 5,2 kg a lekką o wadze 3,1kg.

[Obrazek: da4034ece1661794med.jpg]  [Obrazek: c8435f203416777cmed.jpg]  [Obrazek: 96fa709853a7dcbemed.jpg]
Zwróćcie uwagę na pociski do szwajcarów w tym pociski Merian czyli szwajcarski mini Lorenz oraz pociski typu nieco zmodyfikowany [rowki] Bucholzer.
Na koniec creme de la creme czyli zbliżenia zamków tych feldków [Obrazek: icon_smile.gif] Ktoś kiedyś mi pisał "szkoda, że nie można obejrzeć zamków z bliska" tak oto i one:

[Obrazek: b6916456dd44440amed.jpg]  [Obrazek: 2b97961845beac37med.jpg]  [Obrazek: c116030cd54f4d63med.jpg]  [Obrazek: f24092609081e2c7med.jpg]

16.gru.2020 - 19:13
Zamieszczam parę fotografii swego feldka oczywiście M51.
Mam go już jakiś czas i jak go wziąłem w swe ręce był strasznie zapyziały a przewód lufy wołał o pomstę do nieba. Renowacja kolby to pikuś ale szlifowanie lufy i doprowadzenie jej do jako takiego stanu to godziny pucowania i przecierania. Zresztą do tej pory nie skończone bo co czyszczenie to trzeba dalej przecierać lufę by wreszcie gładź zobaczyła.
Do tego jak zwykle problemy z pociskiem bo lufa już nie trzyma wymiaru i trzeba było zamówić kokilę Buholzera u Łukasza o średnicy 10,60 mm.
[Obrazek: 29fe0d7d2644db6cmed.png]
Tak w tym roku w maju mniej więcej rozpocząłem testy na poważnie ale z rzadka i z dość kiepskim rezultatem:
[Obrazek: b7df84236fa8e1a5med.jpg]
Pociski raz latały, raz nie i tak karabin wylądował w czerwcu w szafie.
Teraz zimą mając chwilę czasu znowu go wyciągnąłem, poprawiłem naważkę na 55 gr ZS4 plus aż 48gr kaszki semoliny pszennej (tak wyżarta jest komora zapłonowa) by podnieść pocisk w lufie do miejsca gdzie gwint jest nieuszkodzony. Wreszcie pociski zaczęły latać normalnie i wycinać w tarczy równe dziurki [Obrazek: icon_smile.gif]
Dzisiaj postrzelałem acz nie bardzo miałem czasu bo to sekcja się zjawiła w dość licznym i nowym gronie to i ma koncentracja nie była normalna, mimo tego taka tarczę zdążyłem wystrzelić:
[Obrazek: 15403741856e4276med.jpg]
Wiem, wiem wynik nie najlepszy ale jak jak zwykle się cieszę i wiem, że kolejne strzelanie będzie lepsze [Obrazek: icon_smile.gif] Aha i jak zwykle 50 m stojąc.


27.gru.2020 
Długo szukałem informacji o Szwajcarach w Wimbledonie w 1860 r. a odpowiedź miałem pod nosem od ponad dwóch lat. Do rzeczy, kolejny raz przeglądnąłem znaną nam wszystkim stronę NRA http://www.researchpress.co.uk/ i przeczytawszy jeszcze raz artykuły o pierwszych zawodach w 1860 r. natknąłem się na taki oto fragment wspomnień pana J.C. Templer, Captain Commanding 18th Middlesex:
Cytat:T. Talking of Switzerland, how did the Switzers do?
J. They were first-rate. They were no doubt almost without exception admirable shots, and could well be entrusted with their liberties against a whole army of Zouaves and Turcos. They were intelligent, well-conditioned men, who quickly learnt to appreciate the English rifle; and I really believe the best thing that could have happened to them was the detention of their own weapons in the French Douanes, for it was the means of introducing them to a better weapon.
Z tego tekstu zrozumiałem tyle, że Szwajcarom zatrzymali karabiny celnicy francuscy i de facto strzelali oni z karabinów brytyjskich czyli Enfield'ów.
W innym fragmencie czytałem, że było tych Szwajcarów 16 i jeden Rosjanin.

Cały artykuł znajdziecie tutaj 
http://www.researchpress.co.uk/index.ph ... on-meeting

Niestety z tego wynika, że legenda o świetnych wynikach z karabinów szwajcarskich w 1860 r. jest nieprawdziwa  Sad
Cóż trzeba będzie ją stworzyć od nowa przynajmniej do tych 600 yards.
Zapraszam właścicieli feldków i innch karabinów rodem ze Szwajarii do prób osiągnięcia dobrych rezultatów na 300 m  Shy
Zacznijmy od tego.


31.gru.2020 
Wczoraj udało mi się postrzelać obok takiego urządzenia co jest radarem dopplerowskim i zmierzyłem prędkości pocisków Buholzer z mego feldka dla dwóch naważek.
Pierwsza to ZS3 50 gr :
1 - 306 m/s
2 - 291 m/s
3 - 292 m/s
4 - 298 m/s

Druga naważka to ZS4 55 gr :
1 i 2 - 306 m/s
3 i 4 - 308 m/s

Wniosek prosty ZS4 to bardzo "równy" proch i feldek go lubi [Obrazek: icon_smile.gif]
Zresztą strzelałem na 100 m do sylwetki kury i na 8 strzałów trafiłem 4 razy - postawa stojąc z ręki. Feldek do takiego strzelania jest stworzony [Obrazek: icon_biggrin.gif]

[Obrazek: 1575c763ec0d3915med.jpg]

20.sty.2021
Feldek raczej lubi dużo prochu minimum 50 gr i to wolnego czyli minimum ZS4 lub CH4 a lepiej ZS5 lub CH5. Tak taki proch też istnieje [Obrazek: icon_razz.gif] A jak conicale to przynajmniej zgodne wagą i długością z oryginalnymi pociskami.
Może ta tabela pomoże w wyborze pocisku:
[Obrazek: ab742a7edc882ff0med.jpg]

Nr 3 - 1851 dla Stutzera czyli pocisk Wurstembergera z flejtuchem.
Nr 4 - 1856 Jaegergewehr pocisk mini Lorenza.
Nr 5 - 1863 - pocisk Buholzera przeznaczony do wszystkich karabinów kalibru 10,40 mm (Feldstutzer 1851, Jaegergewehr 1856, Infanteriegewehr 1863, Stutzer 1864)
Nr 6 - 1867 - zmodyfikowany pocisk (taki typowy conical) do łusek przeznaczony do wszystkich Kleinkaliber - 10,3 mm do 11,02 mm.
Oryginalny Buholzer miał 26,7 mm długości i ciężar ok. 18,6 g
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#2
Thumbs Up 
Dzisiaj ciepało zamarzniętymi żabami czyli była temperatura +2 st. C i lodowaty deszcz. Moim M51 wpierw strzelałem na 100 m oczywiście stojąc bo inaczej raczej ciężko by było. Niestety było za ciemno i efektów pozytywnych na tarczy brak, znaczy się widziałem wszystkie przestrzeliny na tarczy bo jakbym trafił w czarne to czasami nie widać Tongue

Po tym niepowodzeniu poszedłem na 50 m trochę się odprężyć i jak zwykle z feldka zaliczyłem tarczę kręcącą się około 90 pkt. Fakt oddałem tylko 12 strzałów (brakło mi jednego pocisku) ale dyszek za mało trafiam Sad

[Obrazek: 2d02297d53fbb732med.png]
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#3
Najlepsze podsumowanie możliwości Feldstutzera M51 odbyło się w ostatnią sobotę 31.07.2021 r. na zawodach Pucharu Śląska w Jaworznie. Najmłodszy mistrz czyli Krzysiek M. ustrzelił 99 pkt.

   
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#4
Dziś udałem sie do Goleszowa na górską strzelnice aby przestrzelać mego Feldka na nowe pociski w hybrydowym typie Vetterli-Buholtzer czyli taki krótki rowkowany ''miniak''...niestety jedyny wolny termin na tej strzelnicy był w godzinach pomiędzy 9 a 11 rano niestety w tych godzinach  Słońce świeci prosto w oczy strzelającego i dodatkowo była okropna wilgotność powietrza przy temperaturze 28-30 stopni C. aż było widać tą wilgoć w postaci ''mgły'' nad trawami osi strzelnicy...nic trzeba twardym być , no to postrzelałem lecz tylko na 50 metrów gdyż na 100 m nie starczyło mi już czasu gdyż przyjechałem dopiero o 9:30 na strzelnice...
Pociski Minie jakich użyłem sa o wadze 252 grain przy długości 22,4mm i kal. 10,55 po odlaniu ,  po skalibrowaniu maja 10,48mm. Prochy jakich chciałem użyć to szwajcar gruboziarnisty CH4 oraz polski ZS 4 oraz ZS 5 , w ostateczności przestrzelałem broń i to wstępnie tylko na dawce 54 grain  tak ZS 4 jaki i ZS5.

   

Powyżej widok strzelonych tarcz z dawki 54 ZS 5 z '''wolnej ręki'' czyli postawa stojąc bez podpórki [jak na zawodach]...13 strzałów każda z tarcz...Pierwszą tarcze strzeliłem patrząc od prawej  [biała tarcze] , zaklejone 5 przestrzelin strzelone przed korektą boczną dioptera , następna seria 13 strzałów nawet OK jak na czas i warunki jakie miałem do dyspozycji.


   

Tu widzimy zbliżenie na tarcze w tym tarcza [mała szara] strzelona jako druga w kolejności tu już nieco gorzej albo zmęczenie albo inne mankamenty upalnego i parnego dnia strzelając pod słońce...nie jest najgorzej trzeba jeszcze trochę potestować inne gruboziarniste prochy [szwajcar CH4 lub Ch5] w różnych dawkach pomiedzy 50-60 grain  oraz  może też smar przetestować inny...
Przy średnio dużych dawkach prochu jakie użyłem a więc około 2x waga pocisku ,  pocisk wylatywał z lufy z wyraźną naddźwiękową prędkością [~350 m/s=ostrzy strzał , wręcz słyszalne  trzaśnięcie]  mimo to broń  miała bardzo znikomy odrzut [kop] co jest zasługą stosowania GRUBOZIARNISTYCH prochów które spalają sie PROGRESYWNIE w lufie podczas strzału...
Odpowiedz
#5
Dawno nic nie było o Feldstutzerze to czas się przypomnieć, że i taki karabin istnieje. Zabrałem zatem ten sztucer na strzelnicę i przeprowadziłem trening, zresztą niezbyt udany bo pierwsze 23 strzały zaliczyłem gadając i nie wiele było strzałów mnie satysfakcjonujących. Do tego przybył Rusznik ze Spriengfieldem i odstrzelił taką tarczę na 50 m, że aż szczęki niektórym znaczy mnie opadły.
Ale do rzeczy przed Wami moja tarcza z ostatnich 12 strzałów (źle policzyłem pociski i jednego brakło) i wspomnę tylko, że przez cały pobyt lufy nie czyściłem a naważka to 50 gr CH5 i pocisk Buholzera 20 g. Strzelałem stojąc, odległość 100 m.

   

Mała zagwozdka dla Was. Popatrzcie dobrze po otworach i napiszcie co z nimi nie tak jest. Na fb zadałem to pytanie i nikt nie odpowiedział.
Aha Rusznik wyłączony, on wie.
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#6
Albo wiał wiatr albo tarcza była pod kątem ustawiona.
Odpowiedz
#7
Nie było wiatru, tarcza była prostopadle ale kierunek słuszny Smile
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#8
No to chyba tarcza na beczce była owinięta albo wiotki podkład.
Odpowiedz
#9
Kierunek masz słuszny czyli pociski wpadły pod kątem w tarczę ale dlaczego ?
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#10
Jeżeli to nie wynik ruchów tarczy, bo kierunki tych odchyłek są różne, to nie jest to też opad pocisku z podniesionym nosem.
Pozostaje tylko brak stabilizacji lub przestabilizowanie,( jeśli tak się to nazywa), za mała lub za duża prędkość albo kalibracja pociskuna zbyt mały wymiar.
Jeszcze ten Buchholzer może ma jakieś wymagania, krzywo się skomresował i głowica się przekrzywiła bo proch za szybki, za drobny?
Więcej nie wymyślę.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości