Ciąg dalszy zabawy z P60 tym razem z poprawionym pociskiem Williamsa. Strzelałem różnymi naważkami i o dziwo pocisk ciut poszerzony nie wymaga już takich wielkich naważek. Oto rezultat z ostatnich kilku strzałów gdy zaczynałem strzelać co raz niższymi naważkami bo 60 gr ZS4 tym razem siało po całej tarczy (no prawie po całej bo wszystko z prawej strony).
Używany przeze mnie pocisk Williamsa waży 570 grain no to jest kawał kuchy :p a smar to Rusznika wyrób i sprawdził się tak, że po 15 strzałach wyczyściłem lufę ale różnicy nie widziałem wszystko grało jak należy i do końca już nie czyściłem bo nie trzeba było. Te strzały na tarczy to ostatnie 8 sztuk wystrzelonych z serii 35 strzałów.
Do strzelania naważki 45 grain podniosłem celownik specjalnie by było widać ostatnie 3 strzały i by się nie mieszały z poprzednimi strzelonymi naważką 50 grain.
Wniosek taki na 50 m nie trzeba wiele prochu ale musi być szybszy niż ZS4 i trzeba jeszcze poeksperymentować z ilością kaszki (zmniejszyć jej ilość).
Czeka mnie jeszcze dorobienie jak to nazywają końcówki do celownika.
Aha strzelanie było na te 50 m, stojąc bez podparcia.
Używany przeze mnie pocisk Williamsa waży 570 grain no to jest kawał kuchy :p a smar to Rusznika wyrób i sprawdził się tak, że po 15 strzałach wyczyściłem lufę ale różnicy nie widziałem wszystko grało jak należy i do końca już nie czyściłem bo nie trzeba było. Te strzały na tarczy to ostatnie 8 sztuk wystrzelonych z serii 35 strzałów.
Do strzelania naważki 45 grain podniosłem celownik specjalnie by było widać ostatnie 3 strzały i by się nie mieszały z poprzednimi strzelonymi naważką 50 grain.
Wniosek taki na 50 m nie trzeba wiele prochu ale musi być szybszy niż ZS4 i trzeba jeszcze poeksperymentować z ilością kaszki (zmniejszyć jej ilość).
Czeka mnie jeszcze dorobienie jak to nazywają końcówki do celownika.
Aha strzelanie było na te 50 m, stojąc bez podparcia.
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne