29-04-23, 02:33 PM
Zatem piszę chociaż chwalić się zbytnio nie mam czym. Mój Enfield P60/61 jest weteranem i to dosłownie co przeszedł to wie już tylko on sam. W każdym razie Czarnogórcy go nie oszczędzali i nieźle nawalali z niego czyli dużo razy. Lufa nie jest tym o czym marzy strzelec tarczowy ale za to jest zabawa by doprowadzić układ karabin - naważka - pocisk do jak najlepszego rezultatu na tarczy.
Zacząłem kolejne próby na 100 m strzelając ze stołu na podpórce z miernym efektem. Okazało się, że naważka 55 gr ZS3 kompletnie się nie sprawdziła. Siało po całej tarczy i nie tylko
Kolejna naważka ZS4 też 55 gr już była lepsza ale i tak siała dopiero podsypanie 24 gr kaszki dało zadawalający efekt. Na koniec strzeliłem 7 razy a jako, że trafiałem gdzieś po lewej stronie tarczy musiałem robić poprawkę.
Pierwsze trzy szusy nie numerowane to było ustalenie gdzie to leci a wysokość na tarczy okazała się dobra. Kolejne to już całkiem przyzwoity rezultat. Czyli zaświeciło się światełko w tunelu ale to jeszcze daleka droga.
To , że z podpórki będzie dobrze nie oznacza, że z łokcia na leżąco będzie tak samo.
Zacząłem kolejne próby na 100 m strzelając ze stołu na podpórce z miernym efektem. Okazało się, że naważka 55 gr ZS3 kompletnie się nie sprawdziła. Siało po całej tarczy i nie tylko
Kolejna naważka ZS4 też 55 gr już była lepsza ale i tak siała dopiero podsypanie 24 gr kaszki dało zadawalający efekt. Na koniec strzeliłem 7 razy a jako, że trafiałem gdzieś po lewej stronie tarczy musiałem robić poprawkę.
Pierwsze trzy szusy nie numerowane to było ustalenie gdzie to leci a wysokość na tarczy okazała się dobra. Kolejne to już całkiem przyzwoity rezultat. Czyli zaświeciło się światełko w tunelu ale to jeszcze daleka droga.
To , że z podpórki będzie dobrze nie oznacza, że z łokcia na leżąco będzie tak samo.
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne