06-11-23, 01:06 PM
Zawstydzony przez Gravelanda i świetnymi jego wynikami z Enfielda wczoraj na koniec Pucharu Koleżeńskiego postanowiłem trochę postrzelać z mego P61.
Naważka tym razem zmodyfikowana o kaszkę składała się z prochu Ch5 - 50 grain, kaszki (końcówka 48 grain z prochownicy) i pocisku MKIV smarowanego smarem Podewilsa. No i żeby nie było zbyt łatwo po pierwszym strzale oddałem karabin kolegom by potwierdzić jego możliwości. Strzelali tylko po razie.
Oto efekt:
Biały strzał czyli pierwszy poszedł do góry strzelałem jak. Drugi strzał oddał Piotr i od razu 9. Trzeci oddał Robert, który stoi jak opoka i trafił dychę. No to myślę czas na mnie. Kolejne moje strzały to 8, kolejna ósemka na styku, potem 10 i 9 a zakończyłem 6 i stwierdziłem mam dość po całym dniu strzelania ze skałki.
Ten P61 kolejny raz mnie zaskoczył swoją celnością bo jakbyście zobaczyli wnętrze lufy to byście powiedzieli tylko "złom"
Naważka tym razem zmodyfikowana o kaszkę składała się z prochu Ch5 - 50 grain, kaszki (końcówka 48 grain z prochownicy) i pocisku MKIV smarowanego smarem Podewilsa. No i żeby nie było zbyt łatwo po pierwszym strzale oddałem karabin kolegom by potwierdzić jego możliwości. Strzelali tylko po razie.
Oto efekt:
Biały strzał czyli pierwszy poszedł do góry strzelałem jak. Drugi strzał oddał Piotr i od razu 9. Trzeci oddał Robert, który stoi jak opoka i trafił dychę. No to myślę czas na mnie. Kolejne moje strzały to 8, kolejna ósemka na styku, potem 10 i 9 a zakończyłem 6 i stwierdziłem mam dość po całym dniu strzelania ze skałki.
Ten P61 kolejny raz mnie zaskoczył swoją celnością bo jakbyście zobaczyli wnętrze lufy to byście powiedzieli tylko "złom"
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne