Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Repliki vr. oryginały karabinów wojskowych
#1
Myślę że warto tu wstawić ostatni filmik B.Gibbons'a w temacie jak to jest naprawdę ''z tymi waszymi replikami wojskowych karabinów''...no raczej kiepsko w porównaniu z epokowymi oryginałami...

Oto link do filmiku  https://www.youtube.com/watch?v=KHC7c1UeNX0

Warto po krótce w streszczeniu omówić co i jak jest omawiane na tym filmiku przez Brett'a : 

Omawia brak walorów strzeleckich współczesnych włoskich replik zwłaszcza tych z dolnej i średniej ''półki cenowej'' , ten brak walorów strzeleckich jest spowodowanym niską jakością luf w tych replikach za sprawą ich nowoczesnego wytwarzania=gwintowania które nie dość że jest bez PROGRESJI na głębokości gwintowania to jest jeszcze bardzo płytkie i do tego o zgrozo niedokładne w swym wykończeniu oraz różnorakie w  każdej serii produkcyjnej za sprawa szybkich i tanich ''nufffoczeeesnych'' metod gwintowania przez wieloostrzowe przeciągacze które podczas prac siłą rzeczy się tępią mimo tego że stal na lufy jest TANDETNA i MIĘKKA co powoduje nierówności i błędy/nierówności  produkcyjne które to w XIX wieku NIEMIAŁY by prawa zaistnieć i przejść kontroli tak technicznej w fabryce jak i ostrzału wojskowego.
Współczesne lufy replik kb. wojskowych mają BARDZO płytkie gwinty około 0,11 mm gdzie w epoce gwint w lufie nie dość że był progresywny na swej głębokości czyli Enfield czy Springfield  miał u wylotu około 0,15mm i stopniowo ku komorze lufy bruzdy sie pogłębiały do około 0,35mm , w niektórych modelach np. franko-belgijskjich głębokość u komory progresywnego gwintu mierzyła=pogłębiała sie  aż ~ 0,50mm . Progresywne gwintowanie luf prawdopodobnie ''wymyślili''  w Liege [Belgia] około 1845 roku, w przeciągu następnych 10 lat ten typ gwintowania został szeroko przyjęty w wielu krajach i modelach broni tak pod pociski kompresyjne jak i ekspansywne , wieloletnie testy poligonowe=wojskowe potwierdziły WYŻSZOŚĆ tego typu gwintowania nad ''zwykłym=prostym gwintem''.  
Co daje progresywne na głębokości gwintowanie ? pocisk podczas wystrzału ładunku c.p  rozszerza się ''ponad kaliber lufy'' gdyż w komorze bruzdy gwintowania sa głębsze niż u wylotu lufy , wiec pocisk podczas przesuwania się w lufie ku jej wylotowi jest dodatkowo wciskany w rowki gwintowania i jakoby na siłe przeciskany co daje lepszą szczelność układu i zapobiega tgz. wyrwaniu pocisku z gwintów lufy nawet gdy lufa jest już mocno zabrudzona nagarem prochowym lub gdy użyjemy bardzo dużych ładunków c.p .
Niestety współczesne bardzo PŁYTKIE gwinty w lufach o stałej głębokości przyczyniają sie do  tgz. wyrywania pocisku z gwintów podczas wystrzału oraz szybszego zanieczyszczenia nagarem prochowym lufy co też NEGATYWNIE wpływa na celność...nowoczesność = szybkość czyli taniość produkcji między innymi luf do tego dochodzi goowniana jakość stali na lufy bo musi być miękka gdyż przeciągacze by się szybciej zużywały oraz miękka rozciągliwa stal jest tańsza jako materiał gdyż nie jest KUTA...
W epoce gwintowało się na maszynach każdy rowek strugąjąc stopniowo ''po wiórku'' aż do pożądanej głębokości bruzdy gwintu...trwało to dość długo gdyż średnio przegwintowanie jednej lufy trwało około 30 min...dziś czas to pieniądz i gwintuje się goowniane lufy przeciągaczami podczas jednej operacji następnie nierówności tam powstałe [mikro schodki i rowki poprzeczne] poleruje sie i koniec...szybko tanio i goownianie  Dodgy
Gdyby dziś jakaś firma pokusiła się o produkcje kb. wojskowych typu ''Minie'' z prawidłowymi do nich lufami z gwintem progresywnym na głębokości to PODWOIŁO by to kszty wytwarzania tych karabinów czyli z około 6-7 tys. zł na około 12-14 tys. złotych , opłacało by sie robić tak drogie repliki  Huh toż za tą cenę można zakupić oryginalną epokowa broń=karabin w typie ''Minie''  Big Grin

Większość współczesnych replik broni cp TYLKO ZEWNĘTRZNIE jest podobna do modeli z epoki natomiast jakość stali oraz wykończenia broni jest tak daleka do epokowego jak Trabant do Porsche 911 

No to teraz już wiecie czemu to 3/4 współczesnych replik kb. wojskowych raczej kiepsko strzela z przepisowych  pocisków wojskowego typu... Angel
Odpowiedz
#2
Dobry wieczór.
Ja niestety niezbyt "siedzę" w wynikach z ME lub MŚ w konkurencjach cywilnych i wojskowych na 50 i 100 metrów z odprzodowców.
Więc poproszę o wyniki z lat 2022 i 2023 w konkurencjach Lamarmora, Minie, Vetterli i Whitworth z podziałem na repliki i oryginały.
Bo jak rozumię we wszytkich 4 kategoriach punktowo wygrywają oryginały.
Odpowiedz
#3
Variag trzeba by było zapytać medalistów z jakich luf korzystają w swych replikach. Czy z fabrycznych włoskich czy jednak z dorabianych przez rusznikarzy ?
Z tego co wiem to niektórzy z polskich czołowych strzelców nie mają już w swych replikach fabrycznych włoskich luf.
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#4
Darku, mi chodzi tylko o medalową europejską lub światową statystykę replika vs oryginał.
Żeby potwierdzić tą teorię rusznika. I o nic więcej.
Odpowiedz
#5
ME w tym roku.

minie   replika -96 pk .         ,oryginał-93 pk.

witworth  replika-100pk,      ,oryginał-94 pk.
Odpowiedz
#6
(04-11-23, 10:33 PM)variag napisał(a): Darku, mi chodzi tylko o medalową europejską lub światową statystykę replika vs oryginał.
Żeby potwierdzić tą teorię rusznika. I o nic więcej.

Gibbons w swoim filmie jak i Rusznik w swym poście odnosili się do fabrycznych luf włoskich, które są marnej jakości. Te lufy nie nadają się do strzelania amunicją zgodną z historycznym pierwowzorem. I o to chodziło a o nic innego. To, że większość topowych strzelców ma dorabiane lufy do swych replik to jest wiadome i nota bene dozwolone. Mało który strzela z luf rodem z Włoch.
Konsekwencja jest taka, że początkujący strzelec kupuje replikę broni wojskowej rodem z Włoch (bo innych nie ma) i trafia w pewnym momencie na "sufit" możliwości strzeleckich związanych z bronią a konkretnie z lufą. Albo ją wymieni albo pozostanie na poziomie możliwości technicznych danego egzemplarza.

Tym samym powoływanie się na gołe wyniki z MŚ czy ME fałszuje nam obraz sytuacji bo nie wiemy czy wyniki zdobyte były z broni z lufami z Włoch czy już dorabianymi na indywidualne zamówienie.
Niestety od kilkunastu lat MLAIC nie podaje z jakiej broni czołowa szóstka osiąga tak doskonałe rezultaty.
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#7
Mało tego koledzy z centralnego zaścianka ''o przepraszam'' Polski nawet czytać teks z jego rozumieniem nie potrafią gdyż tak film B.Gibbons'a jak i mój post mówi o karabinach WOJSKOWYCH , ''...a zaściankowcy cosik pitolą'' o konkurencji Whitwort czy Vetterli gdzie z zasady raczej nie używa sie karabinów wojskowych w kal. około .58''!

To teraz  już wiecie czemu nie chciało mi sie od razu odpowiadać na takie prowokacyjnie[=variag] oraz  dyletanckie pitolenie zaścianka...variag jak tam opanowanie strzeleckie twego Enfielda dwubączkowego włoskiej produkcji...''strzylo to do czornygo w tarczy czy roczyj ni bardzo''   Angel bo jakoś oryginały nawet z nieco POKORODOWANĄ lufa strzelają lepiej niż ta twoja super nooofffoczysna replika rodem z Itali...no jak to możliwe ??! no to  teraz możesz sobie porównać twoja italska replikę z nową ''kryształąwą'' lufa vs. moje czy Darkowe oryginały z nieco sfatygowanymi gwintami w lufie , wygląda variagu na to że jesteś w czarnej rzyci z ta hiper italska repliką - prawda ?! , czy warto było prowokować i pitolić dyrdymały  Tongue
Odpowiedz
#8
Witam serdecznie. 

Pozwólcie Koledzy iż, troszkie na przekór zaprezentowanym w tym wątku opiniom stanę w obronie „celności” włoskich Enfield-ów z lufami o stałej głębokości gwintu. Od dawna wiadomo, iż lufy o stałej głębokości gwintu mają swoje preferencje i wymagania. W zaprezentowanym video autor odnosi się do włoskiej broni ale nie podaje dokładnych parametrów amuncji np. grubości papieru, grubości patrona czy też średnicy pocisku w patronie. Tu jest pole do powstania wielu zmiennych.

Sprawę komplikuje jeszcze bardziej kolejna zmienna czyli różne rzeczywiste kalibry luf włoskiej produkcji i różne sposoby ich gwintowania. IMHO najlepiej byłoby wykonać historyczne patrony pod konkretne lufy, zrobić testy i dopiero wtedy opisać wnioski.

Co do trafiania z luf włoskich Enfield-ów w „czarne”.

Do tej pory miałem doczynienia z Enfieldami P58 produkcji DGW, Euroarms, Navy Arms i Pedersoli i głównie pociskami z kokil Lymana, RCBS i customowym Rusznik/Alojz.

Enfield z późnej produkcji Euroarms miał rzeczywiście płytki gwint o stałej głębokości i lufę wiadro w kalibrze około .582 Ciężko było znaleść pocisk do tej lufy ale w połączeniu z miniokami z Rusznikowo-Alojzowej kokili karabin robił bardzo przyzwoite skupienia. Wyniki strzelań można podpdatrzyć na beżowym pod tym linkiem: 
https://forum-bron.pl/viewtopic.php?t=88653

Wczesny Enfield DGW z lufą w kalibrze .578 na pierwszym strzelaniu w połączeniu z pociskiem z kokili Lymana .575-213 OS pokazał się z bardzo dobrej strony. Próbne serie na 50 i 100m do zobaczenia tutaj: https://www.fotosik.pl/u/GEW1858/album/2568327

Navy Arms czyli produkcja DGW na rynek USA z lufą w kalibrze .578 na pierwszym strzelaniu również wypadł bardzo pozytywnie w połączeniu z pociskami z kokil .575-213 OS oraz RCBS 500-M. Luźniejszy pocisk .577 Pedersoli, wypadł już troszkę gorzej. Tarcze można podejrzeć tutaj: https://www.fotosik.pl/u/GEW1858/album/2567185

Tarczy strzelań z P58 Pedersoli nie mam pod ręką ale pocisk z kokili .575-213NS dawał bardzo podobne wyniki.

Według mnie żeby mieć celnie strzelającą broń wojskową, a nie chce się przy tym wykorzystywać w tym celu patronów w epokowej konfiguracji dla luf .577 nie potrzeba Oryginału ani magicznego progresywnego gwintu. Pociski historyczne np. Lyman .575-213OS czyli współczesna kopia pocisku Burtona, którymi strzelały Springfieldy jak najbardziej sprawdzą się i w replikach. Co ciekawe .575-213NS czyli kopia Pritchett-a z rowkami smarnymi i większym kalibrze, cieńszą ścianką sukienki i głębokim otworem ekspansywnym ponoć powstał właśnie z myślą o właścicielach oryginałów z mocno zużytym przewodem lufy.

Faktem jest, że ryzyko trafienia na trefny egz./niedoróbkę w produkcji włoskiej jest większe niż np. wśród Parker Hale czy oryginałów z renomowanych fabryk np. LACo ale mówimy tutaj o broni z troszkę innej półki cenowej. Z oryginałami nie mam doświadczenia ale z tego co widzę na różnych forach też trafiają się egz. z którymi są problemy i nie chcom strzelać tak jak powinny.

IMHO tak jak w przypadku każdej broni w przypadku włoskiego Enfielda najlepiej byłoby sprawdzić dokładnie karabin przed zakupem, a potem dopieścić to i owo. Z moich doświadczeń wynika, iż w tym względzie produkcja włoska jest bardziej wymagająca niż np. PH ale tak jak Enfieldy PH bez problemu pozwala powtarzalnie trafiać w to pożądane "czarne" na dystansie 50 i 100m.

Pozdrawiam Wszystkich właścicieli i fanów Enfieldów – zarówno replik jak i oryginałów  Smile
Odpowiedz
#9
No to zapraszam do wysłuchania wykładu prof. Bretta Gibbons'a w kolejnym jego filmiku tym razem stricte o gwincie progresywnym w karabinach wojskowych.
Koledzy przeczytajcie lub posłuchajcie uważnie bo Żabojady znowu byli pierwsi przez fuszerkę a wynaleźli doskonałe rozwiązanie strzeleckie Tongue



Czy to się komuś podoba czy nie to taka jest właśnie rzeczywistość rodem z połowy XIX w. o czym także pisał Rusznik w rożnych miejscach.
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne
Odpowiedz
#10
Okazuje się że większość wynalazków zostało dokonane przypadkiem, nie można ich nie doceniać.
Film na najwyższym poziomie.
Tylko zapowiedź kolegi Dereka niesmaczna, Ja rozumiem miłośników kasztanów, ale nie trzeba w każdym postcie nazywać Francuzów żabojadami, ani to śmieszne ani komiczne.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości