Po ukazanym powyżej poście z strzelania z dnia 25.08 przyszła nam wspólnie z Darkiem M. chęć postrzelania więc wspólnie udaliśmy się 3.09. [piątek] na górską strzelnice niedaleko od Cieszyna.
Z piechotnego Lorenza M 1854 typ II strzelałem z pocisków kompresyjnych Lorenz i naważki około 48 grain prochu A1 oraz z pocisków typu Minie z ładunku około 54 grain ZS4. Improwizowana podpórka znów sie nie sprawdziła i musiałem postrzelać z ''wolnej ręki'' na dystansie 50 metrów.
Na powyższej fotce widac tarcze strzelona z wolnej ręki 50m z pocisków Lorenz , jak widać celowniki zostały prawidłowo skorygowane aby strzelać celując pod ''czarne'' pociski układały sie koło 10tki w tarczy...jest raczej OK.
Powyższa fotka ukazuje tarcze strzeloną też z ''wolnej ręki'' na 50m z pocisków typu Minie...niestety jestem ''melepeta'' i całkiem zapomniałem podsypać drobnego grysiku objętościowo około 20 grain pod pocisk , ale i tak jest nie najgorzej choć średnie skupienie jest ewidentnie przesunięte w prawo...
Ciekawy jestem jak wyglądają tarcze innych forumowiczów strzelone z wyremontowanych i przystosowany do strzelań ORYGINAŁÓW z epoki...może na odmiane ktoś pokaże nam tu jakieś tarcze strzelone z ''suuperff śfffietnychhh flancuuskyyych muszkietów'' z podobnego okresu produkcyjnego [koniec lat 1850tych] ??? z niecierpliwością czekany na takie relacje a może i ''rewelacje''...w razie problemów technicznych i nieporadzeniem sobie z olejowaniem kolby czy innych fachowych zabiegów technicznych służę z ''my workshop'' tym razem pisane bez żałośnie wymuszonych błędów...
p.s niebawem napisze relacje z przestrzeliwania innych Lorenzów...w stosownym temacie o jegrach i pistolecie Lorenz.
Z piechotnego Lorenza M 1854 typ II strzelałem z pocisków kompresyjnych Lorenz i naważki około 48 grain prochu A1 oraz z pocisków typu Minie z ładunku około 54 grain ZS4. Improwizowana podpórka znów sie nie sprawdziła i musiałem postrzelać z ''wolnej ręki'' na dystansie 50 metrów.
Na powyższej fotce widac tarcze strzelona z wolnej ręki 50m z pocisków Lorenz , jak widać celowniki zostały prawidłowo skorygowane aby strzelać celując pod ''czarne'' pociski układały sie koło 10tki w tarczy...jest raczej OK.
Powyższa fotka ukazuje tarcze strzeloną też z ''wolnej ręki'' na 50m z pocisków typu Minie...niestety jestem ''melepeta'' i całkiem zapomniałem podsypać drobnego grysiku objętościowo około 20 grain pod pocisk , ale i tak jest nie najgorzej choć średnie skupienie jest ewidentnie przesunięte w prawo...
Ciekawy jestem jak wyglądają tarcze innych forumowiczów strzelone z wyremontowanych i przystosowany do strzelań ORYGINAŁÓW z epoki...może na odmiane ktoś pokaże nam tu jakieś tarcze strzelone z ''suuperff śfffietnychhh flancuuskyyych muszkietów'' z podobnego okresu produkcyjnego [koniec lat 1850tych] ??? z niecierpliwością czekany na takie relacje a może i ''rewelacje''...w razie problemów technicznych i nieporadzeniem sobie z olejowaniem kolby czy innych fachowych zabiegów technicznych służę z ''my workshop'' tym razem pisane bez żałośnie wymuszonych błędów...
p.s niebawem napisze relacje z przestrzeliwania innych Lorenzów...w stosownym temacie o jegrach i pistolecie Lorenz.