Witaj, Gość
Musisz się zarejestrować przed napisaniem posta.

Użytkownik
  

Hasło
  





Szukaj na forum

(Zaawansowane szukanie)

Statystyki
» Użytkownicy: 184
» Najnowszy użytkownik: rethempthoor
» Wątków na forum: 367
» Postów na forum: 2,788

Pełne statystyki

Użytkownicy online
Aktualnie jest 26 użytkowników online.
» 1 Użytkownik(ów) | 24 Gość(i)
Bing

Ostatnie wątki
Czarnoprochowe Zawody o K...
Forum: Zapowiedzi zawodów, spotkań
Ostatni post: Derek
Wczoraj, 09:23 PM
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 16
2021 Rozpoczynamy
Forum: Radomsko - KS Rusznica
Ostatni post: compass200
Wczoraj, 06:06 PM
» Odpowiedzi: 485
» Wyświetleń: 179,774
Sztucer z Bremy - ustawia...
Forum: Broń długa
Ostatni post: Derek
09-05-24, 06:05 PM
» Odpowiedzi: 14
» Wyświetleń: 681
Powstanie Styczniowe...
Forum: Wojny i Armie
Ostatni post: Rusznik
07-05-24, 10:31 PM
» Odpowiedzi: 51
» Wyświetleń: 16,296
Filmy o powstaniu styczni...
Forum: Wideo - filmy
Ostatni post: safnat
07-05-24, 01:16 AM
» Odpowiedzi: 12
» Wyświetleń: 339
O kb. Whitworth mit o zak...
Forum: Mity i bajki
Ostatni post: Derek
04-05-24, 10:23 PM
» Odpowiedzi: 28
» Wyświetleń: 100
Prosba do admina
Forum: Hyde Park
Ostatni post: variag
04-05-24, 09:55 PM
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 63
Kosz
Forum: Kosz
Ostatni post: Derek
04-05-24, 09:33 PM
» Odpowiedzi: 13
» Wyświetleń: 77
Ceny broni kiedyś i dziś....
Forum: Artykuły
Ostatni post: variag
04-05-24, 06:17 PM
» Odpowiedzi: 34
» Wyświetleń: 1,345
Pistolet Feinwerkbau hist...
Forum: Kupię
Ostatni post: Doktor200
03-05-24, 09:01 PM
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 41

 
  College Hil Arsenal
Napisane przez: Derek - 15-02-21, 09:33 PM - Forum: Miejsca ciekawe do odwiedzenia on line - Odpowiedzi (2)

Jako pierwsze miejsce wskazuję College Hill Arsenal  z bardzo ciekawym ujęciem prezentowanej starej broni i jako źródło wielu informacji, które warto znać.
https://collegehillarsenal.com/

Bardzo ciekawy opis można zobaczyć na przykładzie karabinu Enfield P56 short rifle.
Co ciekawsze rodzynki postaram się wyłapywać i umieszczać w tym dziale.

Wydrukuj tę wiadomość

Bug Wczesna amunicja metalowa
Napisane przez: Derek - 14-02-21, 09:57 PM - Forum: Artykuły - Brak odpowiedzi

Wczesna amunicja metalowa na przykładzie konstrukcji Ambrose, Everett'a Burnsid'a i Edwarda Maynard'a.


W latach 50-tych XIX wieku gdy królowały karabiny odprzodowe a iglicowy karabin Dreys'ego był ukrywany w tajemnicy w USA zdolni konstruktorzy zaczęli wymyślać metalową amunicję. Nie była to jeszcze amunicja scalona (brak spłonki) a jej początki wzięły się od wojskowych patronów do karabinów odprzodowych. Przykładem niech będzie jedno z pierwszych rozwiązań czyli papierowe patrony do karabinu odtylcowego Sharps'a.
Omówię tu konstrukcję patronów do karabinów Maynard'a i Bursid'a bowiem rozwiązania Gabriela Smitha czy Mahlona J. Gallager'a są późniejsze.
Maynard opatentował swą konstrukcję karabinu już 1851 r. https://patents.google.com/patent/US8126
i opisał amunicję do niego jako papierową tutkę zamkniętą od tyłu z umieszczonym w środku prochem i pociskiem z niej wystającym. Zresztą w opisie swego patentu, zarejestrowanego pod nr 8126A z 27 maja 1851 r. pisze, że patron powinien być dłuższy niż komora nabojowa, tak aby ogon patronu wystawał poza czoło lufy by gdy lufa jest wciskana w zamek (lufa była uchylna w stosunku do zamka z kolbą), wystający koniec patronu zostanie odcięty przez połączenie krawędzi czoła lufy i górnej krawędzi zamka, co zadziała jak nożyce na końcówkę patrona.
Czyli zasada odcinania była taka sama jak w rozwiązaniu Sharps'a z 1848 r.
Pod wpływem rozwiązań Burnside'a (o którym będzie poniżej) w 1856 r. Maynard opatentowuje patron metalowy, patent nr 1514 https://patents.google.com/patent/US1514...oq=us15141 . Nie można tu jeszcze mówić o łusce ale bardziej o gilzie gdzie jak sam autor patentu pisze – przedziurawiony tylny koniec gilzy może być zamknięty i całkowicie nieprzepuszczalny dla powietrza i wody poprzez umieszczenie jednego lub kilku krążków wosku lub impregnowanego papieru w środku (gilzy) przed umieszczeniem w niej prochu. Maynard wspomina także w opisie patentu, że ową gilzę po strzale należy wyjąć z komory ale w jaki sposób to uczynić nie podaje.
Najciekawsze w tym patencie jest powołanie się świadome na patent Burnside'a z 25 marca 1856 r.:

Cytat:„Wiem, że łuski o zwężającym się kształcie zostały wykonane z blachy miedzianej lub innego twardego metalu, w połączeniu z pierścieniami z miękkiego metalu, jak opisano i przedstawiono w patencie udzielonym A. E. Burnside'owi, 25 marca 1856; i jestem również świadomy, że wspomniany nabój może być użyty tylko w ruchomej części zamkowej i że nie ma w innych szczegółach szczególnych zalet, które wyróżniają mój ulepszony nabój do broni palnej z zamkiem...”
.[Obrazek: 96b438d3bba35100med.jpg]


Maynard dopiero w 1859 r. w kolejnym swym patencie nr 22565 dodał do mosiężnej gilzy stalowy krążek (kryzę) był przylutowany i w końcu powstała prawie łuska z łatwiejszym jeszcze ręcznym jej wyciąganiem. W 1863 r. opatentował dodanie do tej kryzy sznurka by wyciąganie tej gilzy było jeszcze łatwiejsze.


Odmienną drogę wybrał Burnsid. O tym wynalazcy wiele napisano bowiem był nawet głównodowodzącym sił Unii w Wojnie Secesyjnej z marnym zresztą skutkiem ale tutaj skupimy się na jego rozwiązaniach amunicji do jego karabinku odtylcowego. Burnsid opatentował swoją konstrukcję karabinku 25 marca 1856 r. od razu z gotowym rozwiązaniem metalowej amunicji do niego.
https://patents.google.com/patent/US1449...oq=us14491

[Obrazek: cb8f43b302589141m.jpg]

Była to specyficzna mosiężna gilza o kształcie stożka z wypukłością i przypominała kubek na lody. Gilza ta po załadowaniu prochem i pociskiem była umieszczana w części ruchomej zamka i po jego zamknięciu pocisk wraz z gilzą znajdował się w osi lufy a gilza pod wpływem dociśnięcia przez zamek uszczelniała układ lufa – zamek. Burnside w swym patencie or razu zakładał istnienie układu wyrzucającego gilzę po otwarciu zamka co ułatwiało załadunek kolejnego naboju. Koncepcja Burnside'a była zaawansowana i dopracowana jak na końcówkę lat 50-tych XIX wieku. Mankamentami, które wpłynęły w późniejszym czasie na zaniechanie stosowania tej konstrukcji amunicji był jej stożkowy kształt (problemy logistyczne) i niemożliwość zastosowania magazynków naboi.
Mamy zatem dwie gilzy jedną z kryzą, drugą stożkową o różnym sposobie ładowania do komory nabojowej karabinu. W tym czasie dla obu konstruktorów najważniejsze były zamówienia z armii USA a że wybuchła wojna domowa (ACW) to obydwie armie potrzebowały na gwałt każdej nowoczesnej broni.
W 1860 r. armia USA zaaprobowała karabiny Maynard'a w kalibrze 0.50” z ładunkiem 40 gr


Niestety dla Maynard'a zamówienia rządowe były niewielkie bowiem po wybuchu ACW wyprodukowano tylko 20 000 sztuk karabinów i 2,1 mln sztuk amunicji do nich. Z tego faktycznie do rąk żołnierzy trafiło ok. 6 tys. sztuk (po 3000 sztuk I i II modelu) a reszta wylądowała w magazynach.
Po Wojnie Secesyjnej karabin Maynard'a znalazł zastosowanie cywilne w sporcie i myślistwie.


Trochę lepiej się wiodło konstrukcji Burnside'a. Na potrzeby US Army w czasie ACW wyprodukowano 53 tys. sztuk karabinków i 21,8 mln sztuk amunicji do nich. Liczne oddziały kawalerii Unii były wyposażone w tę broń.


Dzięki swej konstrukcji konstrukcja karabinów Maynard'a została przystosowana do amunicji scalonej a gilzy do tego karabinu możemy nazwać protoplastą łusek tak gilzy Burnside'a wraz ze swym karabinem zniknęły po ACW w czeluściach magazynów wojskowych.
Teraz możemy się ekscytować tymi dziwnymi XIX wiecznymi rozwiązaniami bo po swej krótkiej chwale na polach Pensylwanii są dostępne na rynku kolekcjonerskim. Możemy sami sprawdzać rozwiązania tak Burnside'a jak Maynard'a i dyskutować o wyższości jednego rozwiązania nad drugim pamiętając, że w Europie przyszedł Mauser i odesłał te konstrukcje do lamusa.

Wydrukuj tę wiadomość

  Stojak
Napisane przez: Motoguziec - 14-02-21, 05:21 PM - Forum: Kupię - Odpowiedzi (1)

cześć, kupię stojak do ładowania  pistoletów/rewolwerów CP

Wydrukuj tę wiadomość

  Jak to Rusznik z Burnside Carbin w górach strzelał.
Napisane przez: Derek - 13-02-21, 01:30 PM - Forum: Odtylcowa - Brak odpowiedzi

Relacja z pierwszego strzelania z Burnside Carbine

Gdzieś gdzie zielone wzgórza wychylając się z pięknych beskidzkich dolin, gdzie słychać głos trombit z hal znad królowej rzek tam w lesie słychać echo pieśni „heloł, heloł Heleńko jako ci się pasie ...” i głuchy, niski grzmot jaki tylko może wydać broń czarnoprochowa. Tam na wzgórzu Jasieniowej wśród świerków i buków jest strzelnica górska i tam właśnie rozegrała się przygoda Rusznika z jego karabinkiem Burnside i rewolwerem Adamsa ale o tym ostatnim to już gdzie indziej poczytacie.
Pogoda była ciepła i było parno jak to w lesie gdy słoneczko czasem praży zza chmur.
Na pierwszy ogień Rusznik wyciągnął karabinek Burnside. Strzelał z zaimprowizowanej podpórki strzeleckiej kilka razy, jednak zauważył, że średnie skupienie wędruje losowo tam gdzie chce. Okazało się, że karabinek dość mocno podskakuje na podpórce. Lufa w tym karabinku Burnside jest dość lekka-cienka co powoduje, że mocno się wygina podczas strzału.
Po zrezygnowaniu ze strzelania z podpórki i przejściu na strzelania w wolnej ręki. Rusznik mocno się zdziwił gdy na końcu okazało się, że wszystkie pociski z różnych naważek amunicji tj.: 35 i 40 grain prochu A1 oraz 40 i 45 grain prochu ZS4 ułożyły się w jedna wielką dziurę koło ósemki po prawej stronie.
Wystrzelił z wolnej ręki około 40 strzałów. Po pomiarach okazało się, że większościowe skupienie na tarczy to owal mniej więcej o wymiarach 6 do 7 cm średnicy. Rusznik z zadowoleniem stwierdził, że to dobry znak - teraz lekka korekta muszki aby skupienie przesunąć w lewo na 10tke i jeszcze jeden wyjazd by przestrzelać karabinek.

[Obrazek: 14837bd977a64fb0med.jpg] [Obrazek: 79c3d773aa24643emed.jpg]


Strzelanie nr 2 - relacja:

Akcja: z dnia 7.5.2020
Miejsce: strzelnica Goleszów
Czas: nieco po południu
Cel: sprawdzenie sprawności broni i amunicji po 158 latach od wyprodukowania
Strzelec: Rusznik
Dane techniczne:
Broń: Burnside Carbine

Naważka: 35 i 41 grain prochu A1
Pocisk: wzorowany na oryginale ok. 395 grain plus miękki smar w rowkach
Patron: gilza metalowa ładowana proch + przybitka kartonowa + smar + pocisk
Efekt:
Ogólnie broń spisała się świetnie nie było żadnych niewypałów czy innych technicznych problemów. Wyrzutnik gilz działał bez zarzutów jak i cały zamek. W czasie strzelania lufa nie była czyszczona ani razu ! Dzięki temu sprawdzono mit o progresywnym skręcie gwintu - faktycznie lufa mniej się brudzi.
Serie strzałów oddano z improwizowanej podpórki jaką widać na pierwszej fotce.
Celowniki typu ''bycze rogi'' raczej nie są dobre do strzelania tarczowego. Przy dość słabych ładunkach (35 i 41 grain prochu A1) odrzut był odczuwalny jako slaby do średniego.
Jak widać na zdjęciach komory zamkowej tak po wystrzeleniu pierwszej serii około 13 strzałów brak większych zabrudzeń nagarem. Taki sam stan był po wystrzeleniu ponad 30 patronów. To dzięki bardzo dobremu uszczelnieniu systemu tak pomiędzy lufą a zamkiem jak i od strony kominka.
Amunicja była elaborowana ''bojowo'' z prochownicy jak i samo strzelanie było szybkie, wojskowe a przez to niezbyt precyzyjne ale i tak skupienie widać w każdej serii zastosowanej amunicji.
Wniosek: ten Burnside Carbine ma wyraźnie dobry strzelecki potencjał.

[Obrazek: 27c64ec448c8a60cmed.jpg]
Ogólny widok stanowiska.

[Obrazek: fa3a0673e9850557med.jpg]
Wynik na tarczy [amo z 35 grain A1] ze skupieniem około 6 pocisków, reszta w okolicy 10 cm oraz widok na komorę zamka po wystrzeleniu około 13 strzałów - brak wyraźnych zabrudzeń nagarem.

[Obrazek: ff8d7f2cfc3f0c6cmed.jpg]
Widok na kominek w zamku.

[Obrazek: 16632cfdd73ac170med.jpg]
Zbliżenie do komory zamka

[Obrazek: 8d86e754c1154ed6med.jpg]
Tarcza z naważki około 41 grai A1 +- 18 strzałów

[Obrazek: a7ff794e7b8c0dbemed.jpg]
[Obrazek: f9f8070d70473a64med.jpg]
Zamek i komora po skończeniu strzelania, oddanych nieco ponad 30 strzałów , lekkie zabrudzenie nagarem..

Wydrukuj tę wiadomość

Lightbulb Burnside Carbine model 4 vs 5
Napisane przez: Derek - 13-02-21, 01:22 PM - Forum: Odtylcowa - Brak odpowiedzi

Burnside Carbine – czyli czym 4 model różni się od modelu piatego.


Poniżej publikuję artykuł autorstwa Rusznika z marca 2020 r. z moją redakcją i apendixem.



Rusznik napisał(a):Burnside Carbine to jeden z wielu karabinków odtylcowych, który brał udział w Wojnie Secesyjnej w USA. Składny i świetny artykuł o Burnside karabinku napisał wszystkim nam znany Węgier Nemeth Balazs, który znajdziesz pod tym linkiem:
https://capandball.com/the-civil-war-bu ... nd-impact/
Nie ma sensu powtarzać informacji tak świetnie ujętych przez Balazsa zwłaszcza, że nakręcił i film o tym karabinku
oto i on : https://www.youtube.com/watch?v=4asi5HKkUi8



[Obrazek: f9f6d3ace7071202med.jpg] [Obrazek: f24d2fecdaefc394med.jpg] [Obrazek: 4e74d8476bce94f9med.jpg]

W tym artykule zajmiemy się tytułowym problemem czyli jakie są różnice między modelem 4-tym a 5-tym Burnside Carbine.

W literaturze o 4-tym modelu jest wyraźnie i dość czytelnie opisane że ów model powstał około polowy 1862 roku oraz rozpoczęto jego seryjną produkcje około jesieni 1862 roku.

Armia US otrzymała pierwsze 1000 sztuk karabinków około grudnia 1862 roku . Produkcja 4-tego modelu trwała do około połowy 1863 r., ostatnie tysiąc lub nieco więcej sztuk dostało nowy masywniejszy kurek w kształcie litery S jaki widzimy w późniejszym 5-tym modelu Burnside Carbine. Numeracja 4-tego modelu rozpoczyna się nieco powyżej 4000 a kończy około 11000.
W drugiej połowie 1863 roku powstał PIĄTY model Burnside Carbine z śrubką z boku bloku zamkowego z którą współpracował rowek wyfrezowany z boku bloku zamkowego co ułatwiało manipulacje zamkiem na koniu . Pierwsza seria 5-tego modelu Burnside miała te same napisy i punce jak 4-ty model karabinka i wyprodukowano go około 25000 sztuk w latach 1863-64.
Następnie ''powstał'' nowy 5-ty model tańszy, uproszczony technologicznie i materiałowo często mylnie zwany modelem ''1864'' z powodu nowej numeracji i napisów oraz punc i dat wybitych na zamku.

Powstało w tej serii około 20000 sztuk w latach 1864, no w porywach do przedwiośnia 1865 roku. Większość z tej 2-giej serii 5-tego modelu karabinka Burnside została przejęta na wojskowe magazyny i nigdy nie widziała wojny secesyjnej stąd też właśnie w dzisiejszych czasach te karabinki są często widziane i sprzedawane w doskonałym stanie zachowania.

Powróćmy jednak do kwestii różnic pomiędzy 4-tym a 5-tym modelem Burnsida.

Tak więc patrząc na pierwsza fotkę od góry widzimy cały karabinek w tym inny lżejszy kurek niż był stosowany w późniejszym 5-tym modelu , brak śrubki w ramie zamka no można też się tu dopatrzeć innego kabłąka dźwigni zamka, który w 4-tym modelu ma inny kąt pochylenia i jest nieco lżejszy od późniejszego 5-tego modelu.
Druga fotka ukazuje zbliżenie na zamek tu mamy pewność odnośnie braku rzeczonej śrubki z boku bloku zamkowego.
Trzecia fotka widok z góry na zamek i tu mamy wyraźnie ujęte napisy i punce w tym napis na lufie - cast-steel 1862 - oraz wyraźnie zeszlifowanie górnej krawędzi bloku zamkowego nad lufą, które nie występowało już z następnych 5-tych modelach Burnside !

Następna mniej istotna kwestia jest nieco inna płytka [inne wycięcia celownicze] celownika, która już niebyła wstawiana w większości 5-tego modelu.

widok ogólny 5tego modelu Burnside
[Obrazek: c07b3092a3d10697med.jpg]

widok 5-tego modelu i braku u niego owego wyfrezowania w gorze bloku zamkowego jaki jest w 4-tym modelu
[Obrazek: 557327e719ebfad9med.jpg]

widok bloku zamkowego 5-tego modelu z śrubą i rowkiem w bloku
[Obrazek: ce1b235839348e78med.jpg]

5-ty model z śrubą i wyfrezowanym z boku bloku zamkowego rowkiem dla prowadzenia.
Na kolejnej fotce widnieje opis książkowy z chronologii produkcji Burnside Carbine, jest to z książki Civil War Carbines autorstwa P. Schiffers'a. 4-ty model początek produkcji jesień 1862 roku i koniec produkcji to około połowy 1863 roku.
[Obrazek: cf2ef1226a1274f1med.jpg]

Oryginalny rysunek - przekrój naboju do Burnside, który był z tłoczonego mosiądzu pomiędzy ładunkiem prochowym a pociskiem była kartonowa przybitka następnie znajdowało się nieco miękkiego smaru pomiędzy ta przybitka a dnem pocisku.
[Obrazek: fdd2cafa6b2aa7f6med.jpg]

fotka okazująca różnicę w kształcie korków i kabłąków pomiędzy ''starymi modelami 1 do 4'' a 5-tym modelem karabinka.
[Obrazek: 833879d3e4b54b14med.jpg]

ujęcie-fotka z różnicami kurka i kabłąków pomiędzy 4-tym a 5-tym modelem karabinka.
[Obrazek: b072144da236dc04med.jpg]

A oto filmiki wybrane osobiście przez Autora:

https://www.youtube.com/watch?v=jjt6P7bPV1I

Pan Eric strzela z Burnside 5-ty model...niepotrzebnie ''strasznie trzaska zamkiem i rzuca gilzami''...ale za to celnie strzela od 50 do około 300 metrów w gongi.
https://www.youtube.com/watch?v=1zfO1jQUd9o

Anglik strzela z 5-tego modelu i ładnie pokazuje jak pracuje wyrzutnik gilz w zamku oraz czystość i niezawodność tej broni pomimo jej 160 lat...
https://www.youtube.com/watch?v=HHZxyEzdafc

Anglik elaboruje amunicje do swego Burnsida...
https://www.youtube.com/watch?v=BoPLTeoYfoo

...niezły amerykański filmik
https://www.youtube.com/watch?v=HZnjLTEu9gc


Appendix o Burnside Carbine.
Autor Derek
Gdzieś w głębinach internetu udało mi się wygrzebać kilka fotek ciekawego egzemplarza Burnside na oko wyglądającego na model 4.
[Obrazek: e6470660213b04bbmed.jpg] [Obrazek: 28913a39e57ee6cfmed.jpg] [Obrazek: d5145a48c70e0053med.jpg] [Obrazek: be37cfe0018fbbebmed.jpg] [Obrazek: f58c6c255e714b7amed.jpg] [Obrazek: 7c79b691a158d136med.jpg]

Jakież było moje zdziwienie gdy po bliższym i dokładniejszym się przyjrzeniu oraz po konsultacji z Rusznikiem stwierdziłem, że ten oto przedstawiony na zdjęciach egzemplarz co prawda faktycznie jest modelem 4 ale ma taki jakiś dziwny zamek i śrubkę, która występowała dopiero od modelu 5. Ekspert stwierdził, że zapewne była to już XX w. przeróbka broni.
Burnside to taki fajny ciekawy karabin gdzie co chwilę ktoś go poprawiał stąd mamy do czynienia z jego licznymi bo aż 5 modelami. Czym zatem różnił się model 5 od 4 ? Dla mnie przede wszystkim funkcjonalnością. Miał służyć efektywnie w kawalerii a zatem musiał być szybko przeładowywany w czasie jazdy na koniu. Model 4 przeładowywano pochylając go lekko na lufę co stabilizowało zamek i umożliwiało ponowne załadowanie karabinku. Ta pozycja jednak dla jeźdźca nie była zbyt wygodna i dlatego powstał model 5 z śrubką i wyfrezowaniem bloku zamka o czym już pisał Rusznik.

W każdym razie kawalerzyści dostali już bardziej dopracowany Burnside Carbine, którym mogli manipulować i strzelać z o wiele większą prostotą niż była w poprzednich modelach.
Wracając do tego egzemplarza broni Rusznik zwrócił mi uwagę (no pieron ma oko) , że co prawda kurek, kabłąk dźwigni zamka , charakterystyczne wyszlifowanie górnej krawędzi na bloku zamka nad lufą i charakterystyczna płytka celownicza należą do 4 modelu ale ten karabin prawdopodobnie już w XX wieku ktoś ''ulepszył'' zamieniając oryginalny blok z komorą na nową z 5 modelu, dodając jednocześnie śrubkę do boku bloku zamkowego.
Doszliśmy do wniosku, że dla poważnego kolekcjonera takie coś jak ta hybryda to poważna ujma tak na wartości historycznej jak i wyceny wartości takiego karabinu.
Niestety jakość fotek jest nader kiepska i nic więcej już nie zobaczyliśmy ale kto wie co jeszcze za tajemnice skrywa taki egzemplarz broni.
Przedstawiam to wszystko ku przestrodze kolekcjonerom i zbieraczom między innymi takim jak ja, że łatwo można być zmanipulowany pseudo oryginalnością „składaków” karabinów odtylcowych. Czyli zachowujmy czujność.

Wydrukuj tę wiadomość

  Dodawanie zdjęć
Napisane przez: Derek - 12-02-21, 10:38 PM - Forum: Dodawanie zdjęć - Odpowiedzi (3)

Dodajemy zdjęcia do naszych postów najlepiej korzystając z zewnętrznego dostawcy jak np. fotosik.pl
Kopiujemy wtedy tylko link dedykowany do zamieszczenia na forum np. taki :

Kod:
[URL=https://www.fotosik.pl/zdjecie/56d4bbe8bf842ec9][IMG]https://images90.fotosik.pl/472/56d4bbe8bf842ec9med.png[/IMG][/URL]

Wygenerujesz taki kod wybierając pierwszą opcję Rodzaj kodów: Fora dyskusyjne

Wydrukuj tę wiadomość

  Rewolwer 1862 Police kal. 36
Napisane przez: compass200 - 11-02-21, 12:33 AM - Forum: Kupię - Odpowiedzi (1)

Rewolwer 1862 Police kal. 36  5.5 lub 4,5 lufa.
W dobrym lub bardzo dobrym stanie.

Wydrukuj tę wiadomość

Brick O replikach karabinu Sharps - archiwum
Napisane przez: Derek - 11-02-21, 12:09 AM - Forum: Sharps - Odpowiedzi (4)

Przedstawiam poniżej artykuł kol. Rusznika z początku 2017 roku jaki znalazłem w swoim archiwum. Publikuję go oczywiście za zgodą Autora.

Rusznik napisał(a):W tym wątku chciałbym przedstawić forumowiczom rożne repliki kapiszonowego Sharps Rifle produkowane od lat 1970 do dnia dzisiejszego z szczególnym uwzględnieniem systemów zamkowych oraz jakości ich wykonania. Pokrótce tez omówię rożne typy amunicji oraz aspekty tuningów w poszczególnych modelach Sharps'ów.

Z tego co się orientuje pierwsze Sharpsy kapiszonowe zaczęto produkować około 1970 roku w północno-włoskiej fabryce IAB [Industria Armi Bresciana , Marcheno] oraz prawie równorzędnie w znanej fabryce broni A.Zolli gdzie ożywano nieobrobionych podzespołów / części do Sharpsow produkowanych przez IAB oraz następnie kilka pomniejszych fabryk z tego regionu rozpoczęło krótkie serie produkcji replik Sharpsow.



Dziś tą broń można dość często spotkać na rynku wtórnym środkowej Europy często w bardzo dobrym stanie zachowania.
W tym czasie zasadniczo produkowano w powyższych fabrykach karabinki kawaleryjskie z lufą długości około 22'' oraz karabiny z lufą długości 28'' tak w wersji Rifle z lufą okrągłą jak i ośmiokątną typu Sporting głównie w kal. 0,52” i 0,45”.
Repliki te to były pewną wariacją na temat epokowego modelu Sharpsa M 1859/63 lub też Sharpsa produkcji Konfederackiej M 1862 z fabryki Robinson w Richmond, głównym odstępstwem od oryginału M 1859/63 była uproszczona płyta zamkowa bez umieszczonego na jej górnym grzbiecie automatu do kapiszonów oraz stała tuleja w komorze lufy. Bloki zamkowe posiadały ruchomą płytę uszczelniającą zgodną z epokowym patentem R.S. Lawrence z 1859 roku oraz reszta podzespołów zamka była ogólnie zgodna z epokowym oryginałem.

Repliki Sharps'a z firmy A. Zolli miały lufy najczęściej 6 polowe o skręcie gwintu 1-48'' i kalibrze w polach gwintu .52'' czyli dokładnie jak epokowy oryginał, stałą tuleje w komorze lufy , blok zamka z ruchomą płytą uszczelniającą pat. 1859 oraz celowniki ramkowe typu wojskowego M 1859 skalowane do 800 jardów.

Produkowano wersję kawaleryjską oraz wersję Rifle z okrągłą 28'' calową lufą.
W pierwszych latach produkcji stosowano plaską sprężynę dźwigni zamkowej jak w oryginale jednak późniejsza produkcja miała uproszczony system za pomocą spiralnej sprężynki z tłoczkiem, we wcześniejszej produkcji ożywano napisów - sygnowania jak w epokowej broni w tym napisy sharps patentu z 1848 roku na bloku zamkowym.
Broń ta była dobrej jakości zwłaszcza lufy miały precyzyjnie wykonane gwintowanie oraz oksydowanie, drewniana osada też niczego sobie jakość wykonania. Jeśli ktoś zakupi takiego Sharpsa z A. Zolli w dobrym stanie to wystarczy wykonać tuning systemu uszczelniającego zamka poprzez poler czoła płyty i tulei lufy lub poprzez wymianę na nową lepiej dopasowana [szczelina pomiędzy płytą a tuleją nie większa niż około 0,05mm] i inne drobniejsze poprawki mechaniki broni. Pociski do amunicji papierowej można ożyć typu ''choinka'' z rożnych dostępnych kokil lub tez zaopatrzyć się w kokile do pocisków typu M 1863 New Model alternatywa jest tez kula kal.54''.
www.waffen-welt.de/album.php?albumid=70&pictureid=707 typowy S.Rifle od A.Zolli zawsze mylnie opisywany, że jest jakoby w kal.54 gdyż faktycznie jest tam lufa w kal. 0.52''.

Firma Armi San Marco oraz ASP fabrykowała swoje Sharpsy na podzespołach wykonanych przez firmę IAB chodzi tu głównie o bloki zamkowe , ramy zamkowe , części do zamków kapiszonowych, które były wykonywane metoda precyzyjnego odlewania...resztę części broni wykonywano na miejscu i tu też ozywano firmowe lufy kal.52 z 6-cio polowym gwintem o skręcie 1-48''.
Firma ta oprócz karabinków kawaleryjskich produkowała Sharps Sporting z lufami ośmiokątnymi głównie długości około 28'' w kal.52” oraz kal.45” z szybkim gwintem 1-20'' , w tym były wersje z celownikami ramkowymi jaki i z celownikami typu diopter.
Broń tej fabryki była mniej starannie wykonana i z gorsza jakością gwintowania luf, aspekty tuningu systemu uszczelnienia zamka jak opisane wyżej. Zasadniczo od wytworów A. Zolli różniły się zasadniczo sygnowaniem/oznaczeniem firmowym i kosmetycznymi szczegółami fabrykacji.

Podsumowując powyższe fabrykacje replik Sharpsów - jest to tania i dość dobra replika wymagająca tylko niewielkiego acz fachowego tuningu zamka-systemu uszczelniającego, godna polecenia gdy mamy do czynienia z niewiele lub wcale eksploatowaną sztuką broni.

Powyższe firmy zakończyły produkcje swych Sharpsów około końca lat 1980 tych, natomiast firma ''matka'' IAB działała dalej niestety kilka lat temu zakończyła też swój ''marny żywot''.

Firma IAB na początku swej produkcji bardzo starannie składała swe wyroby tak aby system zamkowy działał w miarę poprawnie podczas strzelania z papierowych patronów , płyty zamkowe często robiono ze stali nierdzewnej dla przedłożenia ich żywotności strzeleckiej , również oksydowanie luf starej produkcji IAB było bardziej epokowe i jakościowo lepsze od schyłkowej produkcji z początku 21 wieku. Lufy w starej produkcji były najczęściej w epokowym kal.52'' w wersjach typu Sporting rzadziej stosowano kal.45 z szybkim gwintem 1-20'' , lufy tych sportingów są najczęściej w przekroju okrągłym zwężającym się ku wylotowi. Armatura broni oraz części zamków były dość starannie wykonane i wykończone. Wszystkie modele miały stalą tuleje komory lufy.
W drugiej połowie lat 1980 tych wprowadzono nowe lufy kal.54 – 13,75 mm z dwoma typami skrętu gwintów.

W karabinkach kawaleryjskich i nowych Sportingach z ośmiokątna 28'' lufą był to skręt 1-48'' natomiast zaczęto produkować Sharps Rifle z okrągła lufą tak ze skrętem gwintów lufy 1-48'' jak i wersje 1-60''.
W Sharpsach Sportingach ''o zgrozo'' wprowadzono też lufy kal.45” z wolnym gwintem 1-48'' oraz wprowadzono uproszczenie sprężyny dociskowej kabłąka dźwigni zamka, który od tej pory stanowił tandetny tłoczek w spiralnej sprężynce .
Wprowadzono nowy kaliber lufy jednak nikt w Europie nie produkował do tej broni pocisków typu sharps w kalibrze .54 !!! Byl to pomysł związany z masowym exportem tej broni do USA gdzie takie kokile kal.54” do patronów sharpsa produkowano.
Zaczęto produkować tą broń w wersji KIT czyli elementy do własnoręcznego wykończenia, cieszącą się dość sporym wzięciem głównie w USA gdzie różni indywidualni rusznikarze precyzyjnie składali i wykańczali te elementy broni , powstała też mała firma jak chyba dobrze pamiętam ''Star Sharps'' w Texasie gdzie składano rożne Sharpsy z KIT części firmy IAB około 1990 roku, wprowadzono nowe brunirowanie luf o matowej fakturze powierzchni , wprowadzono też nowy typ celowników w Spotingach oraz kilka kosmetycznych zmian ciągle upraszczając produkcje i tym samym schodząc z jakości końcowego produktu.
Po roku 2000 na krótko wprowadzono nowy kaliber luf w Sharpsach Sporting kal.50'' ze skrętem gwintu około 1-30'' głównie na rynek amerykański oraz wersje wojskowa karabinu w tym model ''Berdan''. W schyłkowej produkcji początku lat 2000 jakość wykończenia broni była na wyraźnie niższym poziomie niż w 20 wieku firma upadla około 2010 roku.

Mogę wręcz celowo pominąć opis aspektów technicznych tyczących się Sharpsów firmy IAB wczesnej produkcji gdyż na dzień dzisiejszy są bardzo rzadko spotykane.

Warto natomiast nieco szerzej omówić kwestie techniczne związane z Sharpsami firmy IAB z ostatnich lat produkcji, gdyż głównie te wersje są spotykane w kalibrze .54” co wiąże się z wieloma kłopotami w dostaniu odpowiednich do tego kalibru pocisków i kokil do odlewania.
Dla jasności nikt w Europie nie produkuje się wielkoseryjnie takich kokil do pocisków Sharps kal.54” więc pozostaje zakup u rożnych mniejszych producentów i tym samym droższych firm lub indywidualne zamówienie wykonania takiej kokili. Można też pokusić się o ''czarowanie'' z rożnymi pociskami typu Minie kal.54” czy pociskami typu ''choinka'' z kal.52” gdzie tylko dolny pierścień daje wypełnienie światła lufy plus strzelanie z niewielkich ładunków cp!
Natomiast jak się trafiło na dobrą starą sztukę IAB Sharpsa Sportinga z lufą kal.45” z szybkim gwintem 1-20'' to można ożywać tam całą gamę pocisków z sharpsów nabojowych, byle głowica pocisku była pasowna do kalibru lufy w polach.
Natomiast jak ma się zupełnego pecha gdy zakupiło sie Sportinga IAB z lufa kal.45 i gwintem 1-48'' ... tu niestety niema dobrego i łatwego rozwiązania gdyż trzeba fachowo zaprojektować do tej lufy odpowiednio krotki pocisk co i tak nie gwarantuje satysfakcjonującej celności na dystansach powyżej 100m.
Ogólnie prószę się od tego trzymać jak najdalej. Zasadniczo wszystkie sztuki, które spotkałem na przestrzeni ostatnich 13 lat wymagały większego lub mniejszego tuningu zamka i kilku innych podzespołów broni oraz koronowania wylotu lufy. Ze względu na budowę komory prochowej ze stalą tuleją i długim stożkiem przejściowym w lufie nie polecam kombinowania z fabrycznymi gilzami mosiężnymi, które i tak nie dają w tym wypadku uszczelnienia systemu podczas strzału!

Wydrukuj tę wiadomość

  Podsypka z kaszy
Napisane przez: Motoguziec - 10-02-21, 12:36 AM - Forum: Pistolety kapiszonowe - Odpowiedzi (4)

cześć wszystkim, krótkie pytanie do znających się w temacie , jeżeli dajemy mniejszą naważkę prochu niż przewidział producent w pistolecie to czy "wypełnienie" komory prochowej kaszą ma sens w pistolecie? bo np: nie widzę takiego zabiegu w underchamerze czy jak on tam się nazywa

Wydrukuj tę wiadomość

Wink Mój pierwszy Creedmor – okiem nowicjusza.
Napisane przez: Derek - 10-02-21, 12:16 AM - Forum: Relacje z zawodów, spotkań - Brak odpowiedzi

czerwiec 2018 r.

Jak człowiek wychodzi po raz pierwszy na oś gdzie tarcza wielkości fajnego kampera na 800 yardów jest mniejsza od pola czarnego tarczy TS-2 na 100 metrów to zaczyna się pytać „co ja tutaj robię ?”.
Nic to bierzemy byka za rogi i zaczynamy strzelać. 
Wyjadacze mają swoje zeszyty a w nich jakieś tajemnicze zapiski, cyfry, skróty … ale, ale coś zaczyna wyglądać znajomo, przecież ja też się przygotowałem ZS czy CH toż to nasz proch, te 100 czy 80 gr to naważka a 400 m/s to prędkość początkowa pocisku. Podobne zapiski mam i ja i do tego końcowe wartości w calach i setnych jego częściach to nastawy dioptera. Z czarnej magii wyłoniła się czysta matematyka, szybko obliczona przez STRELOKA czyli kalkulator balistyczny.

Pierwszy strzał i krótki odzew od najważniejszej osoby czyli spottera (obserwatora) „za blisko 200-300 m”. Tak strzelec strzela ale to obserwator mówi gdzie trafiasz a bez jego wskazówek na tej odległości sam strzelec jest ślepcem.
Dobra mamy informację, nie strzelam drugi raz od razu myślę ile podnieść diopter. Tak mam zapisane ile podnoszę w metrach na jedną setną cala mego dioptera, przeliczam i podchodzę do drugiego i kolejnych strzałów.
Wreszcie jest hasło spottera „w tarczy” i uśmiech, pierwszy raz trafiłem w życiu na tak daleko czyli  800 y. 
Gorzej wychodzi strzelanie na 900 y – nie trafiam ani razu ale mam przybliżone nastawy dobrze, żę to tylko trening. 
No i wreszcie 1000 yardów, diopter 3 calowy dawno się „skończył” strzelam ponad tarcze dobre 10 m i podobno trafiłem. Miraż w lunecie od słońca powietrze pływa a jak jest cień to na tarczach robi się buro i „odpływają” w dal wtedy nie widać miejsc trafień (dymków na skalistym podłożu).
Jadę z ekipą przesuwać tarcze, musi być nas sześciu by tą wielką płaszczyznę naraz przesunąć o te kolejne 100 y. Znalazłem swój pocisk, jeden z tych co spadł za blisko o ok. 300 m to, że mój to świadczą ślady charakterystycznego gwintu Henry'ego.

[Obrazek: 3ab02af9d5dc0be5m.png]

Po treningu i małym przyjęcia w gronie strzelców powrót do hotelu i myślenie „co jest nie tak ?”. Rozważam nowe naważki i tylko na szybkim prochu, sypię 77 gr ZS2. Potwierdziło się to w dniu zawodów. 
Strzelamy w kolejności odwrotnej czyli wpierw 1000 yardów i za każdym razem 15 strzałów. Na tej odległości trafiam chyba 3 razy, na 900 y zaliczam 5 trafień a na 800 yardów nie wiem bo spotter co chwila woła „nie widać”. Mam jedno trafienie potwierdzone ale czuję, że jest dobrze. Nie widać oznacza, że nic nie jest trafione z boku, z przodu czy za wysoko. Moja drużyna Irlandia na tej odległości przekracza 100 pkt przy czym mamy 10 czwórek. Najwięcej ich zaliczył Józek z 4 lub 5.
[Obrazek: 6bef1370ecc5aad9med.png]
Ostatecznie zawody Creedmor 2018 wygrywa tradycyjnie drużyna Ameryki – gratulacje – z rewelacyjnym wynikiem o ile dobrze pamiętam 383 punktów przed Irlandią z 250 punktami. Nota bene dla naszego pocieszenia jest to wynik lepszy od wyniku Ameryki z zeszłego roku.
[Obrazek: 94e7b1b66df1f985med.png]
Osoby, które strzelały w danym zespole widać na zdjęciach ale ciekawe jest zestawienie sprzętowe.
Ameryka – High Wall, Roling Block, Sharps Saguaro x 2, Tryon (tylko jedna odprzodówka).
Irlandia – Hawken Match, Sharps Saguaro, a la Volunteer, Maynard, Gibs, Roling Block (trzy odprzodówki).

p.s.
Były jeszcze dalsze strzelania niż 1000 yardów czyli Bili Dixon Cup to na aż 1500 yardów, to jest czarnoprochowy Mount Everest dalekiego strzelania. Tam rządzi wiatr i szczęście podparte bardzo dużymi umiejętnościami. Tym razem wygrał Czess  a najlepiej o skali trudności strzelania tych zawodów świadczą jego słowa, które mi powiedział:
Cytat:... strzelałem za blisko, skończył się diopter, skończyło się wzgórze i drzewa na nim i wciąż za blisko ale mam lufę oktagonalną i lewy dolny rant wycelowany w szczyt najwyższego drzewa to była moja linia celowania.
 Tak celując czyli z pominięciem muszki trafił 6 razy w sylwetki Indian na koniach, które gołym okiem nie były widoczne a mrówka na końcu lufy przy nich wyglądała jak gigantyczny słoń. Do takiego strzelania naprawdę trzeba mieć odpowiedni karabin i duuuużą wiedzę.

[Obrazek: 68015b0b6af0f478med.png]

Wydrukuj tę wiadomość